Ledwie dwa lata minęły od premiery "Zapracowanego Obiboka 2", ale w tym czasie materiał wielokrotnie wracał do odtwarzacza. "Kaseciaki, Woski, Cedeki" był jednym z singli promujących ten album i kiedy widzę po takim czasie 55 tysięcy odsłon to zastanawiam się co jest nie tak ze słuchaczami w tym kraju. Dobrze... Może ten numer nie jest najbardziej reprezentatywny dla materiału, ale nie jest też zupełnie oderwany od reszty. Dwa świetne featuringi nie są świetne tylko na papierze, ale i w głośnikach, a bit Nikona budzi jak najmilsze skojarzenia.
Gospodarz natomiast zwrotką po raz kolejny zwraca uwagę, tym razem może nie tak mocno treścią, ale formą, którą zabłysnął już pare lat wcześniej pierwszą częścia "Obiboka". Wiem, że wiele osób uważa odwrotnie, ale dla mnie nawijanie o ulubionych albumach, o swojej wizji hip-hop, a przy okazji dzielenie się ze słuchaczem swoimi inspiracjami, który może u Ciebie podchwycić albo podzielać Twoje zdanie na jego temat... Piękna sprawa. Tylko poruszając taki temat musisz bardzo mądrze skonstruować swoje zwrotki i wkręcić słuchacza umiejętnościami składania rymów. W singlu z drugiego "Obiboka" tak właśnie się dzieje.