Mija kolejny miesiąc 2011 roku, a my dostajemy kolejny materiał z Wrocławia. Po legalu Jota, Shota z Człowieniem oraz debiucie tego półrocza jakim jest materiał Haja, Goldena i Beztwarzy, otrzymujemy następną płytę z Dolnego Śląska. Tym razem swoje siły zjednoczyli: Łozo aka. Pitahaya, Mazi, Globus, Grzesiek Label, Bunio oraz Kościey.
Różnorodność tych raperów, jest tak wielka, że totalnie nie wiedziałem czego się spodziewać po ich wspólnym krążku. Różne style, inne poglądy, ale jedna, tętniąca w ich sercach miłość do rapu, to coś co niesamowicie spaja ten album. Zazwyczaj tak liczne kooperacje w Polsce się nie udawały. Czy Wrooclyn Dodgers przełamało tę zasadę?
Różnorodność tych raperów, jest tak wielka, że totalnie nie wiedziałem czego się spodziewać po ich wspólnym krążku. Różne style, inne poglądy, ale jedna, tętniąca w ich sercach miłość do rapu, to coś co niesamowicie spaja ten album. Zazwyczaj tak liczne kooperacje w Polsce się nie udawały. Czy Wrooclyn Dodgers przełamało tę zasadę?








































