Classified "Handshakes & Middle Fingers" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-04-25 16:00 przez: admin (komentarze: 29)

Chyba się starzeję... To oklepane i jakże pretensjonalne jak na 23-latka stwierdzenie wpadło mi do głowy po sprawdzeniu kolejnej porcji newsów z głównych polskich rapowych portali. Zachowując pełen szacunek do chłopaków i tego, co tworzą w ramach Popkillera nie jestem w stanie zrozumieć fenomenu Kid Cudich, czy innych (uwaga - kij w mrowisko) Wiz Khalifów. Od prostej nawijki przeplatanej popowymi hooksami zdecydowanie wolę techniczną rzeźnię w wykonaniu Eminema, Royce'a, Slaine'a, Termy, czy Reksa lub klasyczne, liryczne i megamelodyjne wycieczki do świata Masta Ace'a, Hilltop Hoods, czy właśnie Classifieda.

Widocznie odczuwając brak jakichkolwiek informacji o tym ostatnim, który w panteonie moich najbardziej ulubionych artystów zajmuje zaszczytne drugie miejsce po niezastąpionym Marshallu Mathersie III, zdecydowałem się zarzucić moje przekonanie o bezsensowności pisania recenzji i niniejszym tekstem oddać hołd jednemu z najbardziej niedocenianych (bo i mało znanych) w Polsce Artystów. Przed Wami Luke Boyd, lepiej znany jako Classified, ze swoim najnowszym, w całości wyprodukowanym przez siebie majstersztykiem - "Handshakes & Middle Fingers".

Pamiętam pierwszy kawałek Classa, który usłyszałem dobre kilka lat temu - był to "Fall From Paradise" z albumu "While You Were Sleeping". Ciężko powiedzieć, co zwróciło moją uwagę w największym stopniu... genialny, niesamowicie klimatyczny bit, wyśmienita dykcja artysty, która pozwalała zrozumieć większość głębokiego tekstu kawałka już przy pierwszym przesłuchaniu, flow fantastycznie współgrające z bitem czy coś zupełnie innego - ten nieuchwytny czynnik, który pozwala nazwać czyjąś muzykę wybitną. Rzeczywistość zmienia się wraz z doświadczeniem, więc prawdopodobnie nigdy nie poznam odpowiedzi na to pytanie, wiem natomiast jedno - cały czas, nieprzerwanie czuję tę magię w muzyce kanadyjskiego rapera i producenta.

Raz na jakiś czas robiąc rundkę po jego dyskografii wciąż odkrywam coś nowego - wersy wwiercające się w głowę, w pełni spójne z moim doświadczeniem i podejściem do życia, nieuchwytne smaczki w bitach, czy instrumentalne solówki intensyfikujące emocje do granic możliwości. A przy tym wszystkim bardzo wyraźnie zaznaczone i odczuwalne w tekstach człowieczeństwo Classifieda, z wszystkimi jego plusami i minusami i... normalność, która sprawia że jeszcze bardziej można się z nim utożsamiać. Nie ma tu dziwek, koksu, czczej masturbacji nad własnym wizerunkiem, są za to refleksje normalnego, pewnego siebie gościa, który ceni siebie i swoich bliskich, wie, dokąd zmierza oraz polegając na swojej pasji jest pewny swoich umiejętności. To mi się właśnie w Classie najbardziej podoba. Jako słuchacze z reguły szukamy w naszych ulubionych artystach cząstki nas samych - ja bardzo często odnajduję siebie samego w muzyce Luke Boyd'a, stąd też takie a nie inne, w pełni subiektywne (bo obiektywne przecież nie istnieje) podejście do jego twórczości.

W nowy album Classified wprowadza nas melorecytacją pod spokojny, głęboki podkład, w którym dominują instrumenty smyczkowe, a uwagę zwraca całkowity brak perkusji. "Ups and Downs", bo tak nazywa się kawałek, opowiada o wzlotach i upadkach, które miały miejsce w życiu Luke'a w ciągu ostatnich lat. Tym, którzy odbierają muzykę bardziej wizualnie polecam klip nakręcony do tego utworu, który doskonale komponuje się z jego klimatem. Class z poziomu artysty, który po 10 latach kariery doczekał się wreszcie należnej mu sławy, opisuje jak radzi sobie z godzeniem roli ojca i męża, żyjącego w tym samym miejscu od zawsze, z rolą coraz częściej koncertującego i powszechnie rozpoznawanego rapera. Jednocześnie zachowuje to jakże charakterystczne dla niego trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość, przyznając że to wszystko dzięki jednemu singlowi ("Oh Canada" z "Self Explanatory", trafnie ripostujące i wyśmiewające postawy Amerykanów, którzy nieustannie stroją sobie żarty z Kanady lekceważąc i deprecjonując ją gdzie tylko można). Zaraz później słyszymy pierwsze sekundy drugiego kawałka z płyty, będącego jednocześnie pierwszym singlem - "That Ain't Classy". Naprawdę ciężko opisać ten OGIEŃ, tak więc po prostu zachęcam do sprawdzenia klipu. W bangerowej stylistyce Class odnajduje się fantastycznie, a wersy takie jak:

"You'll never see me with my sunglasses on in the club
dancing on the tables to my old song getting buzzed
And you never see me with a couple bottles of Crys
trying to pick up on a chick like "Bitch you want this?!"
That ain't classy"

pokazują, że mamy do czynienia z gościem, który zna swoją wartość i nie musi nikomu udowadniać na siłę, jaki jest fajny i stylowy. Robi to doskonale za pomocą swojej muzyki. Prawdziwość i bezkompromisowość są zresztą kolejnymi cechami, które w nim cenię. Class eksponuje je chociażby w kolejnym tracku, z którym jak sądzę wielu z nas może się utożsamić - "High Maintenance", w którym ze stoickim spokojem i luzem opowiada o swoim uzależnieniu od palenia marihuany, z wszystkimi plusami i minusami tej pospolitej przypadłości. W tym kawałku zresztą po raz kolejny pokazuje że jest specjalistą od dobierania najbardziej bujających refrenów, które jak zwykle są jednym z najmocniejszych elementów jego albumu.

Takie perełki jak "Passion", "Day Doesn't Die", czy "Young Soul" (Kojarzycie kawałki, przy których przechodzą Was ciarki? To właśnie jeden z nich, prawdziwy balsam dla duszy po ciężkim dniu - często słucham go nocą czując się jakbym odkręcił jakiś niewidzialny kurek.... i całe ciśnienie schooooodzi) z pewnością ucieszą najbardziej wrażliwe ucho, a bangery jak "Danger Bay", "Desensitized", czy utrzymane w formie manifestu "Run With Me" sprawiają, że serce zaczyna bić szybciej pompując krew jeszcze intensywniej. Przy tak wielkim zróżnicowaniu udaje się Classifiedowi zachować spójność i inteligencję albumu, rozumianą jako odpowiednie wyważenie kawałków mocnych i chillujących (vide genialny chiller "Stay Cool" zaraz po wizycie w "Danger Bay", czyli "Niebezpiecznej zatoce" jaką metaforycznie stanowią nasze czasy). Artysta, który ma w swoim dorobku artystycznym chociażby trasy koncertowe z Nasem czy Wu-Tang Clanem chętnie dzieli się swoim doświadczeniem i w tracku "Step It Up" udziela rad młodym raperom, chcącym się przebić (za dużo doskonałych wersów, by cytować i wyróżnić jakikolwiek - początkujący raperzy powinni wydrukować sobie tekst tego utworu, powiesić nad łóżkiem i czytać codziennie rano, może rynek zalewałoby mniej gówna i tandetnych patentów promocyjnych wannabees bez skillsów).

Całości obrazu, który sprawia że słuchając "Handshakes & Middle Fingers" czuję, że jest to album wybitny dopełniają featuringi. "Unusual" z Joe Buddenem ze Slaughterhouse jest absolutnie magiczne i aspiruje do tytułu najlepszego utworu z płyty - wybitny bit, oraz megamelodyjny refren przechodzący w niesamowite zwrotki raperów i trzecia rymowana po ósemce z oszałamiającym, wbijającym się w głowę wejściem Buddena, płynnym przejściem między raperami i bogatym aranżem czyni z tego kawałka muzyczny majstersztyk. "They Don't Know" jest przyjemnym wypełniaczem, natomiast już "Maybe It's Just Me" z Brotherem Ali hipnotyzuje stylowym bitem w którym pierwsze skrzypce gra... flet (konstrukcja lingwistyczna budząca słuszne "what the fuck is he sayin?!"), a skillsy raperów, fantastycznym flow mnożących wielokrotne rymy na jedną końcówkę, budzą szczere uznanie. Album zakończony jest kawałkiem o... kacu, który jest nieodłącznym towarzyszem raperów na trasach koncertowych. O ile na początku track w ogóle mnie nie przekonywał, to po którymś przesłuchaniu zaczął mi się przyjemnie wkręcać ... widocznie trzeba go słuchać w odpowiednim stanie. Tytuł w końcu zobowiązuje.

Jeżeli powyższy tekst zachęcił Cię do sprawdzenia najnowszej płyty, a może nawet całej dyskografii Classifieda - cieszę się, bo lubię dzielić się z innymi wartościową muzyką. Jeżeli zniechęcił (zgodnie z zasadą "czym bardziej chwalą, tym bardziej zgnoję") - również jestem zadowolony, bo prawdopodobnie odkryjesz inny rodzaj muzyki, który będzie Ci odpowiadał. Kończąc ten przydługi pean (bo ciężko nazwać tę recenzję w jakikolwiek inny sposób) uciekam od zastanej, źle kojarzącej się ze szkołą i nieudolnie próbującej imitować wymierność skali ocen, podsumowując ten album jako kolejną perełkę w dyskografii Classifieda. Po cichu liczę na to, że kiedyś liczba jego fanów w Polsce będzie wystarczająca, by zaprosić go do naszego kraju i postawić przed kilkutysięczną publiką znającą jego teksty na pamięć. Tymczasem jednak kontynuuję swoją promocyjną partyzantkę wrzucając jego kolejne klipy na Facebooka.

Anybody Listening?

Oxon



Anonim
O kurwa, tego się tu nie spodziewałem. Class to czołówka kanadyjskiej sceny według mnie. Płyta zajebista, słucham jej ostatnio non stop, bo brzmienie mistrzowskie, a teksty najwyższej klasy. Zresztą jak każdy album Classifieda. Z Kanady polecam sprawdzić również Subway - On The Right Track albo The Scale Breakers - Leftovers , te 2 albumy (a szczególnie pierwszy) to jedne z moich ulubionych. Linki do recenzji zamieszczam poniżej. NAPRAWDĘ warto, bo kanadyjska scena, mimo że powoli się rozrasta to daje pozytywny vibe i trochę świeżości na tym wtórnym rynku amerykańskim. http://peingodofamegakure.blogspot.com/2010/11/subway-on-right-track-200... http://peingodofamegakure.blogspot.com/2010/12/scale-breakers-leftovers....
Anonim
Ładnie napisana recenzja, zachęca do sprawdzenia albumu. Nie będę się narazie wypowiadał bo nie sprawdziłem albumu. Ale po singlach czuje ten pałer.
Anonim
^ co do Kanady to chciałbym usłyszeć kolejną solówkę Blesa, typ mnie rozpierdalał produkcjami...
Anonim
Na prawdę fajna recenzja. Zachęciłeś mnie do sprawdzenia. :]
Anonim
no kurwa, poznałem go dopiero z miesiąc temu, mistrz. Jeśli się zastanawiacie jeszcze, odpowiadam - WARTO.
SeanPrice
Brawo. Polać mu, dobrze prawi.
Anonim
''Kończąc ten przydługi pean (bo ciężko nazwać tę recenzję w jakikolwiek inny sposób)...'' No właśnie, cztery pierwsze akapity mogłeś sobie darować bo o samej płycie nie mówią nic. Więc nie wiem po co to w recenzji konkretnego albumu. Dobrze, że chociaż już nie rozkładałeś wszystkich kawałków na czynniki pierwsze bo bym do końca nie doczytał. Z tego co kiedyś słyszałem to recenzja jest krótką formą (pozdro Daniel, mam z tego coraz większa beke widząc kolejne laurko-recenzje ciągnące się w nieskończoność, jak mogłeś do tego dopuścić?). No i gdzie ocena? Recenzja chyba charakteryzuję się tym, że powinna być zakończona oceną bo... bo ocenia? Ale tak poza tym to nawet dobry tekst, nie powiem. A co do samej płyty to jak na razie najlepszy album 2011. I tyle, nie ma co gadać, lepiej posłuchać. Ja bym dał 9/10. Wasz pupil Khalifa przy Classie nie istnieje. @ gawi Sprawdź sobie nowy album Swollen Members, ''Dagger Mouth''.
omg
mam tak samo jak autor, choć classified akurat aż tak się nie jaram, to pod pierwszym akapitem podpisuję się obiema rękami.
Anonim
@Kadłub średnio przepadam za Swollenami, więc pytanie do Ciebie: czy jest szansa że mi się spodoba jeśli nie pałam do nich miłością ? :)
Anonim
Ja też do nich nie pałam miłością, więc powiem Ci tak: - mam do nich sentyment bo ich dwa pierwsze albumy to klasyki, nie tylko dla mnie, co do ''Bad Dreams'' można się jeszcze kłócić czy to klasyk, ale ''Balance'' takowym jest niepodważalnie - nowy album jest sporo lepszy od ostatniego, który był tragedią, odbili się od dna więc warto zaryzykować i sprawdzić - tym bardziej, że Mad Child to pół Polak
Anonim
Ok, w takim razie sprawdzę z ciekawości. Ty za to sprawdź Subway'a, bo naprawdę warto.
Anonim
Ktoś kto nie ma czasu przeczytać, albo chce krótką formę może wybiórczo poczytać fragmenty pogrubione. Jeżeli ktoś natomiast słucha ich lub siedzi w tym głębiej to z chęcią przeczyta nawet tak długą recenzje jak ta, bo jest przyzwoicie napisana. Ja wolę jak recenzja wygląda tak niż np. jak recenzja płyty Brotha Lynch Hunga ;/ Oceny fakt brakuje. Joł.
Anonim
To ja dam ocenę zamiast autora: 6-/6
Anonim
Recenzja jest w porządku. Dlaczego się czepiacie? Nie macie czasu przeczytać, nie chce wam się? Ja lubię wejść na popkillera wyluzowany i na pełnym chillu, w spokoju, przeczytać sobie wartościową, wyczerpującą recenzję. Ta takową jest. Classified to już znany mi wykonawca, ale od niedawna. Trafiłem na niego przeszukując YouTube'a jakieś 2 miesiące temu. Sprawdziłem 2 jego płyty i są więcej niż dobre. Warto poświęcić czas i posłuchać dobrej muzyki.
omg
recenzja jest na tyle wyczerpująca, że nie wiem jak może Wam brakojować oceny...
Anonim
Płytę sprawdziłem, jest rozpierdol ! Znowu zadziwia mnie ktoś o kim nawet nie myślałem w tym roku. Dla tych, którzy dopiero poznają Classified polecam płytkę z 2009 - Self explanatory. Idealna właśnie na taki wiosenny okres !
gmo
Kwestia problemów z czytaniem :) "uciekam od zastanej, źle kojarzącej się ze szkołą i nieudolnie próbującej imitować wymierność skali ocen"
Graboś
Odkryłem Classa przy okazji jego poprzedniej płyty "Self Explanatory", a kiedy usłyszałem pierwszy singiel z recenzowanej płyty, czyli "That Ain't Classsy" to prostu zbierałem szczękę z podłogi. Jeden z moich ulubionych raperów, świetny album, a do tego Brother Ali, którego w moim prywatnym rankingu umieściłbym chyba jeszcze wyżej niż Classa. Klasa ! :)
Anonim
Ło matko, to mnie zaskoczyliście, jaram się Classem od czasów Hitch Hikin Music, Handshakes & Middlefingers sprawdziłem zaraz po premierze i byłem zachwycony, ale za Chiny Ludowe bym się nie spodziewał, że ten krązek zostanie zrecenzowany na popkillerze. Wielkie propsy dla autora, myślałem, że Classem jara się tylko parę osób na różnych forach a tu taka miła niespdozianka. Sama płyta moim zdaniem świetna, idealny krążek na wiosnę
Anonim
Bardzo dobra recenzja,muszę go koniecznie sprawdzić. PS:Może dacie Classified'a jako "Artystę Tygodnia"???
moody
o żesz kurwa, ale przezajebiste te dwa kawałki!
Anonim
Mega recenzja, napisana z sercem i wiedzą. Tak to powinno wyglądać:) No mnie zacheciłeś do sprawdzenia tego typa, Pozdrawiam!
Anonim
niezly typ ten Classified
Anonim
Wiem, wiem dopiero kwiecień ale napisze to bo już nic lepszego nie wyjdzie. PŁYTA ROKU!!!
Me-Reak
Technicznie spoko, flow też ale bity zupełnie do mnie nie trafiają po odsłuchu tych singli...
Anonim
Panie Tomaszu, prosimy pisz więcej recenzji ;). Dopiero się dowiedziałem o istnieniu tego MC, ale jaram się ostro.
Anonim
Płyta po pierwszym przesłuchaniu co najmniej bardzo dobra, Class trzyma poziom :) był moim typem na Hip Hop Arenę, ale i tak pięknie że będą Cunnini, u Classa właśnie bity robią największą robotę moim zdaniem, polecam szerzej zapoznać się z twórczością każdemu
ziomus
slyszalem troche jego kawalkow kiedys, podobaly mi sie bardzo:) dobry typ, ale plyt nie sprawdzalem, przypominajac mi o nim zacheciles mnie do sprawdzenia:) dzieki! a, ze dawno o nim nie slyszalem, nie mialem pojecia ze wylecial z plytka w tym roku:) pozdro!

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>