W piątek (26.07.2024) oficjalnie rozpoczęły się XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Z tej okazji Adidas przygotował specjalne spotkanie swoich ambasadorów, podczas którego zostało wykonane pamiątkowe zdjęcie. Na fotografii możemy ujrzeć takie osobistości jak Zinedine Zidane, Pharrell Williams, Pusha T czy... Mata!
Pharrell Williams
Pharrell Williams
Wielkimi krokami zbliża się premiera nowej płyty Freddie'ego Gibbsa "Soul Sold Separately". Raper podał w środę listę producentów, których bity na niej usłyszymy. Trzeba przyznać, że wygląda ona imponująco.
A$AP Ferg tydzień temu zapowiedział nowy singiel na bicie The Neptunes i z gościnnym udziałem Pharrella Williamsa. Od czwartku można już słuchać kawałka zatytułowanego "Green Juice", a także obejrzeć do niego dość oryginalny klip.
W swoje 46 urodziny członek legendarnego zespołu The LOX na swoim Twitterze zasugerował, że nagrał kiedyś utwór z Mac Millerem na bicie The Neptunes. Później raper przypomniał sobie całą sytuację i przytoczył fragment wywiadu Maca z 2012 roku. Był to kawałek z nigdy niewypuszczonego materiału zmarłego rapera i legendarnego producenta Pharrella Williamsa zatytułowanego "Pink Slime". Nowojorski weteran opisał przy tym background powstania utworu oraz zdradził, kto oprócz niego jeszcze sie na nim znalazł.
G-Eazy na swoim Instagramie pochwalił się zdjęciami ze studio na których możemy zobaczyć legendarny, producencki duet The Neptunes, w którego skład wchodzą Pharrell Williams i Chad Hugo. Oprócz nich na zdjęciach możemy zobaczyć jeszcze Timbalanda czy Anta Clemonsa, który pojawił się m.in. na ostatniej płycie Kanye Westa.
Im dłużej czekamy na nowy materiał od artystów, tym bardziej pompuje się tak zwany balonik oraz oczekiwania co do nowych numerów czy albumów. Pharrell i Chad Hugo w muzyce osiągneli praktycznie wszystko: zdobyli nagrody Grammy, jako The Neptunes wyprodukowali niezliczoną ilość hitów, napędzając kariery m.in Justina Timberlake'a, Britney Spears czy Kelis, oraz (myślę że to stwierdzenie nie jest przesadą) na przełomie wieków zmienili oblicze rapu i popu.
Poza działalnością jako The Neptunes, panowie wspólnie z muzykiem z rodzimej Virginii - Shae Haleyem - utworzyli N.E.R.D, tworząc muzykę będącą hybrydą miedzy rapem i rockiem. Wydali 4 albumy, z czego ostatni - "Nothing" - w 2012 roku. Co jakiś czas podczas udzielania wywiadów, Pharrell - najbardziej medialny z tria - przekonywał, że prace nad nowym albumem cały czas trwają. Niestety, oprócz kilku numerów, które znalazły się na soundtracku do filmu "Minionki 2", nie dostawaliśmy żadnego nowego materiału. Aż w końcu pod koniec sierpnia, kiedy pisaliśmy o koncercie na ComplexCon, pojawiła się nadzieja, że długo oczekiwany album N.E.R.D być może ukaże się już niedługo. Nie pomyliliśmy się - piąty już album grupy, zatytułowany "No_One Ever Really Dies", ukazę się już 15 grudnia! Dzięki uprzejmości Sony Music mieliśmy okazję przesłuchać albumu już na kilka dni przed premierą.
Nieczęsto zdarza mi się recenzować soundtracki filmowe - ale nieczęsto też w dzisiejszych czasach zamiast prostej składanki znanych wcześniej hitów dostajemy oryginalny album, zawierający wyłącznie utwory stworzone specjalnie na potrzeby filmu. Jeszcze rzadziej za produkcję takiego dzieła bierze się gwiazda światowego formatu, odkładająca solowe projekty na bok i poświęcająca się w pełni zadaniu stworzenia jak najlepszej ścieżki filmowej.
Producentom "Hidden Figures" udało się do tego zadania zatrudnić samego Pharrella Williamsa, który nie dość, że całość wyprodukował, to jeszcze w prawie wszystkich utworach udzielił się wokalnie. Z pomocą przyszły mu natomiast takie postacie jak Alicia Keys, grająca w filmie Janelle Monae czy Mary J. Blige. Co z tego wynikło?
Poznaliśmy ostatniego headlinera mocarnie obsadzonego Open'era - został nim Pharrell Williams, który dołączył do takich artystów jak Wiz Khalifa, Mac Miller, Florence & The Machine, Vince Staples czy Red Hot Chilli Peppers!
Guess who's back? Przez wiele lat była niekwestionowaną królową damskiego rapu, wytyczając trendy i imponując rozmachem w teledyskach i brzmieniu. Teraz zaskoczenia powróciła i pokazała, że... mimo 44 lat nadal można porywać świeżością i wigorem. Jest moc!
Dlaczego: Dopiero co recenzowaliśmy najświeższe wydawnictwo Snoppa "Bush", a teraz D-O-double G uderza z trzecim oficjalnym teledyskiem promującym krążek. Tym razem padło na otwierające albumizzle, kapitalne "California Roll" z gościnnym udziałem samego Steviego Wondera, zobrazowane równie epickim, pomysłowym i cieszącym oko klipem. Cudo.
Calvin Broadus Jr. i Pharrell Williams – nie ma w rapie wielu duetów, które dostarczałyby nam niezmiennie od lat tyle frajdy i wrażeń co wspólne utwory tych dwóch panów. Niezależnie czy wspomnimy mistrzowskie "Beautiful", przełomowo minimalistyczne "Drop It Like It’s Hot" czy przepiękne, luzackie "Let’s Get Blown" – praktycznie za każdym razem, gdy Skateboard P i Bigg Snoop Dogg łączyli siły na tracku, rezultatem były pamiętne, wbijające się na długo w głowę petardy.
W zeszłym tygodniu zdający się wiecznie popijać eliksir młodości Uncle Snoop wreszcie spełnił marzenia wygłodniałych pełnego LP duetu fanów, puszczając w świat zapowiadany od zeszłego roku krążek "Bush". Jak prezentują się efekty tej elektryzującej współpracy?
"BUSH" czyli wyczekiwany projekt Snoopa z Pharrellem już 12 maja, dziś dostajemy oficjalne video do pierwszego singla, z udziałem Charliego Wilsona. To, co potrafi wykręcić to trio pamiętamy dobrze po genialnym "Signs", teraz pora na retro-funkową bombę z ogromną porcją imprezowej energii.
Jeśli uwielbiacie Snoop Dogga za utwory pokroju "Beatiful" czy "Signs" to najnowszy singiel promujący jego nadchodzący album na pewno was nie zawiedzie. "Peaches 'N Cream" wyprodukowany przez Pharrella idealnie wpasuje się w wiosenne, letnie dni. "Bush" zbliża się wielkimi krokami, na półkach sklepowych znajdzie się już 12 maja. Kilka dni poznaliśmy ciekawą okładkę owego wydawnictwa. "Peaches 'n Cream" na bicie Pharrella i z gościnnym wokalem Charliego Wilsona możecie sprawdzić w rozwinięciu.
O tym, że Snoop Dogg szykuje nową płytę informowaliśmy już was kilkukrotnie na łamach Popkillera. O samym krążku "Bush" wciąż nie wiadomo zbyt wiele ponad to, że ma się ukazać w marcu a album w całości wyprodukuje Pharrell Williams - gościnnie pojawią się zaś na nim m.in. Stevie Wonder i Charlie Wilson.
Na dziewiątym krążku w karierze samozwańczego Króla Atlanty T.I.'a "Paperwork" (nasza recenzja) znalazły się aż cztery produkcje Pharrella Williamsa, lider N.E.R.D. udzielał się też wokalnie oraz był też producentem wykonawczym całości. Wydawało się, że muzyczna chemia między obu dżentelmenami jest silniejsza niż kiedykolwiek. W ostatnim wywiadzie w magazynie GQ autor "Happy" stwierdził jednak, że nie jest zadowolony z przyjęcia "Paperwork" i z całej "sytuacji" wokół płyty...