Członek Cypress Hill i połowa The Beatnuts postanowili połączyć siły i wkrótce wydadzą wspólny krążek zatytułowany "Real Psycho".
The Beatnuts
The Beatnuts
Przy okazji ubiegłorocznej wizyty w Trójmieście legendarnej nowojorskiej formacji The Beatnuts powstał najpierw ich wspólny numer z tamtejszym składem Kontrabanda, a następnie teledysk, nakręcony w klubie Vanity. "Pomimo wielu trudności, wiatru w oczy i rzucanych ciągle kłód pod nogi, które towarzyszyły przy powstawaniu tej produkcji, udało się w końcu dopiąć całości" - piszą sami raperzy a Wy możecie sprawdzić efekt finalny!
"28-29 czerwca na Stadionie Miejskim we Wrocławiu odbędzie się V edycja międzynarodowego eventu motoryzacyjnego. W tym roku wydarzenie zgromadzi 300 posiadaczy zmodyfikowanych aut z całego świata, selekcjonowanych już od kilku miesięcy. Wrocławski stadion 28 i 29 czerwca zamieni się w wielką arenę dla 300 wyselekcjonowanych samochodów. Organizatorzy oczekują gości z ponad 12 krajów, m.in. z Niemiec, Francji, Czech, Szwecji, Wielkiej Brytanii Irlandii czy Rosji oraz z USA." - piszą organizatorzy. A co to wszystko ma wspólnego z muzyką?
Otóż pierwszego dnia na scenie (ze wsparciem Waldemara Kasty) zaprezentują się połączone siły dwóch legendarnych amerykańskich ekip - The Alkaholiks X The Beatnuts = Liknuts!
Nie ukrywam, że kwestię dorwania The Beatnuts na wywiad przy okazji zapowiadanej wizyty w Gdańsku traktowałem ambicjonalnie oraz sentymentalnie, jako zamknięcie pewnej klamry. Pierwszy rapowy koncert, na którym dane było mi być to właśnie występ Psycho Lesa i JuJu w Warszawie, 11 lutego 2005, dzień przed 17-tymi urodzinami. Bilet z tego koncertu do dziś mam w szufladzie a wartość sentymentalną i symboliczną ma dla mnie ogromną - pomógł bowiem rozkręcić machinę, która zaprowadziła mnie dziś tam, gdzie parę lat temu nie widziałbym się w najśmielszych planach. A szalony, wymykający się schematom i politycznej poprawności melanżowy rap dwójki zakręconych freaków z Nowego Jorku towarzyszył mi od tamtego czasu wielokrotnie, szczególnie w latach licealnych.
Od pierwszej informacji o wizycie legendarnej formacji w Trójmieście wiedziałem więc, że zobaczenie ich na żywo praktycznie równe 9 lat później, już w zupełnie innej sytuacji i pozycji to mus, podobnie jak zakończenie wieczoru obszernym wywiadem. Takiego przebiegu sprawy jednak nijak bym się nie spodziewał. W skrócie - Beatnuts w niedzielę nie dolecieli na koncert, występ został odwołany... a ja we wtorek posadziłem ich mimo tego przed kamerą i przemaglowałem przez prawie 30 minut (JuJu stwierdził, że chyba nigdy nie rozgadał się aż tak na wywiadzie). Jak to możliwe i jak do tego doszło? Po kolei...
Hell yeah! Dokładnie 9 lat temu, 11 lutego 2005 wybrałem się na swój pierwszy rapowy koncert, którym był występ Beatnuts w warszawskiej Stodole. Niezapomniane emocje i mega sentyment. Teraz wygląda na to, że nie może ominąć mnie marcowy wypad do Trójmiasta, by Lesa i JuJu obejrzeć ponownie.
[Edit: Koncert został odwołany - info poniżej]
Idealnie w pierwsze zdania tego wstępu wpisuje się "Stone Crazy" Juju i Psycho Lesa, szerzej znanych jako The Beatnuts.
O pełnym znaczeniu duetu pisał już jednak Daniel w obszernym profilu. Ja skupię się bardziej na elemencie, w którym nie mogę się z nim zgodzić. Mianowicie na płycie, która otworzyła drugą dekadę działalności pod szyldem Beatnuts. Płycie, która wprawdzie nie kosi aż tak jak "Stone Crazy", ale i tak dała nam jeden z lepszych singli dekady. Od tego nie uciekniesz, albo weźmiesz albo zgnieciesz i wyrzucisz.