Oprócz bycia jednym z ulubionych MC's Eminema (o czym mogliśmy się przekonać oglądając dokument "Art of Rap" Ice-T), Treach jako charyzmatyczny lider Naughty By Nature osiągnął bardzo wiele. Powszechnie też wiadomo, że raper z nieciekawych rejonów New Jersey i współautor "Hip Hop Hooray" był bliskim przyjacielem Tupaca Shakura. Obaj panowie poznali się jeszcze gdy świat w ogóle o nich nie słyszał, a zamiast gwiazdami wieczoru byli tancerzami na koncertach Digital Underground i Queen Latifah.
Błyskawiczna kariera zarówno Paca, jak i Treacha, nie osłabiła ich więzi, mieli też okazję współpracować nie raz na gruncie muzycznym. Za sprawą 2Paca, Treach poznał też The Notoriousa B.I.G. - było to jeszcze w latach, kiedy obaj MC's się kumplowali i nikt nie spodziewał się, że za parę lat ich relacje zmienią się tak diametralnie...
Biggie
Biggie
Początek maja przyniósł środowisku hip-hopowemu sporą dawkę emocji, otwierając na nowo temat zgrzytu na linii 2Pac - The Notorious B.I.G. Wszystko za sprawą nowojorskiego producenta i radiowca, Funkmastera Flexa, który za pośrednictwem mediów społecznościowych przedstawił swoją opinię na temat przebiegu wydarzeń słynnej strzelaniny w Quad Studios z 1994 roku oraz zamachu na życie Biggiego w Los Angeles trzy lata później. Słowa Flexa spotkały się ze zmasowaną krytyką wielu prominentnych osób.
Zarówno "Illmatic" jak i "Ready To Die" postrzegane są dziś jako jedne z najwybitniejszch debiutów w historii hip-hopu. Oba nagrane w surowym, boom-bapowym stylu, oba opisujące realia nowojorskiego życia i oba sprzedane w wielomilionowym nakładzie. Podobieństwa między tymi albumami są aż nadto widoczne, nie dziwne więc, że w 1994 roku ich autorzy postanowili połączyć swoje siły i nagrać kolejny klasyk. Tak doszło do wspólnej sesji nagraniowej, podczas której Nas i Biggie pracowali nad remiksem numeru "Gimme The Loot". Dlaczego więc wspólne nagranie tych dwóch legend nigdy się nie ukazało? Odpowiedzi na to pytanie szukał również sam DJ Khaled, który osobiście przepytał Nasa w programie "We The Best".
By oddać hołd dwóm zmarłym legendom Terry Urban zaprezentował kapitalny mash up "Biggie Stardust" - połączone w jeden utwór "Dead Wrong" oraz "Moonage Daydream". Komentarz autora "Z dedykacją dla dwóch artystów, którzy mnie wspaniale inspirowali" tłumaczy wszystko... Zapraszamy do odsłuchu.
W przeciągu swojej krótkiej kariery legenda światowego hip hopu, The Notorious B.I.G. zdążył skonfliktować się z wieloma przedstawicielami branży muzycznej, nie nagrywając jednak przy tym ani jednego bezpośredniego dissu. Tak przynajmniej wydawało się wszystkim aż do wczoraj. Nowe światło na ten temat rzuciła wypowiedź bliskiego współpracownika obozu Bad Boy – Jacoba Yorka, z której dowiadujemy się, że w 1995 roku Biggie zaatakował członka Wu-Tang Clanu, odpowiadając na jego zaczepkę, zarzucającą mu brak oryginalności.
Debiutancki album The Notoriousa B.I.G. uznawany jest dziś za wydawnictwo kultowe, a częstokroć nazywany jest największym osiągnięciem w historii rapu. Wbrew pozorom, jego sukces nie pojawił się nagle. W pierwszym tygodniu sprzedaży „Ready To Die” rozeszło się w nakładzie zaledwie 57.000 egzemplarzy, co nie przepowiadało wielkiego triumfu. Dopiero hitowe single odpowiednio nakręciły machinę promocyjną, dzięki czemu Biggie odebrał swoją pierwszą platynę w połowie marca 1995 roku.
Zanim to jednak nastąpiło, raporty sprzedaży ujawniały ponurą prawidłowość – „Ready To Die” nie zdobyło popularności na Zachodnim Wybrzeżu i zalegało na tamtejszych półkach sklepowych. Zważywszy na trendy muzyczne panujące ówcześnie w Kalifornii, nie było w tym fakcie nic dziwnego. Nie przypadkowo jednak Puff Daddy umieścił na debiucie Notoriousa takie numery jak „Juicy” i „Big Poppa”, których brzmienie było wyraźnie inspirowane g-funkiem i jego laidbackową stylistyką. Uderzając hitowymi singlami w dziesiątki radiostacji, Biggie zamierzał zdobyć rozgłos nie tylko na Wschodzie, podbita miała zostać również zachodnia część USA.
Na początku 1997 roku całe środowisko hip-hopowe wciąż opłakiwało tragicznie zmarłego mentalnego przywódcę Zachodniego Wybrzeża, Tupaca Shakura. Brutalne zabójstwo supergwiazdora było jednoznaczną oznaką tego, że konflikt Wschodu z Zachodem wymknął się spod kontroli. Czołowe nazwiska rapowego światka ze słusznej przyczyny zaczęły bać się o własne życie, spirala śmierci rozkręcała się bowiem coraz intensywniej. Podczas tego burzliwego okresu wzrok wszystkich fanów hip-hopu skierowany był w kierunku Nowego Jorku i jego wielkiej chluby, The Notoriousa B.I.G. Emocje związane z wyczekiwaniem na drugi album Biggiego sięgały zenitu, a atmosferę dodatkowo podgrzewał cień podejrzenia jaki padł na Wallace’a w związku z niejasnymi okolicznościami śmierci 2Paca. Niewielu sądziło jednak, że tytuł płyty „Life After Death” okaże się dla samego autora proroczy, a świat rapu w tak krótkim czasie straci kolejną wielką indywidualność.
Dopiero co poznaliśmy tytuł oraz okładkę długo wyczekiwanej płyty Kendricka Lamara, a mamy już dla Was kolejną muzyczną bombę z młodym Kalifornijczykiem w roli głównej. Dwa dni temu K-Dot uczcił pamięć jednego ze swoich idoli szalonym, 7-minutowym freestylem, biorąc na warsztat cztery klasyczne bity Notoriousa!
Easy Mo Bee to jeden z najważniejszych producentów lat 90-tych, którego bity rozbrzmiewały na najlepszych płytach tamtego okresu. Z okazji premiery jego najnowszego instrumentalnego krążka "...And Ya Don't Stop!", który ukazał się na początku stycznia, magazyn SLAMJamz przeprowadził wywiad z legendarną nowojorską postacią, w którym opowiedział on m.in. o nowym albumie, wrażeniach ze współpracy z Milesem Davisem oraz produkowania wspólnego numeru 2Paca i Notoriousa B.I.G.
Są numery i artyści, których nigdy nie przestanie się chyba remixować... Przykładem może być tu Notorious B.I.G., od którego śmierci mija dziś 17 lat. Z tej okazji na warsztat numer "Kick In The Door" wziął holenderski producent James McDurt. Utrzymujący old schoolowy klimat remix buja głową aż miło i przypomina piękne dla rapu lata 90. Nie wypada tego nie sprawdzić.
Wydaje mi się, że Big Daddy Kane należy do najściślejszej czołówki jeśli chodzi o to ile razy korzystano z jego wersów w kawałkach innych artystów. Follow-upy to jedno, stały się powszechne jak w Polsce nawiązania do "Skandalu". BDK praktycznie od samego początku stał się pupilem DJ'ów, którzy kochali cutować jego wersy na wszystkie sposoby.
Kiedy po wielu latach słuchania rapu dotarłem do dyskografii Kane'a, słuchając szczególnie pierwszych płyt miałem dziwne poczucie, że znam teksty chociaż kawałek słyszę pierwszy raz. Ilość wykorzystanych przez DJ'ów linijek z "Just Rhymin' WIth Biz", "Ain't No Half Steppin" albo "Raw" jest wręcz przytłaczająca. W rozwinięciu znajdziecie więc ograniczony do 10 pozycji wybór, który wyjaśni jak wielu artystów chciało mieć ten wyjątkowy głos w swoim kawałku. W zestawieniu głównie rzeczy starsze (i ultraklasyczne), ale nie zapominajmy, że cuty i follow-upy pojawiały się też m.in. w "My Chick Bad" Ludacrisa, "Arrival" Atmosphere czy "Nostalgii" Marco Polo.
Jeden z amerykańskich portali wczoraj opublikował dwa bardzo rzadkie i ciężkie do zdobycia utwory Biggiego, powstałe jeszcze przed premierą jednego z najważniejszych albumów w historii rapu - "Ready To Die". Musicie to usłyszeć.