Craig Mack to jedna z tych postaci, które nie zostawiły nam po sobie wielu albumów, ale mimo tego odcisnęły piętno i zostawiły materiał ponadczasowy. Debiut Craiga to klasyk, a "Flava In Ya Ear" jeden z nieśmiertelnych bangerów Nowego Jorku lat '90. Producentem tego numeru był kultowy Easy Mo Bee, jedna z największych ikon hip-hopowej produkcji minionego wieku, stojący za najważniejszymi albumami Big Daddy Kane'a czy Notoriousa B.I.G. Po śmierci Macka podzielił się on na swoim FB wpisem, który mocno zapada w pamięć...
Easy Mo Bee
Easy Mo Bee
Swoją wyprawę na szczyt hip-hopowego Mount Everestu Christopher Wallace rozpoczął w 1992 roku, dwa lata przed wydaniem kultowego już „Ready To Die”. Podpisanie kontraktu z wytwórnią Uptown było dla Biggiego spełnieniem najgłębszych marzeń i szansą na ucieczkę od pełnego niebezpieczeństw ulicznego życia. Przyszłość rapera, choć bardzo obiecująca, była jednak niepewna, a każdy nowy dzień przynosił coraz więcej znaków zapytania. Kuszony obietnicą nagrania solowego albumu, będąc przerażonym perspektywą powrotu do więzienia i nie mając wiele do stracenia, Biggie powierzył całe swoje życie w ręce jednego człowieka – Seana Combsa.
Easy Mo Bee to jeden z najważniejszych producentów lat 90-tych, którego bity rozbrzmiewały na najlepszych płytach tamtego okresu. Z okazji premiery jego najnowszego instrumentalnego krążka "...And Ya Don't Stop!", który ukazał się na początku stycznia, magazyn SLAMJamz przeprowadził wywiad z legendarną nowojorską postacią, w którym opowiedział on m.in. o nowym albumie, wrażeniach ze współpracy z Milesem Davisem oraz produkowania wspólnego numeru 2Paca i Notoriousa B.I.G.
W maju powinniśmy otrzymać od Black Roba kolejny materiał, który ma nosić tytuł "Genuine Article". Dziś na podkręcenie emocji raper postanowił wypuścić kawałek w bardzo ciekawej obsadzie. Na "You Need That Real Shit" wspierają go znani wszystkim członkowie grupy Boot Camp Click - Tek oraz Sean Price. Jakby tego było mało, ich wokale zostały podane na odwołującym się brzmieniem do Złotej Ery bicie przygotowanym przez Easy Mo Bee. Jeśli jesteście fanami klasycznego rapowego grania - potrzebujecie tego!
O Astro pisaliśmy na Popkillerze wiele razy i jak dotąd w samych superlatywach. Nie bez podstaw. Gość, który w tak młodym wieku potrafi zdecydować się na bezkompromisowe decyzje i przygotowuje materiały, które przypominają, że Nowy Jork, potrafi brzmieć jak Nowy Jork zdecydowanie wart jest obserwowania. Na dodatek doskonale sprawdza się też w innych konwencjach w których ewidentnie lubi sprawdzać swój olbrzymi talent do składania słów. Młody reprezentant Brooklynu nie zachwycił się również pomysłem Kendricka by nazwać siebie królem NY. Astro był jednym z pierwszych, którzy przygotowali odpowiedź.
Charakter jego nowego materiału może wyjaśniać czemu. Astro idzie swoją drogą i zdecydowanie wiedzie ona do góry. Na nowym materiale współpracuje m.in. z nieśmiertelnym (przekonacie się tu jak bardzo) Easy Mo Bee, Statikiem Selektah, brandUnem deShayem czy BMC. Panie i panowie przed wami kolejny po znakomitym "Deadbeats & Lazy Lyrics" materiał od Astronomical Kid.
Często ciężko mi zrozumieć obserwując przebieg kariery wielkich wykonawców, jak szybko fani odwracają się od swoich ulubieńców, nawet kiedy ci nie spuszczają z tonu. Ofiarą tego mechanizmu stał się również Big Daddy Kane. Olbrzymia popularność dwóch pierwszych albumów i status ikony popkultury sukcesywnie topniał wraz ze zbliżającą się połową lat 90.
Zanim Kane wziął sobie czteroletni urlop od rapu po którym wrócił z albumem "Veteranz' Day" zdążył nagrać "Daddy's Home" - szósty i w mojej opinii jeden z najlepszych albumów w swoim dorobku, jednocześnie jeden z najbardziej niedocenionych czy wręcz niesłusznie zignorowanych przez fanów rapu w Stanach. Nadejście ery Biggiego, Nasa i Wu-Tangu niestety oznaczało też powolne zakończenie ery BDK. Kiedy jednak jest się jednym z największych graczy ze mikrofonem ever, robi się swoje niezależnie od tego ile par oczu patrzy na ręce.
Kolejny odcinek Drive By to kolejna porcja świetnej muzyki, która codziennie zalewa nas z każdej strony, a której łatwo w tym gąszczu umknąć i nie zwrócić uwagi osób, które prawdopodobnie zajarałyby się z miejsca. W dzisiejszym odcinku współpraca Action Bronsona z Kool G. Rapem na bicie Statik Selektah z mixtape'u Tony Toucha, powrót zapomnianego trochę sztosiarza bitmaszyny - Easy Mo Bee z nowym podopiecznym na mikrofonie i Statik Selektah na gramofonach, świeży numer od Snow Tha Product, kolejny track z "The Gifted" Wale'a z 2Chainzem i Khalifa i freeverse od Juliana Malone'a.
Od lat 40 XX wieku zaznaczał swą obecność na kartach historii muzyki (a wręcz nie tylko, jego muzyka towarzyszyła wystąpieniom Martina Luthera Kinga i Malcolma X - ludzi, którzy wnieśli ogromny wkład w budowanie - odnowienie czarnej świadomości). Płyta "Doo-Bop" jest idealnym przykładem samplingu...