Będę z Wami szczery, Czytelnicy - obawiałem się tego albumu. Common Sense, from the City of Wind jest jednym z moich ulubionych raperów, to gość, którego dyskografia jest iście nadzwyczajna - od roztańczonego, pełnego młodzieńczej energii i szalonej nawijki debiutu "Can I Borrow A Dollar?", poprzez nieśmiertelne "Resurrection", przez "Like Water for Chocolate" - jeden z moich ulubionych albumów wszech czasów, koronne osiągnięcie wybitnego kolektywu Soulquarians, przez wykręconą, eksperymentalną... progresywną? wycieczkę do Cyrku Elektrycznego.... po fenomenalne "Be"- każda z tych płyt to wyjątkowa muzyczna podróż, doświadczenie jedyne w swoim rodzaju. Jednak potem, po "Be" ... coś jakby się popsuło. Com jakby obniżył loty - "Finding Forever" z 2007 roku, płytka niezła, miejscami bardzo dobra, była jednak o klasę jednak gorsza od "Be"... Tragiczna, elektro-popowa, mdła mieszanina o nazwie "Universal Mind Control" zawiodła i zniesmaczyła wielu. Ostatni album, "The Dreamer/The Believer", choć bardzo dobry pod wzlędem produkcji (o tym szerzej za chwilę) - również rozczarował. Com jakby zagubił się, próbował miejscami wdziać kompletnie do niego niepasującą pozę hustlera i niewybrednego braggowca (How should I say this? Fuck it, I'm the greatest - stać Cię na więcej, Lonnie, na wiele więcej)... Nawet nawijka, niegdyś tak pełna luzu i energii, zdawała się brzmieć wymuszona, bez krzty pasji. Dlatego też do "Nobody's Smiling" podchodziłem z rezerwą, obawiając się rozczarowania.... Co więc dostałem?
Tęskniliście za Macklemore'em i Ryanem Lewisem? Autorzy największych hitów ostatnich lat (a nawet wszechczasów....), "Thrift Shop" i "Can't Hold Us", po fenomenalnym roku 2013 i zwycięskim (choć niepozbawionym kontrowersji) rozdaniu nagród Grammy w którym zgarnęli cztery statuetki.... jakby przycichli, zapewne zaszyli się w laboratorium, w spokoju i skupieniu przygotowując następcę ultrapopularnego "The Heist". Od początku 2014 roku nie usłyszeliśmy żadnego nowego tracku z ich udziałem... Aż do teraz.
Nie ma chyba na świecie fana hip-hopu, który nie czeka na nowe dzieło mitycznych Wojowników ze Staten Island, mocarnego Wu-Tang Clanu. Od dawna zapowiadany "A Better Tomorrow" ma wyjść w listopadzie, nie ma jednak konkretnej daty.... A ostatnie wieści ze Świątyni 36 Komnat nie nastrajały zbyt optymistycznie - pierwszy singiel "Keep Watch" wielu nie przypadł do gustu, a jakiś czas temu grupą wstrząsnęła kłótnia Raekwona z RZA. Pojawiła się obawa - czy ten album w ogóle ujrzy światło dzienne...?
Ayo, one, two! Hej, ludziska, jak tam? Bawicie się dobrze? Nie jesteście zmęczeni? Choć w sumie po co pytam, tak naprawdę gówno mnie to obchodzi. Przyszliście tu dla czystego, pieprzonego hardcore'u - i go do cholery dostaniecie. Dobre ziomy z Brownsville pytały kiedyś - How 'bout some hardcore? Ja pytam - How 'bout some hardcore hip hop with some punk in it?! TAK JEST. Kojarzycie Bad Brains, ziomy? Tak? To wiedzcie, że jest ze mną na scenie sam Darryl Jennifer! A oprócz niego - człowiek orkiestra, producent, pisarz, twórca kultowego magazynu ego trip - Sacha Jenkins! Na wokalu yours truly - Murs, prosto z Miasta Aniołów, baby! Jesteśmy The White Mandingos, a to! JEST! "THE GHETTO IS TRYNA KILL MEEEEE"!
W piątek, 1 sierpnia, swą premierę miał film "Get On Up" - biopic o życiu muzycznej legendy, arcymistrza funku, Ojca Chrzestnego Soulu.... Jamesa Browna. W reżyserii Tate'a Taylora (mającego na koncie świetny film "Służące"), film zbiera entuzjastyczne recenzje, szczególnie chwalące grającego główną rolę Chadwicka Bosemana.
Już za kilka dni, 12 sierpnia, swą premierę będzie miał dziewiąty już album szybkostrzelnego wymiatacza z Chicago - Twisty. "The Dark Horse", opatrzony gustową okładką z czarnym mustangiem, zawiera 13 kawałków, z gościnnym udziałem m.in. Tech N9ne'a i Wiz Khalify.
Najbardziej zaskakująca kooperacja roku? Nie wiem, jak dla Was, Czytelnicy, ale dla mnie - bez dwóch zdań. Oto na jednym kawałku słyszymy kilka różnych muzycznych światów: gitarowy wirtuoz Tom Morello, obok niego kenijski piosenkarz Eric Wainaina, trzech MC's - szalony Madchild ze Swollen Members , legendarny Kool Keith, brytyjski MC White Noize - i last but not least, jeden z moich ulubionych muzyków, geniusz prog rocka Steven Wilson (znany choćby z projektów Porcupine Tree czy Blackfield....) Cała ta wesoła ferajna mówi nam "Hello", na drugim singlu wydanym pod szyldem Revolution Harmony.
Odpocznijcie po stunts, zwińcie pokaźną ilość blunts i przygotujcie się na hip-hop wysokiej jakości, w dużej dawce - bowiem Diamond D, weteran sceny, członek legendarnej ekipy D.I.T.C. - ujawnił datę premiery i tracklistę swego długo oczekiwanego, producenckiego albumu "The Diam Piece". Razem 19 sztosów, z obfitym rosterem znakomitych gości.
Champagne poppin' (bądź, jak kto woli - szempejn papyn), bad things poppin'! Common prezentuje swój najnowszy teledysk, promujący świeżo wydany album "Nobody's Smiling". Klipem (przypominającym nieco kultowe "Homecoming" 'Ye i Chrisa Martina) zilustrowany został klimatyczny, bujający sztos "Diamonds" z gościnnym udziałem Big Seana.
A już niedługo na Popkillerze - recenzja "Nobody's Smiling". Stay tuned.
Shabazz Palaces is back! Znane z zamiłowania do muzycznych eksperymentów duo Ishmael "Palaceer Lazaro" Butler (fanom starej szkoły znany jako Butterfly ze składu Digable Planets) i Tendai "Baba" Maraire powraca z nowym albumem, następcą bardzo dobrze przyjętego albumu "Black Up" z 2011 roku. Nowy album nosi nazwę "Lese Majesty" - lekko przeinaczony francuski termin lese-majeste, oznaczający obrazę majestatu....
Wczoraj (22.07) swą premierę miał najnowszy album legendy z Chicago, MC, który na stale zapisał się złotymi zgłoskami w historii hip-hopu choćby za sprawą ultraklasycznego singla "I Used To Love H.E.R.".... You know who I'm talkin' 'bout - Common powrócił. I nie jest mu do śmiechu - popatrzcie tylko na tę marsową minę na okładce. Jego rodzinne Chi-City stało się bowiem ostatnimi czasy jednym z najniebezpieczniejszym miast w Stanach, miejscem ogarniętym epidemią przemocy, gdzie morderstwa i strzelaniny są na porządku dziennym... Ofiarą owej epidemii padło również kilkoro młodych, obiecujących muzyków - by wspomnieć choćby kuzyna Chief Keefa, Big Glo, zastrzelonego w kwietniu. Zaledwie dwa tygodnie przed śmiercią Glo podpisał kontrakt z prestiżowym Interscope Records, jego kariera zdawała się nabierać rozpędu....
Witajcie na samym dnie. W świecie, gdzie mieszkają ludzie przegrani, pozbawieni nadziei. Zagubieni, niczym dzieci we mgle. Szukający sensu, jakiejkolwiek pociechy w szalonym, bezlitosnym świecie, gdzie przemoc i śmierć to chleb powszedni. Martwe dusze, które rozpaczliwie próbują wypełnić wewnętrzną pustkę seksem, tanim alkoholem czy kolejnymi buchami z niezdarnie skręconych szlugów. Niestety, na próżno, biedacy - There's no place left to hide from the loneliness inside, jak śpiewa Bad Religion, nie uciekniecie od bólu i samotności. Schwytani w pułapkę, świadomi swych grzechów, jednak nie potrafiący już wierzyć w Boga czy Allaha (Everybody talks like God is all that/But I get the feeling He ain't never coming back). Dzieci nocy, "smutni w duszy, którzy rozpoczynają swój dzień w środku nocy", jak śpiewa królowa Nina Simone. Hip-hop? Nawet nie wspominaj - fałszywy i żałosny twór, pełen wannabe-gangsterów, beznadziejnych materialistów, robiących wszystko dla mamony....
Cunninlynguists. Cunninlynguists. Cunninlynguists, with stunning English. Nie wiem, czy było słowo, które w kwietniu padało z moich ust częściej niż ta skomplikowana bądź co bądź nazwa tercetu z Kentucky. Żadna inna płyta w kwietniu nie gościła w mych słuchawkach tak często jak właśnie długo oczekiwana, trzecia część kompilacji "Strange Journey". Czy muszę dodawać, że jestem wielkim fanem Lingwistów? Od czasu, gdy ok. 2009-2010 roku odkryłem pamiętne "A Piece of Strange" i zakochałem się w nim iście na zabój, na każdy kolejny materiał sygnowany ksywkami Kno, Natti i Deacon the Villain czekam z niecierpliwością.... Zanim przejdziemy do oceny nowej, Dziwnej Podróży, czuję się w obowiązku przestrzeć Was, Czytelnicy, że niniejsza recenzja będzie jedną z tych "rozentuzjazmowanych", gdzie co drugie zdanie pada słowo "rewelacyjny", "fenomenalny" itd.
"Najgorszy raper świata", Xaul Zan, Non-Prophet, Sage Frenchkiss vel Epicki Brodacz - jedyny i niepowtarzalny Sage Francis powraca po kilkuletniej nieobecności z nowym studyjnym albumem! "Copper Gone", zdobny w gustowną okładkę zbiór 14 nowych utworów na półki sklepów trafi już 3 czerwca.
Nigdy nie jest łatwo pisać o tym, że odeszła od nas kolejna legenda... Niestety - 26 maja, w wyniku wypadku motocyklowego, zmarł Father Shaheed - DJ i producent kultowej ekipy Poor Righteous Teachers.