Za nami kolejna edycja Open'er Festivalu - emocje od tego lipcowego weekendu zdążyły już ostygnąć, ale zbliżając się do końca sezonu festiwalowego wróćmy jeszcze na chwilę na chłodno do tego, co wydarzyło się w tym roku w Gdyni. A działo się sporo. Co najbardziej zapadnie nam w pamięć?
Dwa duże beefy między raperami będącymi symbolami swoich szkół i stylistyk, toczące się równocześnie. Takiej sytuacji nie było na naszej scenie chyba jeszcze nigdy. Różne podejścia do rapu, różne atuty i umiejętności oraz równe zasady gry - swoiste muzyczne MMA. Do tego są to beefy pełne pozytywnych zaskoczeń co do formy. Nawet fanów Eripe i Bedoesa łączy tu jedno - obie grupy mogą cieszyć się, że dzięki oponentowi dostały swojego ulubieńca w stylu, w jakim dawno go nie słyszeli, jakby obaj obudzili swoje skrywane bitewne wersje.
Bardzo mocne ogłoszenie, które może być wręcz przełomowe dla polskiego battle-rapu. Wszystko w ramach N.A.R.A. czyli Normalne Akcje Rapowane Acapella - walką wieczoru w trakcie 4 odsłony serii będzie starcie Oxona z... Dizasterem.
Wciąż gorąco wokół beefu na linii Eripe - Bedoes 2115. W swoim drugim dissie Bedoes postanowił nawiązać do krakowskiego klasyka "Mam wyjebane" Firmy, opierając się też na samplu z tego numeru - po zgłoszeniu ze strony producenta tamtego utworu, Zicha, diss został jednak zablokowany na YT (tutaj komentarze Zicha oraz Bedoesa). Specjalnie dla nas do całej sytuacji odniósł się Bosski Roman, opisując swoje podejście oraz prostując plotki i nieścisłości.
Kendrick wspólnie z SZA zapełnił Stadion oraz zaserwował dopracowane w detalach 3-godzinne show, które stopniowo się rozkręcało i do końca trzymało napięcie.
Legendarna wokalistka była gościem specjalnym Rap Stacja Festiwalu, gdzie wystąpiła wraz z Matą. Spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem publiki, co w niej samej też wywołało wiele emocji.
Hip-hop nie ma granic - kolejny raz pokazują to sami pionierzy. W ubiegły weekend w Warszawie odbywał się trapowy CLOUT Festival, a na Stadionie Narodowym razem z Guns'N'Roses grała kultowa ekipa Public Enemy, znana z zaangażowanych politycznie i społecznie numerów. Co zrobił członek PE Flavor Flav po swoim koncercie? Zamiast do hotelu postanowił... udać się na drugi koniec miasta, by zobaczyć jak radzi sobie nowe pokolenie.
Denzel Curry odebrał Popkillera na CLOUT Festivalu... a jego reakcja była bezcenna! Raper z Florydy nie mógł uwierzyć w to, że na drugim końcu świata czekała na niego statuetka - zresztą zobaczcie sami.
Odbył się Akt 1 pożegnania Quebonafide - w transmisji online mogliśmy obejrzeć rozbudowany musical, oparty o kilkanaście nowych utworów. Doszlifowany poziom produkcji, od scenografii i kostiumów po efekty połączony był z podróżą po muzycznych gatunkach - ciężko było tu cokolwiek zamknąć w jakieś ramy.
Po naszej popkillerowej gali stopniowo wracam do rzeczywistości i nadrabiam muzyczne zaległości - pierwszym, co wpadło w moje ręce było oczywiście "Kush & O.J. 2", które towarzyszyło mi w słoneczną majówkę. I bardzo ją umiliło.
Limp Bizkit wrócili do Polski - i mimo że świętują 30-lecie i ani oni ani ich fani nie należą do nastolatków to energii nie brakowało.
Film o życiu Liroya jest już w kinach.
"Don't f**k with Liroy" to szczera i osobista podróż przez życie jednego z pionierów polskiego rapu. Oparta na surowej dokumentalnej formie, w której akcja i montaż nie pędzą - raczej dostajemy odczucie długiej rozmowy z głównym bohaterem, przedzielonej wspomnieniami i materiałami archiwalnymi (Don Vasyl i Ice T - co to była za scena!).
Ci, którzy śledzili polski underground kilkanaście lat temu na pewno dobrze znają ksywę Człowień - charakterne, życiowe nawijki na płytach z Shotem, Bleizem czy Supa Skillz sprawiły, że wokół niego skupiło się wtedy sporo uwagi. Teraz Człowień wrócił po dłuższej przerwie, a wczoraj ukazał się jego pierwszy album od siedmiu, a pierwszy solowy od aż dziewięciu lat.
Pamiętacie Professora Greena? Kilkanaście lat temu szturmem wdarł się na brytyjską scenę, już debiutem wchodząc na szczebel mainstreamowej gwiazdy, który ugruntował drugą płytą. W ostatnich latach było o nim ciszej (w dużej mierze za sprawą wielu prywatnych problemów i zdrowotnych turbulencji), ale tym bardziej szokować może informacja, że... jutro zagra za darmo w Warszawie.
Smutne wieści z Wrocławia. W wieku 41 lat opuścił nas producent Amos The Ancient Prophet, od lat aktywnie działający w kręgach undergroundowego hip-hopu. W 2008 roku został pierwszym Polakiem włączonym w skład Wu-Fam.








































