J.Nolan

W erze, kiedy większość mainstreamowych hitów sprowadzić można do jednego mianownika - zarówno pod względem materialistycznych tekstów, kopiowanego przez wszystkich flow, jak i dominującego brzmienia, łączącego autotune z trapem, warto chwalić i promować artystów, którzy podążają własną drogą i nie hamują swojej kreatywności, aby przypodobać się masowemu słuchaczowi. Jednym z artystów, którzy niezmiennie nie przestają mi imponować, jest pochodzący z Florydy Jay Atoms - MC i producent, działający niezależnie w podziemiu od początku tej dekady. 

Wczoraj światło dzienne ujrzał jego najnowszy album "wildlife.com", nagrany przy pomocy 20 zaprzyjaźnionych artystów, których Jay poznał przez lata drogą online. Przekrój brzmień, jakie znajdziemy na przestrzeni tych 17 utworów, sprawia natomiast, że "dzikaprzyroda" może być jednym z najbardziej różnorodnych krążków tego roku. Elektroniczne lata 80., jazzujące lata 90., klubowe południe w stylu lat 2000., duszny brytyjski vibe, lekki new school, bujający, skoczny bounce... - to tylko część klimatów, jakie znajdziemy na tym LP. Nie przegapcie tego, odsłuch całości w rozwinięciu.

Niedawno publikowaliśmy na naszym kanale YouTube premierowo najpierw teledysk J.Nolana do numeru "Welcome", a później jego spontaniczny rap na bicie Deemza z numeru Solara. W ostatni piątek światło dzienne ujrzał natomiast długo oczekiwany, autobiograficzny longplay rapera z Atlanty, inspirowany brzmieniem miasta i rzeczami, których doświadczył sam MC po przeprowadzce do ATL w 1998 roku.

Jednym z celów, które przyświecały Nolanowi przy tworzeniu tego projektu, było też połączenie popularnego obecnie trapowego brzmienia z treścią i osobistymi przeżyciami. Całość dedykowana jest pionierom rapu z ATL takim jak OutKast, Goodie Mob czy T.I. Odsłuch i darmowy download w rozwinięciu. Gorąco polecamy!

J.Nolan to jeden z tych MC's, których wspieramy praktycznie od samego powstania Popkillera, ba - jego sylwetkę przedstawialiśmy już w dziewiątym odcinku cyklu "Świeża Krew", opublikowanym we wrześniu 2010 roku. W ciągu prawie 8 lat raper z Atlanty zdążył wydorośleć, wypuścić serię bardzo udanych projektów, odnaleźć swoją drogę w kwestii muzyczno-lirycznej, a także zyskać uznanie samego DJ'a Jazzy Jeffa.

Już za niecały miesiąc, 18 maja, światło dzienne ujrzy długo oczekiwany longplay J.Nolana "Rise of ATLantis", a dziś mamy dla was pierwszy singiel z płyty, poświęcone Atlancie "Welcome" - premiera teledysku ekskluzywnie na naszym kanale YouTube.

Konsekwencja, upór, pasja, poświęcenie - to tylko niektóre z cech, których na pewno nie brakuje J.Nolanowi. Reprezentujący Atlantę, a także ekipę Fresh & Local raper, właśnie wypuścił nowy singiel, stanowiący kolejny krok w jego artystycznej ewolucji. "TwennyFoSeven" to nowe brzmienie i to samo liryczne zacięcie i błyskotliwość, które znamy z dotychczasowych projektów.

To zarazem swoisty manifest, łączący niesione potężnym basem, skoczne brzmienie, z powyginanym flow i staroszkolnym podejściem do rapu, będącego nie tylko rozrywką i trampoliną do sukcesu, a stanowiącego sens życia - 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.

"Storytelling, soul, jazz, dojrzewanie, refleksja, introspekcja, hip-hop" - tymi słowami-kluczami opisuje swoje najnowsze wydawnictwo J.Nolan, pragnący dostarczyć motywację na koniec tego dosyć burzliwego w USA roku i nieść promyk nadziei na rok 2017.

"Above The Fray" to eklektyczna podróż inspirowana złotą erą hip-hopu. Ten album porusza społeczno-polityczne tematy dnia dzisiejszego, ale zarazem niesie poczucie dumy i nadziei wkraczając w przyszłość. Przekonajcie się, dlaczego tacy gracze jak 9th Wonder czy DJ Jazzy Jeff dali swoją "gwarancję jakości" muzyce tego MC z Atlanty. 

Fresh & Local to nowopowstała grupa, w której skład wchodzą znany dobrze czytelnikom Popkillera MC J.Nolan, JusThoughtZ, G-Lo the Lion oraz Rex Novi. "Tear Drops" to debiutancki singiel ekipy, traktujący o takich kwestiach jak depresja, niepokój ducha oraz stanowiący dla MC's swoiste ujście i dający okazję do zmierzenia się ze swoimi problemami osobistymi i niepewnością. Zarazem jednak nie jest to utwór dołujący, a za sprawą oryginalnego, opartego na klawiszach i miękkich bębnach podkładu słucha się go z przyjemnością.