Felietony

Felietony

dodano: 2016-09-18 20:30 przez: Paweł Miedzielec (komentarze: 8)

Ciężko uwierzyć, że od śmierci Tupaca Shakura minęło już 20 lat. 2Pac zginął przedwcześnie i nie zdążył w pełni wykorzystać swojego niewiarygodnego talentu... Był nie tylko raperem i aktorem, ale również jedną z najważniejszych muzycznych ikon współczesności. Czarni widzieli w nim kolejne wcielenie Lutera Kinga i Malcolma X - zatroskanego o losy swojej społeczności głosu własnego pokolenia. Co dzisiaj robił by 'Pac gdyby przeżył zamach w Las Vegas? Jak potoczyłaby się dalej jego kariera? Przeszedłby podobną transformację co Ice Cube, który z popularnego rapera stał się jeszcze bardziej popularnym aktorem? Czy może przepadłby w zalewie nowej fali artystów, zdeklasowany przez 50 Centa i następnych, którzy przyszli po nim? Na te pytania nigdy nie poznamy odpowiedzi - jedno jest jednak pewne, wpływ jaki 'Pac wywarł na hip-hop podczas zaledwie pięciu lat swojej błyskotliwej kariery jest nieporównywalny z niczym innym, a piętno jakie odcisnął na tej kulturze nie ma sobie równych wśród innych artystów, którzy odeszli przed nim i po nim...

dodano: 2016-09-16 15:00 przez: Paweł Miedzielec (komentarze: 10)

Tupac Shakur był bez wątpienia jednym z najbardziej płodnych artystów wszech czasów, a ogromem nagranego przez niego materiału można by spokojnie obdarować co najmniej kilku raperów. Wśród tony kawałków z oficjalnie wydanych albumów i zalewu niepublikowanych utworów, wyciekających jeden po drugim do sieci, numery do których Shakur dogrywał się gościnnie pozostały jakby z boku i są często pomijane nawet przez najzagorzalszych sympatyków talentu Makaveliego. Dwudziesta, okrągła rocznica śmierci 2Paca to dobra okazja, aby przyjrzeć się uważniej "ficzuringom", które mogły umknąć uwadze większości. Żeby była jasność - chodzi mi jedynie o występy "oficjalne", w których Shakur brał fizycznie udział, a nie klejone już po jego śmierci remixy i zwrotki dorzucane do numerów osób, których nigdy nie widział na oczy. Przed wami zatem moja osobista lista dwudziestu niezapomnianych gościnek Tupaca Shakura - let's get it on!

dodano: 2016-09-10 21:00 przez: Paweł Miedzielec (komentarze: 15)

Choć wydaje się, że o życiu oraz twórczości Tupaca Shakura powiedziano już wszystko, praktycznie w każdym roku od czasu śmierci artysty pojawiają się na jego temat kolejne rewelacje i opowieści snute przez tych, którym dane było mieć styczność ze zmarłą ikoną. W przeciągu ostatnich 20 lat historii związanych z 'Paciem namnożyło się tak dużo, że naprawdę można się pogubić w zalewie coraz to nowych informacji z nim związanych.

dodano: 2016-09-10 17:00 przez: Maciej Sulima (komentarze: 1)

Sezon festiwalowy w Polsce właściwie można uznać za zakończony. Właściwie, ponieważ na froncie pozostał bodaj ostatni z nich, na który chodzę regularnie od kilku lat. Na co dzień mieszkam w Białymstoku, więc naturalną koleją rzeczy jest zameldowanie się na tegorocznej edycji festiwalu Up To Date, łączącego w sobie szeroko pojętą muzykę elektroniczną oraz, rzecz jasna, kulturę hip-hop. Rok temu świetnie zaprezentowali się Taco Hemingway (bardzo szkoda, że w ostatniej chwili nie udało się przeprowadzić wywiadu), Włodi z DJ Brzydalem i PRO8L3M. Ich występy, a w szczególności Włodiego, grającego bardzo dobrze skrojoną setlistę z numerów znanych z "...Jak nowonarodzony" oraz "W..." i kilku gościnnych zwrotek + sztosów z "Wszystko z dymem", zrobiło swoje na scenie i wśród publiczności. Syny zupełnie nie byli moją jazdą, za to Du:it i zagrany przez niego set wprost przeciwnie. Jak da się wyczytać z kilku poprzednich zdań, czułem się usatysfakcjonowany zeszłoroczną edycją i miałem powody, by w tym roku oczekiwać od organizatorów jeszcze więcej dobrej muzyki i całościowej organizacji. I wiecie co?

dodano: 2016-09-08 20:00 przez: Paweł Miedzielec (komentarze: 10)

Mówi się, że naśladownictwo jest najszczerszą formą pochlebstwa, ale w hip-hopie działa ono jak miecz obosieczny - może z pozoru okazać się wielkim handicapem przy przedzieraniu się z głębokiego undergroundu do mainstreamu, lub zakończyć karierę zanim na dobre się rozpoczęła. Trudno bowiem podążać śladami słynnego artysty, a co dopiero wyjść z cienia takiej legendy i zacząć działać na własny rachunek...
Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze słuchacze, dzielący się na fanów i antyfanów - jedni z sentymentem śledzą poczynania kogoś, kto przypomina im ulubionego wykonawcę, drudzy wręcz przeciwnie: są od początku ukierunkowani na silne przejawy antypatii dla każdego, kto ich zdaniem próbuje wspinać się na szczyt po cudzych plecach zamiast wykreować swój własny styl i wizerunek.

wydarzenie
dodano: 2016-08-11 19:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 3)

Lata '70, Bronx, wielka nowojorska metropolia stojąca na krawędzi bankructwa, a w jej środku królujące disco i rodzący się nowy kulturowy ruch, który w najbliższych latach opanuje Nowy Jork, Stany a w końcu cały świat... To właśnie w tę scenerię przeniesie nas najnowszy serial sieci Netflix, "The Get Down", ukazujący warunki i sytuacje, w których powstawały fundamenty kultury hip-hopowej.

"The Get Down" trafi do Sieci już jutro a my mieliśmy okazję obejrzeć przedpremierowo 3 pierwsze odcinki oraz uzyskać sporo informacji. Zaprezentowaliśmy Wam już dziś wywiad z Grandmasterem Flashem, teraz na dokładkę postaramy się wytoczyć 10 mocnych argumentów, które powinny przekonać Was dlaczego serial ten koniecznie trzeba obejrzeć.

video
dodano: 2016-07-19 19:00 przez: Wojciech Wiktor (komentarze: 10)

Trudno ocenić skalę ogromnych emocji i kontrowersji, jakie wywołał klip do "Famous" od czasu, gdy Kanye West zaprezentował go światu 24 czerwca tego roku. Trudno też o jednoznaczną ocenę, czy to sztuka wkraczająca w rap, czy poczęstowanie fanów nastawionym na wywołanie chaosu w mediach gniotem, czy może jedno i drugie.

Kanye West, Kim Kardashian West, Taylor Swift, Rihanna, Chris Brown, Donald Trump, George Bush, Bill Cosby, Ray J, Amber Rose, Caitlyn Jenner oraz Anna Wintour. Dwunastka ludzi szczegółowo odtworzona w figurach woskowych, umieszczona razem w jednym łóżku, od którego kamera oddala się z perspektywy lotu ptaka. Każdą z tych osób łączy z Kanye kawałek historii. Od Kim, która jest jego żoną, poprzez Raya J i Amber Rose, czyli ex-partnerów państwa West, aż po Taylor Swift - to o niej najwięcej się mówi w kontekście "Famous"...

Tagi:
dodano: 2016-06-28 20:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 8)

Pancze czy flow?

Ot taka odwieczna wojna rozdmuchana już do rangi bojów dobra ze złem. Co wygra tym razem?

Wielu wyobraża sobie, że batalia o to co jest bardziej wartościowe zaczęła się na WBW 2015, że potyczka “flow Babinciego” vs “pancze Filipka” jest ucieleśnieniem tej rozterki. Jednak to pytanie – “pancze czy flow?” -  przewija się przez całą historię Polskiego Freestylu.
 

dodano: 2016-05-17 17:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 8)

Nieważne ile czasu minęło, ciężko oprzeć się wrażeniu, że było to dopiero co. A jednak, lata lecą. WBW 2004 było 12 lat temu. Wracam do tego rocznika, bo to od niego można powiedzieć że zaczęliśmy budować pewną freestyle'ową społeczność. Społeczność, której przez ostatnie lata wszyscy po kolei przestawaliśmy być częścią. Mimo to ona ewoluowała. Pozostawiona samopas, bez nadzoru i kierunku, bo każdy kto mógłby go w jakikolwiek sposób nadać, prędzej czy później, postanawiał bez słowa zostawić ją za sobą.

Miałem wtedy 18 lat i byłem jednym z młodszych uczestników bitew...

dodano: 2016-05-11 15:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 9)

W trakcie tegorocznego Warsaw Challenge miała miejsce niecodzienna i mocno zajawkowa sytuacja. Ghostface zaprosił na scenę dwóch fanów, by pomogli mu w wykonaniu kultowego "Protect Ya Neck" - w ten sposób na scenę trafił jeden ochotnik w tshircie Wu-Tangu, który rozpędzony zarapował aż 2 całe zwrotki (Method Mana i ODB) przy rozentuzjazmowaniu publiki! Okazuje się, że był to nasz stały czytelnik, Adam z Końskich, postanowiliśmy więc udostępnić mu łamy, by podzielił się z Wami wrażeniami z tych paru wymarzonych chwil na scenie obok legendarnych wu-tangowców...

dodano: 2016-02-17 19:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 11)

Czy "Egzotyka" Quebonafide to prosta kontynuacja cyklu "E-tuwstawkolejnyczłon-yki"? Czy to przerost formy nad treścią na zasadzie "upchajmy gierek słownych i skojarzeń związanych z danym krajem i polećmy nakręcić tam klip żeby pokazać że wygrywamy życie i mamy hajs"? Czy to proste muzyczne pocztówki w opcji "Popatrz gdzie poleciałem z kamerą i ekipą"?

Na wszystkie te pytania odpowiada drugi z "turystycznych" singli, czyli nagrany i nakręcony w Meksyku "quebahombre"...

dodano: 2016-01-12 17:00 przez: Jacek Adamiec (komentarze: 4)

Nie będę ukrywał, że tekst ten jest inspirowany nie tylko własnymi spostrzeżeniami, ale też stosunkowo niedawno opublikowanym felietonem Michała "Puocia" Płocińskiego. Jego artykuł to jedna z najbardziej rzetelnych wypowiedzi na temat bitewnego freestyle'u, a z pewnością ta najlepiej skonstruowana. Samo w sobie stwierdzenie to nie jest niestety żadnym wyróżnieniem, bo konkurencja praktycznie nie istnieje. Niemniej Puoć w przystępny sposób opisał współczesne starcie freestyle'owych pokoleń, które ja przyrównuję do dziewiętnastowiecznego sporu klasyków z romantykami. Tyle że tym razem to reprezentowani przez pokolenie Puocia klasycyści apelują o różnorodność i odbicie się od obowiązujących form, a romantycy chcą ujednolicenia, czyli po prostu wepchnięcia całego freestyle'u do szufladki z napisem panczlajn.

dodano: 2015-12-05 18:00 przez: Paweł Miedzielec (komentarze: 27)

Minęło kilkanaście lat od kiedy West Coast rap zszedł z piedestału jaki zajmował do drugiej połowy lat 90-tych. Wymykający się z rąk konflikt East/West zakończony morderstwami Tupaca Shakur'a oraz Biggie Smalls'a i gwałtowny upadek wytwórni Death Row Records sprawiły, że przemysł muzyczny zaczął się odwracać plecami od kalifornijskiego gangsta rapu, który popadł wraz ze swoimi reprezentantami w niełaskę na wiele lat. Tendencja ta utrzymywała się również przez większą część ubiegłej dekady, kiedy to większość raperów z zachodniego wybrzeża zmuszona była wydawać swoje nowe projekty własnym sumptem i praktycznie nikt z wyjątkiem Game'a nie liznął fejmu na mainstream'owym poziomie...

dodano: 2015-12-01 19:30 przez: Mateusz Natali (komentarze: 17)

[Wśród wielu komentarzy w całym zamieszaniu po finale WBW pojawiają się głosy aktywnych i byłych zawodników, a także jurorów, czy innych osób na codzień obcujących z freestylem. Michał Płociński, wcześniej znany jako Puoć to postać, która na wolnym stylu zjadła zęby, zjeżdżając Polskę wzdłuż i wszerz od samego początku istnienia cyklu WBW i będąc jednym z mocniejszych ogniw kultowego już dziś Freestyle Palace. Był trzykrotnym finalistą WBW (na zdjęciu w trakcie walki z Dolarem na finale z 2007 roku), był jurorem, obecnie jest dziennikarzem "Rzeczpospolitej", współprowadzącym także od kilku lat audycję Rap Sesja, stworzoną wspólnie z Muflonem. Puoć pierwotnie chciał zawrzeć swoje refleksje w facebookowym statusie, ale dziennikarskie pióro dało się we znaki i powstał z tego obszerniejszy i konkretniejszy felieton, który chętnie publikujemy na naszych łamach. Zachęcam też do czytania wszystkie osoby zainteresowane wolnostylowymi bataliami, bo mało osób ma na polski freestyle spojrzenie tak wyrobione przez lata i pozwalające uchwycić wielość perspektyw. - Mateusz Natali]

Nie dogadamy się co do kontrowersyjnego werdyktu z finału WBW. To nie jest zwykła różnica w gustach czy prywatnych sympatiach. Przyszłość polskiego freestyle'u nie wygląda zbyt optymistycznie, bo na tej scenie brakuje różnorodności, która przyciągałaby także starszych słuchaczy i zawodników.

Sobotni finał WBW udowodnił, że boom na freestyle trwa w najlepsze. Ale trudno przypuszczać, by doprowadziło to do poważniejszych zmian na freestyle'owej scenie. Młode pokolenie trochę zatraca się w kolejnych schematach, zamiast iść do przodu. A młodzi fani nie widzą w tym nic złego, bo za krótko interesują się bitwami, by te gierki słowne zdążyły się im przejeść.

Tagi:
kategorie: Elektronika, Felietony, News, R&B
dodano: 2015-11-25 13:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 2)

Kanał Majestic Casual to muzyczny fenomen ostatnich lat, serwujący nam świeże i lekkie granie, mieszające w sobie chillwave, house, nu disco i wysmakowaną elektronikę z nutką r&b i hip-hopu. Hity z Majestica to często świetnie odświeżone klasyki, które zyskują nowe życie i drugą młodość ("Say My Name" Destiny's Child!) i równie często kopalnia młodych muzycznych talentów. Postaci takich jak Hudson Mohawke, Cyril Hahn, Kaytranada, Stwo i wielu wielu innych... To miejsce, które jednogłośnie chwalą fani różnych gatunków - nieważne czy słuchasz rapu, czy house'u, jeśli znasz zawartość tego kanału to szansa, że ocenisz go źle jest praktycznie zerowa.

Majestic to oddolna inicjatywa fanów dobrej muzyki, która zaczęła błyskawicznie kształtować gusta i pchać świeże, ambitne granie na salony, niektóre zawarte na niej numery wykręciły po kilkadziesiąt milionów odsłon a motyw graficzny na zasadzie "skupiające uwagę foto krajobrazu lub pięknej kobiety i napis helveticą" posłużył za inspirację dla niezliczonych kanałów, producentów czy klubów. Majestic stał się jednym z symboli muzycznej siły Youtube'a i szyldem o wielkim prestiżu. A wiecie, że przedwczoraj Youtube skasował kanał Majestic?

Strony