Debiutanckim "These Things Happen" (recenzja) G-Eazy wbił się z buta nie tylko na scenę muzyczną, ale i w przestrzeń publiczną. Reprezentant Bay Area zyskał uznanie krytyków, fanów, a także świata mody (wraz z Anją Rubik reklamował bowiem należącą do Justina Timberlake’a markę William Rast) a grono jego słuchaczy stało się szerokie i ponadgatunkowe.
Wydanym pod koniec ubiegłego roku "When It's Dark Out..." (recenzja) potwierdził pozycję i wspiął się jeszcze wyżej - dwukrotne przeskoczenie sprzedażowe (w wynikach pierwszego tygodnia) mającego premierę w tym samym momencie Ricka Rossa mówi samo za siebie. Dlatego możliwość telefonicznej interkontynentalnej rozmowy z jedną z gorętszych postaci ostatnich miesięcy była dla mnie naprawdę świetną sprawą. W kilkunastominutowym wywiadzie z kalifornijskim raperem udało nam się pomówić m.in. o jego inspiracjach, trudnościach, długiej drodze po sukces czy roli muzyków w dzisiejszej kulturze.