Klasyka

Klasyka

recenzja
dodano: 2013-03-10 18:00 przez: Marcin Natali (komentarze: 9)

Spike Lee to bez wątpienia jeden z tych reżyserów, którzy nie boją się podejmować problemów trudnych, kontrowersyjnych, mogących wywołać burzliwy dialog w społeczeństwie. Jeśli myślicie o ambitnym kinie afro amerykańskim, w głowie natychmiast powinno wam się zapalać  światełko z jego nazwiskiem. Działający aktywnie w przemyśle filmowym od 1983 r. artysta pod koniec XX w. miał już na koncie kilkanaście  świetnie przyjętych "jointów", a założona przez niego na początku kariery, prężnie rozwijająca się wytwórnia filmowa "40 Acres & A Mule Filmworks" stała się symbolem zaangażowanego kina afro amerykańskiego na najwyższym poziomie.

Na jesieni 2000 r. do kin w USA trafiła kolejna produkcja spod ręki mistrza – napisane i wyreżyserowane przez niego "Bamboozled". Film ten szybko okazał się komercyjną klapą, a mieszane recenzje i masa kontrowersji mu towarzyszących spowodowały, że po latach został niejako zapomniany i niezmiernie rzadko stawia się go w jednym rzędzie z pozostałymi klasykami Lee... Nie oznacza to jednak, że "Bamboozled" nie jest dziełem wartym uwagi – wręcz przeciwnie. Ta podejmująca problematykę rasową gorzka satyra na współczesny przemysł telewizyjny stanowi ważny element Spike’owej układanki, pozwalającej nam zrozumieć lepiej istotę tkwiących w społeczeństwie amerykańskim tarć i napięć.

Tagi:
recenzja
dodano: 2013-03-08 18:30 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 3)

Kariera Spike'a Lee jest naprawdę przebogata, a tydzień to zdecydowanie za mało, żeby zaznajomić was z jego twórczością. Tym bardziej, że Spike swoje zasługi notował nie tylko na polu reżyserii czy scenariusza, ale także produkcji. W filmie "New Jersey Drive" jest executive producerem, zresztą jego rękę w efekcie końcowym dostrzeże każdy kto zna charakterystyczne zagrywki z jego innych filmów. Jak widzicie jednak przede wszystkim skupimy się na przepotężnym soundtracku, zdecydowanie najlepszym jaki słyszałem w życiu, dwucześciowym wydawnictwie na którym pojawia się cała plejada gwiazd tworząc z dwóch krążków swoiste "the best of '95 hip-hop".

Kiedy ktoś kojarzy fakty, połączy czas powstania materiału z ksywkami zrozumie o co chodzi. Fanom rapu nie muszę tłumaczyć w jakiej formie w tamtym czasie byli Notorious B.I.G., Jeru The Damaja, Boot Camp Click, Redman, Naughty By Nature, Queen Latifah, Pharoahe Monch, O.C., Heavy D czy Lords Of The Underground. Wszyscy z wyżej wymienionych pojawiają się na soundtracku, a to może połowa tego co na nim znajdziecie.

recenzja
dodano: 2013-03-07 18:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 6)

"Clockers" trafiło na ekrany kin w Stanach Zjednoczonych we wrześniu 1995 roku, stanowiąc uzupełnienie obrazu ukochanej dzielnicy Spike'a Lee, który widzieliśmy w "Crooklynie". Singlem promującym soundtrack jest sequel legendarnego "Crooklyn Dodgers" gdzie w miejsce Buckshota, Masta Ace'a i Special Eda pojawiają się Chubb Rock, O.C. i Jeru The Damaja. Zarówno kawałek jak i film z czasem zyskały status klasycznych, ale "Clockers" okazał się porażką amerykańskiego box-office'u. Nie jestem w stanie tego zrozumieć, ale 25 milionów zielonych zainwestowanych przez producentów (samego Spike'a, ale również... Martina Scorsese) nigdy się nie zwróciło.

Scenariusz wraz z bohaterem naszego tygodnia stworzył Richard Price, autor powieści "Clockers", na podstawie której stworzono fabułę filmu. Perspektywę patrzenia na Nowy Jork zmieniono z oczu dziecka w "Crooklynie" na oczy clockersów czyli narkotykowych dilerów z podwórek projektów NYC. To jeden z najbardziej brutalnych filmów Spike'a nie tylko ze względu na ilość krwi na ekranie, ale również w aspekcie moralnym. Mnóstwo tutaj scen, które zostają w pamięci jak drzazgi, ale jednocześnie wyjaśniają pewne mechanizmy, które dla białego Europejczyka niekoniecznie muszą być w pełni zrozumiałe.

video
kategorie: Hip-Hop/Rap, Klasyka, Video
dodano: 2013-03-07 14:30 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 9)

RRX Desant, w zasadzie zrzut... Kto nie nawijał tego kawałka napierdolony ten chyba wychowywał się w inkubatorze. Co ja mogę napisać o legendarnej wytwórni Krzysztofa Kozaka, czego jeszcze nie napisano wcześniej? Są jednak takie rzeczy, których o RRX nie wie nikt, albo których nikt dotąd nie widział, a ma je w zanadrzu KNT. W 2001 roku do Studio Schron Kozanostra przyniósł kamerę i zaczął nagrywać sesje raperów jego wytwórni. Dziś, dwanaście lat później postanowił upublicznić te nagrania, a przynajmniej tą ich część, która do publikacji się nadaje. Jeśli chcecie zobaczyć jak od kuchni wyglądały nagrywki np. na Hardkorową Komercję, to jesteście w domu.

Tagi:
dodano: 2013-03-05 21:00 przez: Aloha Entertainment (komentarze: 3)

Album Quiz "Materiał Producencki" to dla miłośników polskiego hip-hopu pozycja już kultowa. Klasyczne, oparte za samplach bity Quiza, w połączeniu z rapem czołówki podziemnej sceny hip-hopowej (Wudoe, Brudne Serca, Proceente, LaikIke1, TeTris, Eros, VNM i wielu innych) tworzą niepowtarzalny klimat tego krążka. Krążek Quiza to album pełen zajawki i pasji, przypominający słuchaczom, jak powinien brzmieć dobry rap. Po 3 latach od premiery na CD, wydawnictwo Aloha Entertainment we współpracy z PolishVinyl wypuszcza  "Materiał Producencki" na vinylu. Limitowany nakład płyty dostępny jest w dwóch wersjach: standard LP oraz deluxe LP + 7" (picture sleeve, bonus 7'' orange colored vinyl).

recenzja
kategorie: Audio, Film, Jazz, Klasyka, Recenzje
dodano: 2013-03-05 18:30 przez: Marcin Natali (komentarze: 4)

W życiu urodzonego w 1957 r. na Południu Stanów Zjednoczonych Sheltona Jacksona Lee jazz obecny był praktycznie od kołyski. Bill Lee - ojciec chłopaka, ochrzczonego kilka lat później przydomkiem "Spike", utrzymywał rodzinę z gry na gitarze basowej w zespołach jazzowych, choć w swojej karierze współpracował też z takimi artystami jak Aretha Franklin, Cat Stevens, Bob Dylan czy Simon and Garfunkel. Na przełomie lat 50. i 60. familia przeprowadziła się z Atlanty na nowojorski Brooklyn, a za nimi podążyła kultywowana w domu Lee miłość do jazzu…

Trzydzieści trzy lata później, w sierpniu 1990 r. na ekrany amerykańskich kin trafił czwarty pełnometrażowy film autorstwa Spike'a Lee, przepełniony muzyką jazzową "Mo' Better Blues". Odpowiedzialny za scenariusz, reżyserię i produkcję, a także występujący tu jako aktor Spike stworzył niesamowicie klimatyczny i realistyczny obraz codziennego życia uzdolnionego trębacza z Nowego Jorku. Fakt obsadzenia w roli głównej świetnego, znanego już między innymi z "Freedom Cry" i "Glory", 35-letniego wówczas Denzela Washingtona bez wątpienia pomógł filmowi odnieść w USA sukces komercyjny. Zresztą jak najbardziej zasłużony.

recenzja
dodano: 2013-03-04 18:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 5)

Nasz nietypowy tydzień ze Spikiem Lee trzeba rozpocząć z impetem, a "Crooklyn" to dzieło bardzo dobre na początek drogi z wybitnym reżyserem i scenarzystą. I aktorem. W filmie z 1994 roku Spike gra rolę nałogowego wąchacza kleju, który okrada niewinne dzieci z pieniędzy, ale żeby było jasne - "Crooklyn" nie jest o patologicznej stronie Brooklynu. To obraz, który w uniwersalny sposób przemówi do pamięci dzieciństwa każdego widza, ale jednocześnie ukazuje specyfikę ukochanej dzielnicy reżysera.

Im bliżej jesteśmy końca, tym sytuacja robi się dużo bardziej poważna, ale pierwsza połowa filmu to też znakomita rozrywka. Druga część zadba o to, żebyście film zapamiętali na długo i wynieśli z jego oglądania pewne wartości. Duże słowo, ale w tym wypadku opisuje faktycznie dużą rzecz jaką jest rodzinna więź. Jako portal muzyczny nie odmówimy sobie również przyjrzenia się bardzo istotnej, jak to zwykle u Spike'a bywa ścieżce dźwiękowej i jej znaczeniu dla odbioru filmu.

recenzja
dodano: 2013-03-01 17:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 5)

Wielu słuchaczy rapu kojarzy Lorda Finesse bardziej jako legendarnego producenta odpowiedzialnego za "Suicidal Thoughts" B.I.G., "MVP" Big L'a czy "The Message" Dr. Dre. Warto pamiętać, że zanim Finesse zrobił swój pierwszy podkład w życiu był już jednym z najlepszych MC's w Nowym Jorku. Formalnie pochodzące z 1992 roku "Return Of The Funky Man" jest solowym debiutem Finesse'a, ale dla mnie jest to swego rodzaju kontynuacja "Funky Technician" z DJ'em Mike Smooth z 1990. Różnica polega przede wszystkim na tym, że pochodzący z Bronxu raper zdążył się dużo nauczyć, rozwiązał współpracę z DJ'em (Mike Smooth pojawia się dużo rzadziej niż na "Funky Technician") i sam zaczął stawać za deckami - w efekcie zrobił płytę, która pokazała wtedy i pokazuje nadal, że połączenie rapu z funkiem w najbardziej niewybrednych formach może być kluczem do sukcesu.

Ta płyta dla mnie za każdym razem kiedy rozkładam wkładkę albumu jest jak lekcja historii ukochanego gatunku. Tutaj nie ma przypadkowych gości. Pierwsze bity Finesse'a to faktycznie najbardziej funkowe produkcje w jego długiej karierze, a towarzystwo na albumie ma znakomite. Dla przykładu - cały materiał nagrano w studio Jazzy Jaya, człowieka, który jest autorem pierwszego singla Def Jamu ever, gościnnie debiutuje Andre The Giant, a jedne z najbardziej klasycznych zwrotek nawija Percee P (tutaj jako Percy P).

kategorie: Hip-Hop/Rap, Klasyka, News, Rock
dodano: 2013-02-28 22:00 przez: Dziurawe Sample (komentarze: 2)

Ten post jest skierowany do każdego fana prawdziwej kultury hip hop! Film Rubble Kings, który z pobudek prawnych nie trafił jeszcze na kinowe sale, to jedyny w swoim rodzaju obraz przedstawiający nowojorskie ghetto, pełne ulicznych gangów, ich wpływu na narodziny hip hopu.

Jak wiadomo USA należy do czołówki krajów, rygorystycznie przestrzegających praw autorskich. Z tychże powodów od przeszło trzech lat, dystrybucja Rubble Kings została wstrzymana. Kwota $50,000 dolarów ma zostać wykorzystana na pokrycie tantiemów za publikacje zdjęć, ujęć filmowych oraz ścieżki dźwiękowej.

dodano: 2013-02-20 20:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 13)

Artystyczna płodność O.S.T.R.'a jest na tyle wielka, że gdyby chciał mógłby wypuszczać rocznie nie jedną, ale ze 3 płyty. Nie dziwi więc, że wśród masy klasycznych utworów znajdziemy również masę hidden-classiców i perełek nie znanych w tak samo mocnym stopniu wszystkim. Do takich można zaliczyć nagrany w 2003 roku i wydany na winylowej składance JuNouMi "Witaj w 2003". Mainstreamowy, pitchowany bit i porcja szczerych obserwacji na temat tego, jak Polska wyglądała przed dekadą...

Tagi:
dodano: 2013-02-19 20:00 przez: Mateusz Marcola (komentarze: 6)

Kiedy wpatrujemy się w owych jedenaście liter, które składają się na nazwę tej kalifornijskiej formacji - Cypress Hill - od razu przychodzą nam na myśl utwory pokroju "How Could I Just Kill A Man", "I Wanna Get High", "Insane In The Brain", ewentualnie ich mainstreamowy podbój w postaci "What's Your Number". Ale na tym katalog wielkich utworów B-Reala i spółki bynajmniej się nie kończy. Ba, można powiedzieć, że on się w tym miejscu dopiero zaczyna. W dzisiejszym Diggin' In The Videos przedstawiamy Wam pochodzący z EPki "Unreleased and Revamped" numer "Throw Your Hands In The Air", który w poczet wspomnianego wcześniej katalogu utworów wielkich bez dwóch zdań można - czy raczej: trzeba - włączyć. 

 

B-Real, Erick Sermon, Redman i MC Eiht obok siebie w jednym numerze? - nawet Swizz Beatz w swojej najgorszej formie nie byłby w stanie tego zepsuć. A że producentem "Throw Your Hands In The Air" jest DJ Muggs, w dodatku w swojej zwyczajowej formie, to efektem końcowym nie może być nic innego jak klasyk. I rzeczywiście tak jest.

dodano: 2013-02-18 15:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 4)

ejlBjTuO0uQ#!

Kiedy słyszę hasło Harlem's Finest kojarzy mi się w pierwszej kolejności z nieodżałowanym właścicielem turboflow i autorem najbardziej zjadliwych, perfidnych i celnych linijek jakie słyszałem w życiu. You don't know? You betta ask somebody. Czternaście lat od śmierci Big L'a nic nie zmieniło w odbiorze jego numerów. Dziś prezentujemy wam remix "Put It On" autorstwa nieustannie zaskakujących zwyżkującą formą Cookin' Soul. Wiele słyszałem remixów tego kozaka, ale to chyba jeden z lepszych. Świetna robota.

recenzja
dodano: 2013-02-17 19:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 9)

Mega fajnie widzieć dziś Bisza grającego koncert za koncertem, trzymającego się tygodniami na OLiSie (trzymamy kciuki za złoto) i zgarniającego setki tysięcy odsłon na youtube'ie. Bisza uśmiechniętego od ucha do ucha i spełnionego muzycznie - bo ten gość po prostu na to zasłużył. My pamiętamy go jeszcze z czasów, gdy liczba słuchaczy oscylowała pewnie wokół liczby odsłon "Pollocka"... podzielonej przez tysiąc, gdy grał supporty na lokalnych imprezach w Bydgoszczy czy gdy otwierał imprezę pod szyldem Oficjalny Chrzest Popkillera a my dostawaliśmy pytania "co to za goście grali jako pierwszy support? dobre!".

Z czasów, gdy śledzący wszystko fani podziemia zachwycali się poetyckością i klimatem koncept-albumu "Zimy" a inni twierdzili, że nie ma o czym gadać, bo to tylko kolejne wtórne xero duetu Pezet/Noon...

Tagi:
kategorie: Audio, Hip-Hop/Rap, Klasyka, News
dodano: 2013-02-16 13:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 3)

Zgodnie z tym, co pisaliśmy w naszym rankingu 15 płyt, na które warto czekać w roku 2013, szykuje się kolejne LP nowojorskiego weterana Nine'a, posiadacza jednego z najlepszych i najbardziej charakterystycznych głosów w rapie. Płyta "Blackhiphop" ukaże się jednak na wiosnę, z boku widzicie okładkę a poniżej pierwszy singiel. Czekamy.

Tagi:
video
dodano: 2013-02-15 23:45 przez: Paweł Miedzielec (komentarze: 16)

Newsem dzisiejszego dnia była z pewnością nagła i niespodziewana śmierć Tim Doga, która sprawiła że prawie zapomniałem o innym ważnym wydarzeniu w historii hip-hopu, jakie rozegrało się 15 lutego 1999 roku. Wtedy, 14 lat temu odeszła od nas inna wielka postać, czyli Lamont Coleman - znany wszystkim słuchaczom jako Big L.

Strony