Nie ukrywam, że jednym z elementów z którymi w ostatnich latach kojarzą mi się Święta jest nowa porcja muzyki od Fabolousa. Nowojorski raper niby widoczny w mainstreamie jest już od kilkunastu lat, ale za każdym razem gdy odpalam "Soul Tape'y" lub jego featuringi z ostatnich lat mam nieodparte wrażenie, że dopiero teraz osiągnął życiową formę. Liryczna błyskotliwość oferująca zarazem mocne i celne refleksje jak i serie świetnych wordplayów, umiejętność zbudowania kozackiego klimatu, do tego jak zawsze perfekcyjne flow i technika - Loso stał się jak dla mnie MC kompletnym, dlatego na jego kolejne sklepowe wydawnictwo wyczekuję bardzo niecierpliwie.
Po miliardzie zapowiedzi światełko w tunelu pojawiło się pod koniec roku, gdy Fab ogłosił wstąpienie w szeregi Roc Nation i ogłosił, że album jeszcze w tym roku. Docelowy projekt jednak wciąż przed nami, ale wydany jako "digital-only album" (czyli powiedzmy, że odpowiednik mixtape'u lub street albumu) "The Young O.G. Project" trafił do nas, a jakże, w Święta. Co oferuje?