Od kiedy usłyszałem od Mateusza, że na wiosnę szykuje się prawdziwa koncertowa bomba, w mojej głowie przewijało się wiele ksyw. Po ukazaniu się albumu 1982 wpadłem przez przypadek na wywiad z Termem i Statikiem, a tam na wzmiankę o europejskiej trasie na przełomie lutego i marca 2011...
Już wszystko było jasne. Odliczanie dni do 18 lutego stało się moją codzienną rozrywką.Słyszałem różne głosy, że Termanology nie jest dobry koncertowo, że płyta ze Statikiem jest słaba, że będzie mało widzów... Na szczęście wszystkie te malkontenckie uwagi okazały się nie w pełni prawdziwe.
Ci, którzy zamulili/zostali powstrzymani przed przyjściem na koncert, niech posmakują tego, co przeżyły Dzieci Szczęścia tej śnieżnej nocy we Freshu. A szczęściarze niech przypomną sobie ten koncert i niech dopowiedzą to, o czym zapomniałem.