Elite

Elite

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2013-06-29 17:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 14)

Tydzień po premierze "Cole World: The Sideline Story" pochodzący z Północnej Karoliny autor materiału mówił, że na jego drugi album trafi sporo numerów, które nie zmieściły się na debiucie, mimo że nie były gorsze. Kilka tygodni przed premierą "Born Sinnera" twierdził już, że w sesjach nagraniowych zarejestrował tyle kawałków, że mógłby z nich zrobić cztery krążki. Według jego wypowiedzi, przy drugiej płycie w Roc Nation miał dużo większą swobodę i większe zaufanie wydawcy. Może dlatego nie dostaliśmy jeszcze sprofilowanego na młodszą młodzież licealną kolorowego teledysku na boisku do koszykówki, którego znienawidziłby Nas? Koniec żartów. Wiele osób wiązało z tym materiałem wielkie nadzieje, w pierwszym tygodniu kupiło go prawie 300 tysięcy osób, a kiedy włączycie sobie materiały video z "Dollar & A Dream Tour" zobaczycie ile muzyka rapera z Fayetteville znaczy dla tych ludzi.

"LeBron James bez mistrzowskiego pierścienia"? "Nowy Nas bez swojego Illmatica"? Jeśli chce się być stawianym w takim towarzystwie, nie wystarczy mieć talentu do wyrzucania słów na mikrofon, którego trudno Jermaine'owi odmówić. Osobiście wciąż uważam, że "Cole World" nie było materiałem na miarę tego czego od Cole'a można i powinno się oczekiwać. Jak jest z "Born Sinnerem"?

dodano: 2013-06-27 18:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 4)

"Visionz Of Home" to numer, który łatwo było przegapić, bo nie pojawił się na żadnej oficjalnej produkcji sygnowanej ksywką J. Cole'a. Raper z Północnej Karoliny wypuścił go w marcu zeszłego roku przy okazji swojej kilkudniowej wizyty w domu. "Tanks to the city, love y'all" dodał jedynie w opisie numeru rzuconego na bit Elite, gościa który zasłynął głównie właśnie ze współpracy z Jermainem choć masz też na koncie numer z PackFM czy Jinem. Pomagał Cole'owi m.in. przy pracy nad "Who Dat", "Return Of Simba" czy kawałkami z nowego albumu - "Crooked Smile" z TLC i "Runaway".

Nie udało mi się ustalić czy ten teledysk, syngowany nazwą/ksywą Initial Wesley jest oficjalny czy nie. Mniejsza o to - na oficjalnych kanałach Cole'a nigdy się nie znalazł, ale do dziś obejrzała go grubo ponad pół miliona osób. Rozmach z jakim zrealizowano ten fabularyzowany sztos zdecydowanie zasługuje na najwyższe wyrazy uznania. To zresztą znaczące, że komuś chciało się to zrobić angażując tyle energii - Cole ma dar działania na ludzi, co doskonale widać chociażby w najnowszych nagraniach video z "Dollar & A Dream Tour", gdzie małolaty nawijają zwrotki w stosunku 1:1, laski płaczą, a każdy fan autentycznie pokazuje, że żyje muzyką tego kolesia.

Tagi: