RapExpress - podsumowanie miesiąca #1
W obecnych czasach, kiedy newsy zalewają nas zewsząd i często ważne informacje zostają przykryte sporą warstwą tych mniej istotnych, trzeba niezwykle się wysilić by być na bieżąco. Jako, że jesteśmy tego świadomi, wyszliśmy tej sytuacji na przekór i postanowiliśmy stworzyć comiesięczny cykl zbierający w pigułkę garść najważniejszych informacji z minionego miesiąca. Dzięki temu będziecie mogli nadrobić swoje zaległości, jak i być może przypomnieć sobie coś, o czym dawno już zapomnieliście w gąszczu coraz częstszych premier. Do dzieła!
Istotne newsy:
Rynek zdążył nas do tego przyzwyczaić, styczeń nigdy nie należy do najbardziej ruchliwych miesiąców w roku. I tak było też tym razem. 3 stycznia, kiedy jeszcze niektórzy dopiero co dochodzili do siebie po imprezie sylwestrowej, świat obiegła informacja, że Gucci Mane, Lil Pump oraz Smokepurrp formują nową super-grupę, którą nazywają, a jakże... Gucci Gang! Na razie potwierdzono ich wspólny występ na tegorocznej Coachelli, ale kto wie, jeśli stan konta dzięki temu będzie się zgadzał, prawdopodobnie usłyszymy także jakiś wspólny materiał. Jeśli popatrzymy na obecne zasięgi każdego z trzech, to nie może się nie udać.
W opozycji do wyżej wspomnianej trójki wyskoczył Lil Uzi Vert. 12 stycznia ogłosił bowiem, że odwołuje wszystkie koncerty, oraz rzuca muzykę. Podobno poszło o problemy z labelem, co wcześniej doprowadziło do wykolejenia karier takich ksywek jak Chamillionaire, czy Waka Flocka Flame. Fakt jest taki, że od czasu ogłoszenia tej decyzji, nadal obserwujemy zastój w jego ruchach, a filmiki takie, jak poniższy nie dają zbyt wielkiej nadziei fanom rapera na pozytywne rozwiązanie tego problemu.
Z cyklu "klub ludzi pozytywnie zakręconych". Najpierw konsole z Ali Express sprzedawane za 300% regularnej ceny, teraz tekst, że to właśnie on (czytaj Soulja Boy) nauczył Drake'a wszystkiego i tak w sumie to autor "Crank That" to twórca całej tej nowej fali. Odważnie, nie powiem. Zresztą, już dawno słowa tego gościa przestałem brać na poważnie i wam również to polecam.
PRZECZYTAJ NASZ FELIETON, GDZIE ANALIZUJEMY, CZY SOULJA BOY MA RACJĘ.
Zabawnie wyszło w sumie z Tory Lanezem. Gość nigdy nie był prawdziwą ekstraklasą, miał popularność, ale jednak zbyt małą by nawiązywać do panteonu. A tu proszę, oznajmia on całemu światu, że to własnie on jest "najlepszym żyjącym raperem". Dosyć zabawne. Na reakcje innych nie trzeba było długo czekać. Chłopaka bardzo szybko zweryfikowali Don Q oraz JR Writer.
Pogadaliśmy o muzyce, teraz czas na sprawy o których niezbyt miło się rozmawia, zwłaszcza że tyczą się one rapera. Jestem pewien, że akurat ten news was nie ominął, więc źle by to wyglądało, gdyby zabrakło go w tym podsumowaniu. Oto proszę państwa, najbardziej znany chodzący skittles na ziemi, typowa chihuahua, co to najgłośniej szczeka, a gdy przychodzi co do czego, chowa się w kąt. 6ix9ne przyznał się do wszystkich zarzutów, co więcej - zaczął sypać. Okazuje się, że jednak nie jest taki twardy, a kodeks ulicy jednak mało go obchodzi. Cóż, jeśli od samego początku jesteś fejkiem, nie ma co oczekiwać, że widmo czterech dekad za kratkami cię odmieni, prawda?
Miesiąc zakończył się jednak bardziej pozytywnymi informacjami. Oto po rocznej odsiadce na wolność wyszedł DMX! Legenda ma podobno napisany już cały album, ponadto zaplanował trasę na dwudziestolecie wydania jego debiutu "It's Dark and Hell is hot" (należy wybaczyć Earlowi, że tak naprawdę w tym roku minie 21 lat od premiery). Mimo wielu problemów, po raz kolejny widać u X'a chęć powrotu na salony i my u w tym kibicujemy. Bo kto nie bujał głową do "X Gon' Give It To Ya", niech pierwszy rzuci kamieniem.
Płyta miesiąca:
W styczniu wybór nie był trudny. Zdecydowanie najbardziej medialną, nośną i najłatwiejszą w odbiorze była płyta Future'a. Przeciwnicy mogą doczepić się o jego powtarzalność, jednak nie zaprzeczą temu, że nosa do robienia hitów ma, jak mało kto. Płyta od początku do końca to klasyczny styl, do którego raper z Atlanty nas przyzwyczaił nas od dawna. Potężne bity, melodyjne flow, świetnie wyważony auto tune, który płynie aż miło. To po prostu dobrze zrealizowana mainstreamowa produkcja.
Future zapowiada "coś specjalnego" - wywiad i relacja z premiery "The WIZRD" w Londynie
Future puścił nam swój nowy album przed premierą! - relacja z Londynu
Future kończy z kodeiną i jest przerażony efektami rapowania o niej...
Istotne single:
Staruszek T-Pain trzyma się bardzo, bardzo dobrze. Tym razem w duecie z Tory Lanezem rzucił nam niezwykle przyjemny, smooth banger, który potwierdza tylko słowa, że T-Pain z auto tune uczynił po prostu swój intrument. Młode pokolenie powinno się tego od niego uczyć. Gość jest w tym fachu profesorem.
W ogólnym rozrachunku, płyta Jamesa Blake'a nie jest wybitna, ale ten numer z 3 Stacksem - wielkie wow. Wszystko tu gra idealnie. Zagadkowy bit, świetny Blake i przede wszystkim Andre Benjamin, Już na początku roku mocny kandydat do featuringu roku, poważnie.
Jaden kontynuuje swój lot. Bycie synem Willa Smitha nie ma tu nic do gadki. To piekielnie zdolny gość, który zasługuje na swoje miejsce na scenie. "A Calabasas Freestyle" to najlepszy dowód.
Do Tygi jestem uprzedzony po tych wszystkich ekscesach z przeszłości, ale... damn it! Jak ten bit tu chodzi! Sam Tyga przeżywa renesans swojej formy, to jest niezaprzeczalne.
Ten numer akurat jest nieco starszy, sam klip wyszedł jednak w styczniu i biorąc pod uwagę ilość osobistości i poziom kawałka - trzeba o nim przypominać na każdym kroku. Kawał historii na jednym bicie. Myślę, że nie jestem jedynym, który po usłyszeniu Chamillionaire'a, zapragnął od niego czegoś nowego.
Potężny numer! Charyzma jaka bije od obu panów, minimalistyczny bit i świetny klip. Wow, jestem pod wrażeniem, a myślałem że Hopsin zjada już swój własny ogon, a tu taka niespodzianka - no proszę.
Autor świetnego "Life of Dark Rose" rozpoczyna noworoczną ofensywę, co zwiastować może kolejny materiał. Dobrze, niech idzie za ciosem, bo wciaż potwierdza, że potencjał ma ogromny.
Rekomenduję słuchać, bez oglądania klipu - Trippie to naprawdę najbrzydszy raper w historii i ziemniaczany nos Krs-One'a wymiększa przy nim, powaga. Sam singiel, klasyczny Trippie. Mnie się bardzo podoba.
Ok, mogę już potwierdzić to w stu procentach. Gość wyrasta na mojego największego faworyta spośród wszystkich tych nowofalowców. Bierze świetne bity, ma ciekawy głos i coraz lepsze flow. Siada mi to bardzo.
Nowy album J'Cole'a w drodze, audio w dwa tygodnie robi 20 milionów. Nie jest źle, pokazuje to że ambitniejszy rap trzyma się też całkiem nieźle. Pozostaje czekać na dalsze ruchy, "K.O.D." był przecież bardzo przyjemnym albumem.
No, także tego...
PS. Jeśli chcesz być na bieżąco z premierami teledysków to śledź nasz dział Video