Pharcyde

Pharcyde

dodano: 2015-06-21 19:00 przez: Marcin Natali (komentarze: 0)

Nasz obszerny popkillerowy Tydzień z The Pharcyde powoli dobiega końca - w najbliższych dniach pojawi się jeszcze kilka postów przybliżających twórczość legendarnej grupy z L.A., ale dziś mamy dla was konkretny, półgodzinny videowywiad przeprowadzony z artystami przed ich koncertem na zeszłorocznym Hip Hop Kempie.

Muzycy opowiedzieli o czasach, kiedy nagrywali swój klasyczny debiut "Bizarre Ride II the Pharcyde" oraz całym procesie twórczym, o sesjach open mic w Good Life Cafe, z których zrodziła się ich ekipa, jak i Jurassic 5; wspomnieli dzień, w którym poznali Ś.P. J Dillę i przedstawili "teorię budki telefonicznej" odnośnie Jay Dee, a także podzielili się wrażeniami z pracy nad genialnym, mega kreatywnym teledyskiem do "Drop". Zdradzili też proces powstawania komicznego singla "Ya Mama", opartego na żartach z gatunku "Twoja stara...", wyjaśnili, na czym polega jedność sceny westcoastowej, a Slimkid3 opowiedział o swoim debiutanckim krążku "Liberation" oraz albumie "Love" w duecie z Fatlipem.

dodano: 2015-06-18 16:00 przez: Tomasz Przytuła (komentarze: 1)

Wszystkie encyklopedie świata zaliczają grupę The Pharcyde do nurtu alternatywnego i nie jest to bynajmniej kwestia przypadku. Pierwsze płyty zespołu, utrzymane w soulowo-jazzowym klimacie, były niczym powiew świeżej bryzy nad Zachodnim Wybrzeżem.  W okresie całkowitej dominacji g-funku i gangsta rapu, członkowie The Pharcyde podążyli w zupełnie innym kierunku, tworząc rzeczywistą alternatywę na kalifornijskiej scenie. Swoim swobodnym podejściem do hip-hopu, porywającą narracją i niebanalnym poczuciem humoru zaskarbili sobie sympatię słuchaczy i krytyków muzycznych. Nowatorstwo zespołu objawiało się nie tylko w niewymuszonym sposobie pisania tekstów i różnokierunkowej warstwie producenckiej. Dużą rolę w procesie lansowania grupy spełniły również oryginalne teledyski, z których największą sławę zyskał obraz do numeru "Drop" z 1995 roku.

dodano: 2012-01-03 17:00 przez: Marcin Natali (komentarze: 4)
Anotha Level to, można powiedzieć, "grupa-meteor". Spadli jak z nieba, aby w 1994 roku wydać jeden album, pojawić się na soundtracku do Street Fightera, i zniknąć. Podopieczni Ice Cube'a, który to właśnie załatwił im kontrakt w Priority Records.

Niestety album "On Anotha Level", pomimo featuringów od Ice Cube'a i Pharcyde, nie odniósł komercyjnego sukcesu a grupa wkrótce rozpadła się. Przed Wami jedyny teledysk w dorobku Anotha Level - kozacki, letni Westcoastowy hymn "What's That Cha Say".