Tre Hardson "Liberation" (Przegapifszy #76)

dodano: 2015-06-16 16:00 przez: Marcin Natali (komentarze: 6)

Tre Hardson, znany lepiej jako Slimkid3, czy też po prostu Slimkid, to nikt inny jak jeden z czterech oryginalnych członków legendarnego The Pharcyde, obok Fatlipa, Imaniego i Bootie Browna. Dysponujący charakterystycznym, najbardziej melodyjnym z całej czwórki wokalem i wyśmienicie przeplatający rap ze śpiewem Trevant Hardson dał się poznać jako artysta solowy już na debiutanckim, klasycznym krążku "Bizarre Ride II" ekipy z Miasta Aniołów. Mowa o singlowym, zobrazowanym teledyskiem i współprodukowanym przez Tre "Otha Fish", opowiadającym o zawodach miłosnych młodego artysty.

Pierwszy solowy longplay artysty "Liberation", nagrany pod prawdziwym imieniem i nazwiskiem zamiast pseudonimu, ujrzał światło dzienne w 2002 roku, dwa lata po ostatnim krążku The Pharcyde, na którym udzielał się nasz bohater. Niedługo po wydaniu trzeciego w dorobku ekipy "Plain Rap" Slimkid, idąc w ślady Fatlipa, opuścił bowiem szeregi kurczącego się zespołu, wiele lat później tłumacząc to m.in. różnicami artystycznymi i kłębiącymi się nieporozumieniami z Imanim i Bootie Brownem. W zeszłym roku Slimkid ponownie przypomniał o sobie udanym albumem w duecie z DJ’em Nu-Markiem z Jurassic 5, ale dziś chciałem wrócić do niesłusznie przegapionego, przepięknego krążka "Liberation", który bezwzględnie powinni znać wszyscy fani autorów "Passin Me By", "Runnin" czy "Drop".

Liberation, czyli swoiste "wyzwolenie" pochodzącego z L.A. artysty, zastaje Tre'a w bardzo kreatywnym momencie, kiedy to MC/wokalista zapomina o podziałach gatunkowych i utartych schematach i serwuje nam smakowitą mieszankę stylów, sięgając obok rapu nawet do stylistyki neo-soulowej czy poezji mówionej (spoken word). Otwierające krążek, elektryzujące, nowoczesne "AyYoMyMan" wnosi powiew świeżości i udowadnia na wstępie, że gospodarz nie zatrzymał się w czasie, a zarazem nie zapomniał jak szerzyć tak zaraźliwe w przeszłości pozytywne wibracje. All smiles, knowing there’s nothing that can hold me down except me, I’m feeling I can finally see – nawija pod koniec pierwszej zwrotki "Something 2 Live 4" Trevon, który prezentuje się tu jako finalnie ukształtowany, kompletny i świadomy artysta. Niepodrabialne, imponująco melodyjne flow, świetnie skonstruowane, chwytliwe refreny i bogate aranżacje obfitych w żywe instrumenty podkładów – to wszystko sprawia, że "Liberation" to prawdziwa uczta dla uszu fanów słonecznych, pełnych soulu brzmień.

Umiejętnie kołyszące, subtelne podkłady oparte na klawiszach, miękkich perkusjach i gitarkach typu nagranych w duetach "Watcha Do", "Everything" czy "Just Can’t Do" ukazują nam nawet Slimkida w odsłonie stuprocentowo soul/neo-soul/r&b – i również tu kalifornijski wyjadacz wypada znakomicie. Nie są to banalne, standardowe utwory, a tracki trzymające naprawdę wysoki poziom zarówno lirycznie (There’s a sunrise in your soul that keeps me warm) jak i warstwie muzycznej, za którą odpowiadają w tych przypadkach Bob Powers oraz sam Tre, dyrygujący całym zespołem muzyków. Warto wspomnieć też o udanej próbie odnalezienia się w stylistyce spoken word w "Playing House", wzbogaconym o występ jednego z najbardziej szanowanych poetów na mikrofonie Saula Williamsa.

Nie mamy na Liberation jednak do czynienia z proporcjami rap/śpiew pokroju Snoop Doggowego "Bush", a zwolennicy klasycznej nawijki nie będą mieli wiele okazji do narzekania. Czy to weźmiemy na warsztat mistrzowskie "Follow I'll Lead", w którym Slimkid3 co kilka wersów zmienia się na mikrofonie z Chalim 2ną z Jurassic 5, przypominające najlepsze lata The Roots "Mach 7", wyprodukowane przez Evidence’a, jazzujące "Stay Around" czy funkujące, niesione tłustym basem "Just 2 Bring It" albo "Get Ya Down" – debiut Pana Hardsona to wciąż korzenny, a zarazem oryginalny, stylowy hip-hop najwyższych lotów.

Długo można by jeszcze pisać o tej płycie, skrywa ona w sobie bowiem wiele smaczków aranżacyjnych i ciekawych patentów, i choć momentami wydaje się ciut przydługa (całość liczy 73 minuty), to znajdziemy tu tyle kojących nerwy, przenoszących nas w inne rejony geograficzne i pozwalających odciąć się od świata momentów, że specjalne czepianie się byłoby sporym nadużyciem. Niestety wydana nakładem niewielkiej, niezależnej wytwórni Flying Baboon (latający pawian – props za nazwę, tak swoją drogą) płyta nigdy nie zyskała należnej jej uwagi i wskutek słabej promocji umknęła nawet wielu wiernym fanom kwartetu z Los Angeles, a Tre Hardson solowo nie zaistniał raczej w świadomości nawet nieźle ogarniętego rapowego słuchacza, o niedzielnym słuchaczu nie wspominając... Nie zmienia to faktu, że to wciąż jeden z najmocniejszych projektów, w których maczał palce członek The Pharcyde i pozycja absolutnie obowiązkowa dla tych, którzy z sentymentem wracają do "Labcabincalifornii" czy "Bizarre Ride II" i tęsknią za magią tworzoną przeszło dwie dekady temu przez czterech przyjaciół z South Central.

Pod spodem teledysk do otwierającego album "AyYoMyMan", a także odsłuch wspomnianych w recenzji "Something 2 Live 4", "Follow I'll Lead" w duecie z Chalim 2ną i "Stay Around" na bicie Evidence'a oraz soulowe "Just Can't Hold" z Kim Hill.

 

Tre Hardson
super płyta! czy ktos wie gdzie mozna ja dostac? cały internet przeszukałem :?
Marcin Natali

Ja akurat dorwałem cd za jakieś 3 dyszki na allegro, ale miałem farta;) A tak to można wciąż znaleźć na Amazonie, nowe bądź używane CD's, czasem też śmiga na ebayu. Pozdr

JONIEWIE
kozak recenzja, wiadomo.
elorap
Jak pierwszy raz uslyszalem tą płyte ciarki mi nie schodziły ze skóry przez tydzień. A po tamtym tygodniu ogarnąłem że Tre to SK3 i dopiero mnie przygniotło! Kozak jakich mało!!!
TF
naprawde bardzo dobry album, potwierdzam ciary przy niektorych utworach, w szczegolnosci Just Cant Hold z Kim Hill jest takim kozakiem, murowanym hitem. Szkoda ze Tre nie osiagnal wiecej w rapgrze bo niewatpliwie ma wszystko teksty, głos! flow! i ucho do bitów, jeden z najbardziej niedocenionych mimo wszystko

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>