100s

Najpierw oczarował nas genialnym "IVRY", które do dziś jest jedyną płytą, jakiej przyznałem w recenzji 6/6. Następnie zamiast pójść za ciosem... zamknął etap pod ksywką 100s, za nowy pseudonim wziął sobie własne imię Kossisko i jeszcze bardziej mieszając gatunki i klimaty udowodnił, że drzemie w nim przeogromny potencjał i że za parę lat powinien być światową gwiazdą.

Z artystą z Berkeley udało nam się złapać w trakcie kalifornijskich wakacji o których czytacie w cyklu Cali Trippin - w gorącą czerwcową niedzielę spotkaliśmy się z Kossisko w parku Golden Gate w San Francisco, by porozmawiać o muzycznej przemianie, inspiracjach, pracy nad powstającym horrorem sci-fi "2037", legendach Bay Area, życiu w Berkeley czy miłości do tworzenia i ciągłego rozwoju...

"IVRY EP" to dla mnie najlepszy materiał, który ukazał się w roku 2014 i płyta, która wciąż się nie nudzi a wystawionej jej oceny 6/6 na pewno bym nie zmienił. Po premierze, przy okazji klipu do "Ten Freaky Hoes" pojawiło się info, że 100s "żegna i kontynuuje swoją podróż", po czym zmienił się w Kossisko. To niestety wiadomość bardzo zła, bo wygląda na to, że wydał genialne EP i... porzucił rap #GdziejestEis. Nie porzucił jednak muzyki - sprawdźcie jak brzmi jego najnowszy singiel.

"100s is bringing West Coast rap back to the future" - tymi słowami rozpoczyna się informacja prasowa dotycząca tego albumu. I to stuprocentowa prawda. Mamy tu do czynienia z powrotem do przeszłości... i przyszłości zarazem. To wehikuł czasu zaginający czasoprzestrzeń, a 100s, czerpiąc garściami z dorobku takich ikon jak Rick James, Too $hort, Suga Free, Pimp C czy DJ Quik zarazem nadaje całości świeży sznyt i futurystyczny posmak. "Fuckin Around" ścięło mnie z nóg z podobną siłą, jak parę lat temu zrobiło to "Nobody" Quika, Suga Free i Ty Dolla $igna. A całe "IVRY"... to najlepsza rzecz jaka od dłuższego czasu trafiła do moich uszu.