Peja z mocnym przekazem na 14 rocznicę trzeźwości

kategorie: Polska, Hip-Hop/Rap, Klasyka, News
dodano: 2024-01-11 07:00 przez: Wiesław Kłoda (komentarze: 9)

Peja jak co roku odnotowuje kolejną rocznicę swojej prywatnej walki - jest to już 14 lat, co raper zwieńczył osobistą refleksją, mocno dającą do myślenia.

Na profilu Rycha pojawił się następujący wpis. Pod nim przypominamy jak Peja o swojej walce z uzależnieniem opowiadał przed naszą kamerą w rozmowie z Hirkiem Wroną. Życzymy niesłabnącej siły!

"14 lat temu zrezygnowałem z używania alkoholu oraz wszelkich substancji zmieniających świadomość. Do wyzerowania się jeszcze kilka lat mi pozostało ale te 14 lat, które przeżyłem bez żadnych podpórek licząc od 2010 może cofnąć mnie w tym momencie do roku 96 a to już dla mnie coś na miarę sukcesu. Sukcesu a jednocześnie refleksji, bo właśnie wtedy pojawiłem się po raz pierwszy na mityngu AA. Chcąc uniknąć wojska sprawiłem iż skierowano mnie m.in na grupę AA gdzie rzeczy o których mówili inni często starsi uczestnicy spotkania były mi bardzo bliskie wręcz momentami bliźniaczo podobne do tego co sam przeżywałem. I nic poza tym. Jako 20 letni chłopak nie miałem szans rozpoznać w sobie nałogowca. Zresztą w tak młodym wieku nie zdawałem sobie sprawy, że mityngi były już wtedy dla mnie absolutną koniecznością. Przecież piłem tak samo jak moi rówieśnicy. Byłem impulsywny i siałem destrukcję. Moje picie było wyniszczające od samego początku. Wpierw kasacyjne z braku doświadczenia. Trochę później kontrolowany rausz aby jak najdłużej być „królem balu”. Kiedy ponownie trafiłem do AA w wieku 33 lat równie trudno było mi przyznać, że jestem pod ścianą mimo upływu lat i zdobytego doświadczenia nie tylko w pijatykach. Dziś wiem, że gdybym doznał przebudzenia jako dwudziestoletni chłopak oszczędziłbym sobie 14 lat piekła jakie sam sobie zgotowałem. Dziś po 14 latach mojej drogi ku trzeźwości akceptuję ten stan w myśl zasady, że lepiej późno niż później. Te wszystkie lata bez wstydu i upokorzeń składają się blisko na 1/3 mojego dotychczasowego życia. Życia z którego jestem absolutnie zadowolony pomimo problemów, których nie ubywa ale które potrafię rozwiązywać. Z życia za które jestem absolutnie wdzięczny losowi, sile wyższej i najbliższym do których zaliczam też wielu członków wspólnoty AA. Nie zamierzam nikomu doradzać ani nikogo pouczać, bo to zaprzeczenie programu na którym staram się opierać. Wiem tylko jedno, że nie ma takich fortun, biznesów, samochodów czy domów, których nie idzie przechlać, kobiet/partnerek/żon, których nie idzie zdradzić, rodzin, których nie idzie rozbić, znajomości których nie idzie spieprzyć czy towarzystw, które zaakceptują, że traktujesz ich jak byle co.
Wiem, że ego dokarmiane chemią może zrobić zwyczajne kuku, które kończy się spektakularnym upadkiem. Na szczęście uniknąłem pierdla, psychiatryka i cmentarza. A miałem wiele okazji, żeby los się ode mnie odwrócił. Być może tam ktoś na górze miał wobec mnie inne plany. Miałem to „szczęście” pić w czasach kiedy socjal media nie były jeszcze tak mocno rozwinięte jak dziś. Kto wie co po dziś dzień podziwiałbym w sieci i z czego tłumaczył się moim dzieciom. Jako DDA nie liczyłem na zbyt wiele. Myślałem, że tak po prostu musi być. Wsiadasz do Challengera i rozpierdalasz się tuż po starcie. I tak w kółko bez końca. Nic bardziej mylnego. Po roku potknięć w AA postanowiłem na poważnie w siebie zainwestować i podarować sobie odrobinę radości i zadowolenia. Łatwo nie było. Ale szczerze to wystarczyło ruszyć dupę na mityng i zapisać się na dzienną terapię. W sumie żadna filozofia. Poza tym, że wykazałem szczere pragnienie zaprzestania picia. Bez tego potykałbym się znacznie dłużej. Dziś moja droga wydaje mi się bardzo oczywista. Nie odczuwam specjalnych fajerwerków ale nie tęsknię też za lotem Challengerem i to chyba najważniejsze. Wielu z Was pyta mnie co robić. Odpowiadam zawsze w ten sam sposób. Idź na mityng.
Warto"

Tagi: 

90s_to_boomer
Mocny wpis, trzymaj się Rychu.
Anonim077
Prawdziwy facet a nie jakieś pijaczki, cienasy, podrabiańce.
AAA
Na zdjęciu wygląda jakby za kołnierz nie wylewał
xd jan
Ciekawy wpis, nie każdy go zrozumie mimo prostego przekazu (Głównie osoby które piją będą mieć z tym problem). Jak to się mówi "syty głodnego nie zrozumie".
Ja
To nie alkohol jest problemem... Alkohol jest odpowiedzią na ból. Problemem ludzi pijących jest samotność i brak prawdziwych i mocnych relacji z innymi. Zawsze zaczynam pisać o sobie. Trzymaj się Rychu. Twoje zdrowie. Piszę to z domu pijąc trzecie piwko solo.
Po terapii
Witam Panie Ryszardzie. Cieszę się z tego,że mogłem przeczytać ten naprawdę dający do myślenia wpis. Ponad 3 lata temu dokładnie 2.12.2020 dotarło do mnie ze jestem już na samym własnym dnie.. Nie miałem już siły nawet na to,aby wstać i iść kupić sobie browara.. W tym dniu przyszła do mnie żona,która już także sobie nie radziła z moimi uzależnienia i jakie wtedy miałem.. Zadzwoniłem do COTUA i 4.12.2020 trafiłem na oddział na terapię. Początki były naprawdę trudne. Nie umiałem żyć jako osoba,która ma zamiar przestać już być nikim.. Chciałem normalnego rzeczywistego życia. Gdy 5.03.2021 opuściłem szpital,postanowiłem już żyć jak najlepiej się da. Zrobiłem prawo jazdy,mam praca,do której zaraz po wyjściu z terapii poszedłem,kupiłem samochód. Mam o wiele więcej osób wśród których się obracam,dopinguja mi i jestem dumny z tego co dziś posiadam. Moje życie nabrało o wiele więcej kolorów,a horyzonty się bardzo poszerzył. Również gdy poszedłem do szpitala,oglądałem filmik,gdzie wtedy mijało u Ciebie 11 rok abstynencji,i to mnie także zmotywowało do tego aby jednak nie rezygnować z terapii. Dziękuję że mogłem go obejrzeć. Również mogę zaliczyć do sukcesu to że odnowiłem kontakty z moją cała rodzina. Dziś mam już za sobą wspólnie spędzone rodzinne święta z czego się bardzo cieszę. Także życzę Tobie jaki sobie tego,aby dalej trwać w tym co zaczęliśmy dla siebie robić czyli żyć w trzeźwości. Jak to zajączek z bajki ZWIERZOGROD POWIEDZIAL_CHCESZ COŚ W ŻYCIU ZMIENIĆ? ZACZNIJ OD SIEBIE. Pozdrawiam serdecznie
20 lat piłem i w dwa dni rzuciłem
Nie trzeba terapii wystarczy mieć mózg... Miłego dnia j...ćć AA. Dziękuję
Sekta
AA to bardzo silna sekta w dodatku legalna w Polsce .Piorą mózgi żerują na ludziach słabych i chorych .Terapie potrzebne są tylko najbardziej cierpiącym! . Nie dajcie się zwieść picie to też życie .Trzymajcie balans i fason i nie słuchajcie tych bzdur . Pozdro dla wszystkich kumatych . Pokój dobrym ludziom
Od 1997 płynę z rapem pasywnie, od 2012 aktywnie :)
Props fchvj.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>