Sarius do O.S.T.R-a: "Nauczyłeś mnie podejścia do tego wszystkiego"
O.S.T.R. był jedną z osób, która wspierała Sariusa na początku jego kariery. Z okazji wspólnego spotkania szef ANTIHYPE podzielił się ciekawym wspomnieniem związanym z łódzkim raperem.
"Siedzę na hotelu patria w Częstochowie, bo dostałem wczoraj wpierdol i nie chciałem się pokazywać na bazie - niejedne święta tam tak spędziłem po pasterkach heh. Dzwoni obcy numer - odbieram, to OSTR i mówi, że zgarnia mnie w trase, że słyszy we mnie pieprzonego Big L’a, że przejeżdżają przez Częstochowę i mam się pakować - moje ziomki się śmieją. Ziomki pierdolą koncerty, bo mówią że albo ktoś od razu zaproponuje powyżej tysiaka albo wcale, Adam powtarza mi - pracuj, bądź dla ludzi, liczy się muzyka i nieważna jest stawka, to wszystko wróci. Zgarniają mnie na mój 6 koncert w życiu do wyprzedanego klubu Stodoła. Nauczyłeś mnie podejścia do tego wszystkiego. Kopsałeś mi mordo 6 stów za zagranie jednego jebanego numeru na Twoim koncercie, którego i tak nikt nie chciał słyszeć, bo wiedziałeś, że kompletnie nie mam pieniędzy i jestem pusty w chuj, ale cały czas w to wierzyłeś. Jak nagrywałem EP u Soulpete’a (pozdro Piotrek) i byłem załamany brakiem koncertów po Młodych Wilkach, a wszyscy inni grali to zadzwoniłeś w moje urodziny i jak dziś to pamiętam, jak mówiłeś, że wszystko przemija jak moda, ale jeśli tylko uwierzysz w swoją wyjątkowość to będziesz w stanie zbudować coś większego i coś międzypokoleniowego, ponadczasowego - nie zyskasz na tym tyle, ile byś zyskał robiąc typowe hity, ale zyskasz nawet coś więcej niż pieniądze. Ja pierdole sam Ci wtedy nie wierzyłem. To był 2013 rok. Teraz jest 2021 i cała Twoja wiara we mnie się sprawdziła, dlatego czuję dumę Bracie móc spotkać się z Tobą twarzą w twarz już po latach i… a zresztą, reszta jest między nami." - pisze obszernie Sarius.
Jednocześnie raper zaznaczył, że powinniśmy spodziewać się wspólnego numeru jego i Ostrego.
Fot. @dagsoon