Klasyk Na Weekend

Klasyk Na Weekend

recenzja
dodano: 2012-12-07 18:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 2)

Niewielu jest i niewielu było raperów, którzy w tym co robili przez lata swojej kariery byli naturalni i autentyczni. Rapgra przez wiele lat miała wielu pozujących na gangsterów ogórków, wielu pseudo-intelektualistów na siłę starających być głosem ludu. Wśród tych autentycznych był bez wątpienia Chad Butler. Ksywa Pimp C nie była tu żadnym nieporozumieniem, czy jakimś wymysłem, by zwiększyć sobie popularność. Butler niemal przez całe życie zachowywał się jak na pimpa przystało i żył jak na pimpa przystało.

Również w muzyce był bezkompromisowy i nawijał o tym, co zwyczajnie mu się podoba. Tak właśnie narodziła się legenda. Legenda UGK, która solowo również znaczącą odcisnęła swoje piętno w rapie. "Sweet James Jones Stories" - mówi wam to coś?

Tagi:
recenzja
dodano: 2012-11-23 18:00 przez: Paweł Miedzielec (komentarze: 5)

Kiedy zapytamy dzisiaj przeciętnego fana Hip-Hopu o podanie nam jakichś raperów reprezentujących środkowy zachód Stanów Zjednocznych, usłyszymy takie ksywki jak Tech N9ne, Bone Thugs-N-Harmony, Eminem, Common, Twista, D12 a nawet Kanye West i Nelly. Jednak to właśnie Mc Breed był pierwszym artystą z Midwestu, któremu dane było cieszyć się komercyjnym sukcesem i jako pionier przetarł on szlak dla reszty, kroczących jego śladami w następnym latach.

recenzja
dodano: 2012-11-16 16:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 10)

Horrorcore to na tyle niszowy gatunek rapu, że nie każdemu przypada do gustu. Jedni twierdzą, że to tylko chwilowa moda, która przyszła do nas wraz z "Chorymi Melodiami" Słonia. Inni twierdzą, że to na tyle poroniony pomysł, że nie warto temu nawet poświęcać uwagi. Ja, siedząc w horrorcore trochę czasu mam już wyrobioną opinię na temat wydawnictw, które określa się mianem horrorcore'owych. Niektórzy starają się być na siłę hardcore'owi, inni zbyt serio traktują to o czym rapują (Syko Sam). Są jednak, w zdecydowanej mniejszości, wyjątki. Ludzie, którzy robią to i zwyczajnie to czują. Jednym z takich wyjątków jest właśnie Tech N9ne.

Chociaż Tech to na tyle uniwersalny artysta, że sprawdza się w niemal wszystkim, od zawsze uważałem, że to właście horrorcore wychodzi mu zdecydowanie najlepiej. Najlepszy przykład to wydany w 2001 roku album "Anghellic". Po dziś dzień największy w moim mniemaniu klasyk jaki wydał Aaron Dontez Yates. Album ponadczasowy.

recenzja
dodano: 2012-11-09 18:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 9)
Pojawił się jako "hardkorowy papa z grunwaldzkiego Palermo", wzbudzając zainteresowanie agresywnym, rozbujanym stylem i masą nieszablonowych orientalnych porównań. Zainteresował ciężką, uliczną płytą Killaz Group, zaintrygował klasycznie brzmiącymi "Opowieściami Z Betonowego Lasu", wyprzedził scenę morderczymi zwrotkami na "Kastanietach", po czym... w szeregach Wielkiego Joł wydał płytę, która jak mało co w polskim rapie trzymała tempo Stanów i nawiązywała do panujących w tym momencie za Oceanem trendów.

recenzja
dodano: 2012-11-02 21:30 przez: Paweł Miedzielec (komentarze: 3)

Jest takie powiedzenie: "Nie naprawiaj tego co nie jest zepsute". W przypadku rapera z Oakland, to właśnie ta żelazna konsekwencja i twarde podążanie własnym szlakiem stało się kluczem jego sukcesu. Mało tego - Spice 1 do dnia dzisiejszego pozostaje jednym z nielicznych artystów, którzy nigdy nie zboczyli z raz obranej przez siebie drogi i pomimo nagrania na przestrzeni ostatnich dwóch dekad kilkunastu solowych płyt, nadal tworzy rap w tej samej konwencji co kiedyś.

recenzja
dodano: 2012-10-19 17:30 przez: Mateusz Natali (komentarze: 7)
Kto zrobił najlepszą płytę producencką w polskim rapie? "Volt!" - wykrzyknie jeden, "White House" - stwierdzi drugi, "Decks" - doda trzeci... a czwarty spyta czy reszta pamięta jeszcze wydany dekadę temu krążek Waca. "Świeży Materiał" to jedyny do dziś album warszawskiego producenta, który dziś usunął się już w cień (a zapowiedź drugiej płyty producenckiej rozmyła na przestrzeni ostatnich lat).

Spoko, nie zmienia to faktu, że ta płyta to kawał historii rodzimej sceny, sporo kultowych numerów, kultowych wersów i kultowych ekip. To jedna z tych płyt, przy których wybierając reprezentanta do grona Singli Dekady mieliśmy prawdziwy ból głowy.

recenzja
dodano: 2012-10-12 18:00 przez: Paweł Miedzielec (komentarze: 18)

Większość fanów uważa "At The Speed Of Life" za najlepszy album Xzibita - ja jednak ładnych parę lat temu wręczyłem w tej materii palmę pierwszeństwa krążkowi "Restless", który skutecznie łączy w sobie surowość nawijki gospodarza, cechującej wczesne wydawnictwa z mainstreamowym brzmieniem późniejszych płyt.

Tagi:
recenzja
dodano: 2012-10-05 16:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 7)

Rozpoczęła się jesień, słońce coraz częściej wygląda raczej zza chmur, a my sami jesteśmy bardziej ospali aniżeli bywało to latem. Mam za sobą kolejny dzień "w biegu", wchodzę do pokoju, rzucam plecak, mój wzrok sięga na półkę, gdzie alfabetycznie poukładane są zakupione przeze mnie płyty. Szybkie spojrzenie - wybieram cię. Płyta jedyna w swoim rodzaju, niekwestionowany klasyk rapowej sceny Memphis. Sięgam do początku legendy. Legendy, która nazywa się Three 6 Mafia.

Ponadczasowy album "Mystic Stylez" to wizytówka kolektywu z Memphis, ich pierwszy Long Play, który do dziś pozostał moją ulubioną płytą Mafii Trzech Szóstek.

recenzja
dodano: 2012-09-21 16:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 8)
Na pytanie "największy klasyk od Łony" większość osób z pewnością odpowie "Koniec Żartów", pamiętając choćby kultową "Rozmowę". Dla mnie jednak najlepszym dokonaniem duetu Łona/Webber (wtedy jeszcze bez wymienionej w nazwie drugiej połówki) jest właśnie drugie w ich dorobku "Nic Dziwnego".

Ba, śmiem twierdzić, że to jeden z trzech najlepszych albumów, jakie wydał na świat polski rap a zarazem materiał, który ani trochę się nie zestarzał.

recenzja
dodano: 2012-09-16 16:00 przez: Marcin Natali (komentarze: 18)

"Me Against The World". Niewątpliwy Klasyk przez duże K i album, który stawiam na równi z "Illmatic" i "Reasonable Doubt". Top 5 moich ulubionych płyt i krążek, który chyba nigdy mi się nie znudzi…

Pamiętam jak jeszcze jako małolat zostałem zachęcony przez pewnego kolekcjonera i kupiłem piracką wersję tej płyty na pamiętnym Stadionie Dziesięciolecia. Okładka kserowana w domu i nagrana na kompie cd-r wątpliwej jakości… Nie minęło wiele czasu, jak zaopatrzyłem się w oryginał. Tak zaczęła się moja przygoda z najlepszym według mnie albumem, jaki w ciągu swojej krótkiej, lecz intensywnej kariery stworzył Tupac Amaru Shakur.

recenzja
dodano: 2012-09-07 17:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 7)
Nie do wiary, że to już 11 lat od kiedy po ukończeniu podstawówki na przedgimnazjalnych koloniach zajarałem się "Konfrontacjami" Kalibra 44, a po powrocie zacząłem intensywnie słuchać nie istniejącej już Radiostacji. Tam moją uwagę przykuł wrześniowy powerplay - "Sensacja" debiutującej warszawskiej ekipy Fenomen, co sprawiło, że popędziłem do Empiku na Nowym Świecie, by nabyć swój pierwszy rapowy kompakt.

Do dziś jedną z ewidentnie najbardziej przekatowanych (a przez to porysowanych) płyt w mojej kolekcji, z powycieranym od wszelakich wojaży digipackiem. Ale nie może to dziwić, bo mimo upływu lat wciąż ten krążek chłonie się w całości z uwagą i zajawką.


Tagi:
recenzja
dodano: 2012-08-17 16:00 przez: Dziurawe Sample (komentarze: 5)
Kocham jazz-rapowe produkcje... gdy myślę jazz-rap, w głowie pojawia się obraz ostatniej płyty Milesa, potem jazzujące rapsy De La Soul czy ATCQ, następnie wnikliwie szukając po temacie odnajduję Justice System, Alphabet Soup, MC Jesus'a, Grega Osby'ego.

Po przesłuchaniu kilkunastu czysto jazzoworapowych płyt, stwierdzam, że bardzo wielu muzyków jazzowych (w tym legend), miało swój pokaźny udział w powstaniu masy klasycznych rapowych nagrań. O profesjonalnych muzykach w świecie rapu napiszę kiedyś obszerny artykuł (choć niniejszy artykuł traktuje także o nich), teraz jednak pragnę rozpocząć serię recenzji jazz-rapowych płyt.

recenzja
dodano: 2012-08-11 21:00 przez: Paweł Miedzielec (komentarze: 11)
Kiedy czytacie te słowa, jestem już w drodze na Coke Music Festival, aby kolejny raz zobaczyć jednego z moich muzycznych idoli. Rap Snoop'a na "The Chronic" i "Doggystyle" był jednym z pierwszych, jakie usłyszałem w początkowym stadium mojej fascynacji "czarną muzą" i do dnia dzisiejszego zajmuje specjalne miejsce w moim sercu.
Obecnie, Snoop Dogg jest jedną z największych gwiazd muzyki rozrywkowej i droga, jaką przebył od od szczeniackiego freestyle'owania z kumplami w Long Beach do występów przed wielotysięczną publiką na najpopularniejszych festiwalach świata jest naprawdę imponująca.
Wciąż jednak powracam z sentymentem do starych nagrywek, łudząc się że Snoop razem z resztą swojej starej ekipy DPGC, nagrają jeszcze kiedyś materiał równie przełomowy jak "The Chronic".
recenzja
dodano: 2012-07-28 23:00 przez: Paweł Miedzielec (komentarze: 5)
W roku 1994 eskalacja konfliktu na linii Ruthless Records-Death Row osiągnęła swoje apogeum.
W trwający od dobrych dwóch lat spór zaangażowali się wszyscy przedstawiciele obu zwaśnionych stron a każda z ekip wytoczyła przeciwko oponentom najcięższą artylerię.
Dla Above The Law, była to nie tylko okazja na ostateczne wyjście z cienia N.W.A., ale i szansa by odgryźć się Dre za rzekomą kradzież patentów z poprzedniego krążka grupy i wykorzystaniu ich na własnej płycie.

Wydane latem "Uncle Sam's Curse", miało więc być w założeniu odpowiedzią Ruthless na "The Chronic". Jak wypada porównanie obu albumów?
recenzja
dodano: 2012-06-29 17:00 przez: Galicyjski Gal (komentarze: 8)
Można by zacząć od klasycznego i przeoranego do oporu stwierdzenia, że '94 był najpiękniejszym rokiem dla Rapu. Można by, ale po co? Większość Klasyków z Nowego Jorku zna prawie każdy szanujący się słuchacz, podobnie sprawa ma się z West Coastem. Co jednak z zapomnianym i sprowadzonym ostatnio do tępych, popierdujących bengerów trzecim wybrzeżem?

Panie i Panowie przed wami debiut ekipy, którą wszyscy doskonale znacie (choć to może niezbyt odpowiednie określenie), a mianowicie album o wdzięcznym i jakże prostym tytule - "Southernplayalisticadillacmuzik". Domyślacie się o kogo chodzi?

Strony