Likwit Crew

Likwit Crew

recenzja
dodano: 2013-02-15 19:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 5)

W Klasyku Na Weekend pisaliśmy już zarówno o debiucie Kalifornijskiego giganta jak i o trzecim "Restless", który na dobre zrobił z niego światową gwiazdę. X jest gościem, którego talent, osobowość, głos i dobór bitów automatycznie klasyfikują go jako classic-makera. Niewielu może pochwalić się swoimi pierwszymi albumami z taką pewnością ich zawartości. Ilu z największych zaliczało potknięcia przy najtrudniejszym podobno w karierze drugim albumie. Wydane w 1998 roku "40 Dayz & 40 Nightz" to krążek o którym w dyskusjach nad najlepszym momentem w dyskografii X to the Z nie wolno zapominać.

To właśnie tutaj ze swoją riot music, kawałkami brzmiącymi jakby nagrywali je tytani albo superbohaterowie, a nie istoty ludzkie, X gruntuje pozycję jako jeden z największych mikrofonowych talentów w historii swojego wybrzeża. Nie da się nudzić. Więcej! Ciężko oderwać uwagę choć na chwilę, a każda taka sytuacja może powodować przegapienie morderczych linijek albo refrenów... Tutaj nie ma miejsca na zapychacze. Wymienianie highlightów jest jak wymienianie wybitnych koszykarzy w historii Lakersów - za co się nie złapiesz, to zasluguje na więcej niż kilka słów. Zapraszamy was na klasyk wagi super-ciężkiej, płytę która przerazi wasze matki, a wam pokaże jak się robi ponadczasowe bangery.

dodano: 2011-07-12 16:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 2)
Likwit Crew to ekipa, której przedstawiać fanom WestCoastu nie trzeba. Dla wielu kojarzona jako "ekipa Xzibita" powstała tak naprawdę z inicjatywy Kinga Tee, który na początku w jej szeregi zwerbował właśnie X'a i Tha Alkaholiks. Zespół w skład którego wchodzą producent E-Swift i dwóch raperów - Tash i J.Ro już niebawem ma wrócić ze wspólnym albumem z The Beatnuts.

W 1994 roku zespół przygotowywał się do wydania swojego drugiego albumu "Coast II Coast", a pierwszym singlem był numer o wdzięcznej i dźwięcznej nazwie "DAAAM!".