Trwa 9 minut i przypomina amerykański serial sensacyjny - jest szybki, agresywny, pełen seksu, (naprawdę) brutalnych scen i brzydkich wyrazów. Nie to jest jednak najważniejsze. Po paru minutach orientujemy się, że klip ma fabułę.
Elektronika
Elektronika
Trwa 9 minut i przypomina amerykański serial sensacyjny - jest szybki, agresywny, pełen seksu, (naprawdę) brutalnych scen i brzydkich wyrazów. Nie to jest jednak najważniejsze. Po paru minutach orientujemy się, że klip ma fabułę.
Szkoda tylko, że z tego rozpędu poleciał po bandzie. "Frisky" to młodszy brat bliźniak świetnego "Pass Out".
Witamy na wieczornej gali muzycznych pojedynków! Dziś na arenie spotka się dwóch fighterów z Wysp Brytyjskich walczących w kategorii "Grime"! W lewym narożniku spokojny, pewny siebie i czerpiący z życiowego doświadczenia reprezentant Roll Deep Crew - Wiley! W prawym narożniku szaleje już arogancki i pełen energii Lethal Bizzle! Dziś zawodnicy w specjalnym występie pokażą jak radzą sobie w stylu Electro. Panie i Panowie! Ladies and Gentlemans! Zaczynamy!
Obaj panowie zaczynali od ulicznych hardkorów i ciężkich grime'owych bitów co nie znaczy, że jest to ich pierwsze spotkanie z muzyką taneczną. Wiley zasłynął mega hitem "Wearing my rolex", a ostatnia płyta Lethala (Go Hard) jest pełna klubowych rytmów ("So addictive", "Going Out Tonight"). Jeśli chodzi o dwa numery, które wzięliśmy na warsztat to jako pierwszy, cios zadał Wiley. "Go Go Go" ukazało się nieco później i od razu nasunęło skojarzenia z "Take that" - zarówno w kwestii muzycznej jak i realizacji klipu. Oba utwory są do tego stopnia podobne, że "Go Go Go" można by uznać za swego rodzaju odpowiedź - "To ja tu umiem robić bangery i ja jestem królem londyńskich parkietów" - zdaje się mówić Bizzle. W trzech rundach sprawdzimy, czy rzeczywiście tak jest.
Posiada reputację jednego z najlepszych na scenie muzycznej w Wielkiej Brytanii. Pozytywny odbiór singla "Don't Smoke", który pojawił się na 11 miejscu brytyjskiej listy przebojów, zaowocował współpracą z legendarnym członkiem Wu Tang Clan'u - Ol' Dirty Bastard, który poprosił go o oficjalny remix utworu "Got your money".
Płyta "Fox Box" jest jego pierwszym autorskim projektem, ale jeśli połączymy ze sobą parę luźnych kropek szybko połapiemy się kim jest ów szczwany lisek i że wcale nie taki z niego znowu debiutant. Michał Król (bo tak brzmi jego prawdziwe imię i nazwisko) ma na swoim koncie numery z takimi artystami jak Maria Peszek czy Kayah, co daje nam pewność, że nie obcujemy tu z amatorem.