
Offset wydaje "Set It Off" a my słyszeliśmy je przed premierą! - wrażenia
Ostatni rok był ciężkim okresem dla członków Migos, którzy wraz z fanami opłakiwali śmierć Takeoffa. W tym roku solowy album przygotował Quavo, a teraz ze swoim materiałem nadciąga Offset. Płyta "Set It Off" o północy trafi na serwisy streamingowe, a my dostaliśmy w tym miesiącu okazję usłyszeć ją przedpremierowo - miałem przyjemność znaleźć się wśród kilku osób z Polski i kilkudziesięciu ze świata, którym ekipa 31-letniego rapera puściła materiał na specjalnym spotkaniu online. Co czeka nas na płycie?
Połączenie rozpoczęło się od podziękowań Offseta za to, że postanowiliśmy poświęcić czas na pochylenie się nad jego albumem, a potem usłyszeliśmy kilka utworów, obsadzonych przez gwiazdorską listę gości. Wśród nich znalazły się collaby z Travisem Scottem, Future'em i Don Toliverem, a na płycie czekają jeszcze m.in. Cardi B, Latto czy Young Nudy.
Jakie życie taki trap - można powiedzieć. Debiutanckie solo Offseta bardzo zaskoczyło mnie na plus tym, że sięgało głębiej i oprócz bangerów serwowało trochę osobistych refleksji (np świetne "Red Room"). Tym razem nie jest inaczej. Set nie ucieka od przewózki i dripu, ale także nie unika życiówek.
Równocześnie trzyma się sprawdzonego trapowego brzmienia w migosowym stylu, ale stara się eksplorować też inne zakamarki. Opublikowany miesiąc temu "Fan" przynosi nam najpierw śpiewane partie zanurzone po uszy w autotune'ie jak wczesny Future, które z balladowego początku przechodzi w brudne cykające nawijki kojarzące mi się trochę z tym, co robił parę lat temu Juicy J. Otwierające promo albumu "Jealousy" z Cardi B cofa się za to muzycznie do surowości southu z lat '90, które obudowuje rapem z pazurem, dając coś czego raczej nie spodziewalibyśmy się po wspólnym utworze tej dwójki. Bardziej hitowo prezentuje się "Worth It" z Don Toliverem, które wprowadza lekką latynoską gitarę, na której Toliver wprowadza klimat tak unikatowo jak potrafi. "Say My Grace" z Travisem daje nam za to zarówno przepych i przestrzeń jak surowość, a "Broad Day" z Future'em dla odmiany łamie oczekiwane rytmiczne podziałki i zaskakuje brzmieniem oraz konstrukcją.
"Father of 4" to jedna z moich ulubionych płyt z katalogu Migosów, a po 4 długich latach Offset wrócił z kontynuacją - czy spełni oczekiwania? Po lekkim zajrzeniu za kurtynę wydaje mi się, że materiał powinien trafić w gusta fanów - Set nie wymyśla tu koła na nowo, tylko ponownie wprowadza do świata, w którym jest tyle samo highlife'u i sukcesu co brudu i mroku. Jest surowo, bezkompromisowo, a streetowe historie przeplatają się z zaproszeniem do własnego życia. Pozostaje sprawdzać całość, która o północy pojawi się w streamingach.
Za możliwość uczestniczenia w przedpremierowym odsłuchu dziękujemy Offsetowi, Universal Music Group oraz Universal Music Polska
Tagi:

