Czy dokument o Moleście trafi do młodszej widowni?

dodano: 2020-10-08 11:00 przez: Igor Wiśniewski (komentarze: 1)
Molesta

Warszawska Molesta to bardzo istotny zespół w historii polskiego hip-hopu. Kiedy za Oceanem w 1998 roku na rynku pojawiały się The Miseducation of Lauryn Hill, Moment of Truth Gang Starr czy Shut 'Em Down ONYX, pod szyldem B.E.A.T. Records ukazał się album przełomowy dla rodzimego rapu. O Skandalu słyszał każdy, kto choć spróbował zgłębić klasykę gatunku, a ilości nawiązań do twórczości grupy nie sposób zliczyć. Czy Skandal. Ewenement Molesty w reżyserii Bartosza Paducha zobrazował w pełni, jak duże piętno stołeczna grupa odcisnęła na polskim rynku? Tu zdania są podzielone. A czy uświadomi to młodym odbiorcom, którzy poprzez film mogliby poczuć znaczenie Molesty?

Pochodzę z pokolenia, które w momencie pojawienia się na rynku Skandalu, dopiero przychodziło na świat. Swoją przygodę z rapem i całą subkulturą zaczynałem od pirackich składanek z Trzecim Wymiarem, obok którego stali Mezo, Lerek i Jeden Osiem L, a najpopularniejszym raperem na rynku był Peja promujący wówczas Szacunek Ludzi Ulicy. Wiedzę czerpaliśmy z okazjonalnie zobaczonych programów na Vivie, artykułów w Internecie czy Blokersów Latkowskiego. Krótko mówiąc - fenomen Molesty nie uderzył w nas pierwszą, czy nawet drugą falą.

Kiedy na rynku pojawiła się Antologia polskiego rapu cieszył fakt, że Narodowe Centrum Kultury zwróciło uwagę na gatunek tak uparcie stojący w opozycji do panujących na rynku standardów. Cieszyło pojawienie się w kinach Jestem Bogiem, choć film nie jest pozbawiony wad. O sile polskiego rapu świadczy seria To nie jest hip-hop. Rozmowy. Niezwykle cieszy wsparcie Polskiego Instytutu Filmowego przy produkcji Skandalu. Bartosz Paduch pokazał, że rzetelny dokument o polskim hip-hopie może mieć miejsce. To kolejny ważny krok w budowaniu subkulturowego pomnika na nadwiślańskim, popkulturowym poletku.

Reżyser świetnie manewruje między współczesnymi nagraniami, a taśmami wyjętymi z lat 90. Retrospekcje przeplatają się ze współczesną Warszawą płynnie, grając kontrastami na każdym kroku. Nabieranie kolorów i pościg za Zachodem, o których wspominał Taco Hemingway w Polskim Tangu, Paduch pokazał dobitnie; tym samym szkicując odbiorcom tło przyczynowo-skutkowe, które towarzyszyło ówczesnych hip-hopowców.

Zmiany ustrojowe i łóżka polowe z setkami pirackich nagrań poruszą nutę nostalgii wśród widzów, którzy dorastali na przełomie dekad. Dla odbiorcy urodzonego pod koniec lat 90. i później, to jedynie relikt przeszłości. Legenda, którą zna z opowieści, jednak nie chce w nią uwierzyć, z niepokojem patrząc na półki sklepowe i biblioteki streamingowe. Młodociany widz z niedowierzaniem będzie słuchał o wydarzeniach z 28.09.97. Z trudem przebrnie przez czasownikowe rymy i pierwsze próby bawienia się flow.

Zresztą Skandal. Ewenement Molesty nie jest filmem, który chce trafić do młodego widza. Gdyby tak było, na ekranie wypowiadaliby się Frosti lub Kaz Bałagane zamiast Tedego, Tego Typa Mesa i Numer Raza. Dla nas, młodych odbiorców, to przede wszystkim ciekawostka. Nieznaczna część potraktuje ten film jako lekcję historii o fenomenie, jakim stał się rap nie tylko w Polsce, ale na świecie. Bo produkcja współfinansowana przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest czymś, na co polscy hip-hopowcy czekali i zasługiwali od dawna.

Dokument Bartosza Paducha jest obrazem. Pamiątką, której celem jest utrwalenie pewnej chwili, stanu świadomości i sytuacji rynkowej, w której znajdował się polski hip-hop. To sprawozdanie z warszawskiego osiedla, gdzie królowało Yo! MTV Raps i młodzieńcza naiwność w tworzeniu czegoś po swojemu. To historia zespołu, w której reżyser konfrontuje poglądy grupy nastolatków ze światopoglądem ich dorosłych odpowiedników. Właśnie do takich widzów jest kierowany Skandal. Ewenement Molesty. Do osób, które dorastały razem z Vieniem, Włodim, Wilkiem, Kaczym i resztą nastolatków tudzież nastolatek, których zachwycił nowy towar eksportowy ze Stanów Zjednoczonych.

Malarz
W tym filmie nie ma nic nowego, znaczy takiego czegoś co by mnie mogło zaskoczyć, żebym mógł się dowiedzieć coś nowego, a tak to chodziłem tu, grałem tu, imprezy tu.... To wszystko wiadomo....żadnych sekretów nie wyjawili....

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>