Muflon - Pisanki Freestyle'owca #8: Politics as usual

W miniony weekend w Gazecie Wyborczej ukazał się wywiad ze mną na temat prawicowego zrywu polskich raperów. Szczerze mówiąc, jestem pozytywnie zaskoczony jego odbiorem w środowisku. Spodziewałem się napiętnowania, jeżeli nie za treść moich refleksji, to za sam fakt rozmawiania z niezbyt popularną w tych kręgach gazetą. A tu zamiast z głosami oburzenia, podobnymi do tych, które podniosły się kiedy odważyłem się skrytykować przenikliwego dziennikarza patriotę z Lublińca, co to z amerykańskim akcentem mówi polskim gimnazjom jak jest, spotkałem się raczej ze zrozumieniem. Nawet ze strony prawicowych znajomych, o których niekiedy też była mowa w wywiadzie. Cieszy mnie to, bo pomimo, że nie jestem zwolennikiem prawicy, to starałem się podejść do tematu możliwie obiektywnie, choćby z uwagi na to, że wypowiadałem się głównie w oparciu o moją magisterkę, która jednak była pracą naukową, a nie publicystyką.

Jednak nie jest aż tak pięknie, żeby obyło się bez jakichkolwiek krytycznych opinii. W tym miejscu mam zamiar się do części z nich ustosunkować. Ale po kolei. Najpierw opowiem wam o tym jak wywiad powstawał i o tym, co jest w nim inaczej niż powinno być.

Moja próba zachowania wyważenia nie odpowiadała chyba do końca dziennikarce z którą rozmawiałem, bo pierwsza wersja, którą dostałem do autoryzacji była naszpikowana ostrymi antyprawicowymi osądami, których wcale nie wygłosiłem. Dodatkowo przypisany mi styl wypowiedzi był bardzo jaskrawy, pełen wykrzykników, czy kwiecistych złośliwych komentarzy i też znacznie odbiegał od formy moich prawdziwych słów. Spędziłem sporo czasu na poprawianiu tego tekstu i byłem trochę niepocieszony, że ostateczna wersja odrobinę się różniła od tej, którą wysłałem redakcji. Jednak nie zarzucam w tym miejscu manipulacji; rozumiem, że te ostatnie zmiany to efekt redakcyjnych poprawek, których celem było skrócenie wywodów. Żałuję jednak, że w paru miejscach przez te skróty moje opinie zostały trochę spłaszczone, a w jednym wypadku nawet zatraciły swoje właściwe znaczenie.

A jeszcze a propos redakcyjnej roboty: przypominam, że jest to wywiad, a nie artykuł mojego autorstwa. Nie jestem odpowiedzialny ani za lead, ani za błędnie podpisane cytaty.

Jednym z głównych zarzutów z jakim się spotkałem, był ten mówiący, że kojarzę prawicowy zryw młodych z poparciem dla PiSu. Jest to nieprawda. Rozumiem, że taki wniosek można wysnuć na podstawie tego fragmentu: A skąd ten skręt w prawo? Moim zdaniem wynika z tego, że dziś to prawa strona nadaje ton publicznej debacie i polaryzuje scenę polityczną. Dominują wątki narzucane przez Kaczyńskiego czy Macierewicza, a ich przeciwnicy, choć znacznie się od siebie różnią, jak PO i SLD, są po jednej stronie barykady. Poza tym prawica jest wyrazista. Jej obraz rzeczywistości jest klarowny, a lewica czy centrum go niuansują. Młody człowiek dużo chętniej przyjmuje proste diagnozy”. Niestety jest to właśnie ten fragment, w którym doszło do przeinaczenia mojej wypowiedzi. W oryginale wyglądała ona tak: „A skąd ten skręt w prawo? Moim zdaniem wynika to z tego, że obecnie większa polityczna dynamika w tworzeniu społecznych narracji jest po stronie prawicy. Polska polityka od wielu lat jest zdominowana przez wątki narzucane przez Kaczyńskiego czy Macierewicza. To oni tworzą polaryzację – opozycyjne wobec nich siły polityczne, takie jak PO i SLD, choć znacznie się od siebie różnią, w narzuconym dyskursie stanowią jedną stronę barykady. Podobnie dzieje się z debatą publiczną na tematy ideologiczne. Prawica, niekoniecznie tylko spod znaku PiS, w podobny sposób narzuca swój wyrazisty dyskurs, który tworzy klarowny obraz rzeczywistości, podczas gdy lewica czy centrum go niuansują. A młody człowiek, w tym wypadku odbiorca hip-­hopu, dużo chętniej przyjmuje proste diagnozy i dużo lepiej odnajduje się w zero­-jedynkowym przekazie”.

Różnica jest niewielka, ale jednak znacząca. Kiedy mówię o Kaczyńskim i Macierewiczu, mówię o debacie politycznej, partyjnej. Natomiast kiedy mówię o debacie społecznej, zaznaczam, że chodzi o prawicę w rozumieniu szerszym niż tylko PiS. Poza tym, ów cytat jest jedynym w całym wywiadzie, w którym pojawia się pisowski wątek. Wydaje mi się, że to trochę za mało, żeby zarzucać mi, że kojarzę raperów z tą partią… Tym bardziej, że w innym fragmencie wyraźnie mówię, że raperzy unikają konotacji z jakimikolwiek partiami.

Tych wszystkich niuansów zdaje się nie dostrzegać Łukasz Adamski z portalu wpolityce.pl, który wystosował szybką replikę wobec omawianego wywiadu. Pan Adamski ma kolegów, którzy pracują w korporacjach, ale słuchają Molesty w samochodzie, więc chyba jasne jest, że posiada kompetencje, aby publicznie dywagować o hip-hopie. Poza tym zna i lubi kawałki Eldo, Hemp Gru i Peji, więc trzeba go traktować jak poważnego gracza. Adamski oprócz tego, że krytykuje domniemane spajanie raperów z PiSem, do czego już się odniosłem, zarzuca mi, że wskazuję antysalonowość jako „niebezpieczny element w myśleniu młodzieży”.  W rzeczywistości nic takiego nie ma miejsca. Owszem, mówię o antysalonowości, ale w żadnym momencie nie wartościuje tej postawy. Po prostu stwierdzam, że antyestablishmentowość czy też antyelitarnosć jest naturalną cechą hip-hopowców i że w pewien sposób pokrywa się to z podejściem polskiej skrajnej prawicy.

Pan Adamski próbuje wsadzić mnie w buty, w które ja wcale się nie mieszczę, ale nie mam żalu ani pretensji. Wręcz jestem mu wdzięczny za to, że poświęcił mi artykuł. Pojawienie się w roli negatywnego bohatera w artykule na „portalu po stronie prawdy” jest dla mnie formą nobilitacji, czymś co można sobie wpisać do CV. Panie Adamski, dziękuję! Wykreślam ten punkt z mojej bucket list.

U Adamskiego pojawił się również zarzut, który usłyszałem też między innymi ze strony Daniela Wardzińskiego. A mianowicie taki, że dopuszczam się krzywdzącego uproszczenia, że prawica to głupki, nieuki, ale lewica - wyrafinowane niuansowanie.  Tyle, że ja nie tworzę porównania wysublimowanych i wymagających intelektualnie koncepcji, których można się doszukać wiele po obu stronach tego podziału, tylko opisuję to, co się dzieje w dialogu społecznym, a ściślej w dialogu społecznym moich rówieśników i ludzi młodszych, których skłonność do ulegania czarno-białej wizji świata i oportunizm względem grup rówieśniczych jest socjologicznym faktem. Nie wiem, może wy panowie widzicie na swoich tablicach facebookowych mnóstwo prymitywnych refleksji zaczerpniętych z Marksa, czy wywłaszczeniowych postulatów, uzupełnianych przez zalew jpegów i profilówek z Leninem albo Che Guevarą. Ja tego nie widzę. Widzę za to nastolatków, czy dwudziestolatków biegających na marsze ONR-u, piszących o zagrożeniu pedalstwem, lewactwem i okrągłostołowych spiskach. Nie mam wątpliwości, że w dziedzinie oferowania płytkich i chwytliwych w swojej jednoznaczności diagnoz prawica w ostatnich latach bije lewicę na łeb.

Prawica ma obecnie przewagę w tworzeniu narracji, które dla takiego odbiorcy są atrakcyjne. Lewica jest rozmemłana, dzieli włos na czworo; centrowo-lewicowe elity są wycofane, oduczyły się argumentowania. Zepsuło je przyzwyczajenie do nienaruszalności wizji świata, którą nakreśliły. I kiedy przyszła młoda prawica z zupełnie nowymi aksjomatami, gotowa do walki o redefinicję podstawowych społecznych wartości, to okazało się, że lewicowo-centrowy mainstream, odzwyczajony od takich dyskusji, nie ma umiejętności, żeby w tym sporze kreować równie atrakcyjne i wyraziste stanowiska. Widać to choćby na przykładzie sporu dookoła Okrągłego Stołu. Młoda prawica mówi prosto i przekonująco dla żądnego dychotomicznego podziału odbiorcy: oszukali nas, dogadali się z komunistami dla własnego interesu, bo przecież po co z nimi siadali zamiast ich obalić. Co odpowiada lewica? To nie takie proste, rzeczywistość jest bardziej skomplikowana, dialog jest zawsze lepszy od przemocy. Nie trudno orzec, która strona tworzy tu atrakcyjniejszy i bardziej klarowny obraz rzeczywistości. I to właśnie miałem na myśli, gdy porównywałem prostotę przekazu prawicy i lewicy.

Mógłbym się odnieść do jeszcze paru komentarzy, ale i tak już dość się rozpisałem, a o hip-hopie tu niewiele. A zatem kończę i obiecuję poprawę – następnym razem będzie zwięźle i tylko o rapie.

PS. Następny raz jednak trochę później niż zwykle, bowiem na prośbę Muflona "Pisanki Freestyle'owca" od następnego odcinka ukazywać będą się co miesiąc, a nie co dwa tygodnie. Pojawiać się będą jednak regularnie, spotykając się miejmy nadzieję z niezmiennie wysokim zainteresowaniem. - przyp. MN

*****

Kuba "Muflon" Rużyłło - najbardziej utytułowany polski freestyle'owiec (m.in. dwukrotny - w 2006 i 2008 - zwycięzca najbardziej prestiżowej imprezy wolnostylowej w Polsce – WBW), oprócz tego dziennikarz radiowy i raper. Od października 2009 prowadzi (razem z Puociem) w Akademickim Radio Kampus audycję "Rap Sesja", w 2013 roku obronił również pracę magisterską pod tytułem "Polityka w tekstach i postawach polskich raperów w latach 2000-2013", obecnie pracuje nad swoim debiutanckim studyjnym albumem w szeregach Aloha Entertainment. Znany z błyskotliwego, ciętego języka, uszczypliwości i krytycznego, szerokiego spojrzenia na różne zjawiska - to samo, co pomogło mu odnosić sukcesy na bitwach freestyle'owych i wbijać celnie "szpile" kolejnym rywalom powinno być również jednym z atutów jego cyklu felietonów na popkillerowych łamach.

foto: Tomek Karwiński
grafika: Przemek Wiszniewski

aaxaxaa
A może dlatego prawica zyskuje poparcie ponieważ dość już nam lewackich rządów? Może dlatego, że nie podoba się nam propagowanie homoseksualizmu, ideologi gender itp.?
Pow-Wow, Indiański smyk
W Polsce już przynajmniej od kilkunastu lat, podział pomiędzy lewicą a prawicą prawie całkowicie się zatarł. Zarówno po jednej jak i drugiej stronie barykady, znajdują się ludzi tępi i ograniczeni, którzy potrafią wykrzykiwać tylko różne hasła, czy to na marszu ONR, czy też na tym tęczowym. Zero jakiejkolwiek refleksji, wewnętrznej dyskusji, umiejętności argumentacji czy nawet zdrowego samokrytycyzmu. Cała aktywność w środowisku ideologicznym sprowadza się do akcji typu: ,,a se pierdolne transparent i ide na ulice".
SzKolniak Ku
Sory Muflon, ale to jest portal O MUZYCE. Słowo "MUZYKA" nie jest synonimem słowa "POLITYKA". Więc co to ma kurwa być? Poza tym, my tych feliotenów nie czytamy dlatego, że Cię lubimy, podziwiamy czy uważamy za geniusza, ani dlatego, że interesujesz nas Ty jako osoba. My je czytamy dla TEKSTÓW. Ciekawie piszesz o rapie, w fajny, błyskotliwy sposób, ale to nie znaczy, że obchodzi nas Twój wywiad w jakiejś gazecie i Twoje poglądy polityczne. Ogarnij się, człowieku!
wujokrzysio
"Nie mam wątpliwości, że w dziedzinie oferowania płytkich i chwytliwych w swojej jednoznaczności diagnoz prawica w ostatnich latach bije lewicę na łeb." To przytoczę chociażby prostacką krytykę Kościoła (bardzo często widzę na różnych portalach), czy np. nazywanie kogoś "polaczkiem cebulakiem" kiedy ktoś mówi, że dwóch kolesi to niestety NIE JEST rodzina. Tego też nie widziałeś?
tyle
jak można popierać lewice ? wytłumaczcie mi to bo nie rozumiem, lubicie w dupe że ich popieracie ?
ejkej
Proste: poprę lewicę, żeby nie nie dopuścić do władzy ludzi gadających takie bzdury.
Słuchacz starej daty
A ja przeczytałem z zaciekawieniem i przyjemnością, jak zwykle zresztą. Pozdro i propsy Muf!
dsasdasd
Gadka o płytkich diagnozach jest tak nie trafiona jak free od Eldo. Człowieku nie widzisz Che na koszulkach Lenina przedstawianego jako fajnego dziadka wyzywania ludzi którzy po prostu mówią że dwóch gości to nie rodzina. Zresztą o przemocy możemy gadać i gadać ale o zapraszaniu Niemców na Nasze Święto Niepodległości nawet Ci przez gardło nie przeszło. Więc człowieku odpuść temat polityki na stronie poświęconej muzyce. Zbyt jesteś osadzony w jednym z nurtów żeby udawać apolityczność.
dsasdasd
Ale o muzyce pisać potrafisz więc wracaj szybko.
Anonim
"Nie mam wątpliwości, że w dziedzinie oferowania płytkich i chwytliwych w swojej jednoznaczności diagnoz prawica w ostatnich latach bije lewicę na łeb." BZDURA! Obiecanki cacanki typu damy wam więcej na dziecko! Damy to, damy tamto, to jest typowo socjalistyczne podejście. Partie które są w sejmie nie mają nic wspólnego z prawicą A porównywanie zjawisk patologi ONR i RN, którzy mają znikome poparcie, do armii imteygencji wierzącej w socjalistyczny populizm to jak porównać mrówkę do słonia. Aż takiego Bełkotu się nie spodziewałem. Dajesz wywiad dla reżimowych mediów ( GW największy syf) a później płaczesz, że to nie tak chciałeś powiedzieć, i poświęcasz cały felieton rzeczom o których nie masz kompletnie zielonego pojęcia. Popkiller to portal o muzyce tak? Więc tym się pismaku zajmij. Bo siejesz propagandę i dezinformację.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>