Jeżozwierz "Jebać Tytuł" (Przegapifszy #58)

recenzja
dodano: 2013-07-14 17:00 przez: Maciej Sulima (komentarze: 9)

Jeżozwierz. Jeżyq. Kolczasty. 3 ksywy jednego gościa, którego rap ma dwie opcje u potencjalnego słuchacza - albo wpada lewym uchem i zostaje na stałe albo automatycznie wypada prawym. Trzymający się podziemia warszawiak z krwi i kości, posiadający rozpoznawalny (na poczytnym forum zajmującym się tematyką okołorapową znalazłem określenie "wokal żula spod sklepu", z którym się poniekąd zgadzam, choć nie widzę w tym wady, wręcz zaletę) i kąśliwy w linijkach brudny styl, który bez wątpienia wyróżnia się na tle innych reprezentantów polskiej sceny - tymi słowami można opisać warsztat artystyczny, jakim dysponuje bohater tego tekstu. Po niedawnym dołączeniu wraz LaikIke1 i Kiddem do grupy Rap Addix i informacji o planowanej na lato epce w duecie z Soulpete'm, postanowiłem odświeżyć nie tylko ostatni album "Pan Kolczasty", ale wrócić do 2008 roku, czyli debiutu o jakże wymownie brzmiącym tytule - "Jebać Tytuł". No właśnie, w tym przypadku tytuł można spokojnie jebać, by całkowicie oddać się zawartości, która jest przednią ucztą dla słuchacza, lubującego się w klimatach prosto z ulicznego (bynajmniej nie pejoratywnie traktowanego) bruku.


Pierwsze co nasuwa się człowiekowi na myśl po kilku numerach solówki Jeżego to słowa - surowość brzmienia oraz treści i przejarany do szpiku kości klimat. Za przykład niech posłużą dwa utwory, które wyprodukowali odpowiednio MD i Święty (notabene obok Kixnare'a stworzył, według mnie, najlepsze podkłady na "Jebać Tytuł"), a mianowicie otwierający płytę track "Niezależnie" i "Relaks", gdzie ponadto gościnnie udzielił się Pękacz. Nie wiem jak wy, ale ja po "Relaksie" mam przed oczami lato na ławce między blokami z umilającymi czas różnej maści specyfikami. Jeden z pierwszych dni w roku po trzydzieści stopni, wstałem po trzynastej 14 raz od dwóch tygodni (...) - tak rozpoczęty opis relaksacyjnych dni na pewno konkretnie wpływa na wyobraźnię. Ale żeby nie było tak luźno i zostały zachowane właściwe proporcje #rapaddix, należy koniecznie poświęcić kilka słów o numerach bardziej ostrych w treść. "Krawężnik" na bicie Mesa idealnie wpasowuje się w surowość brzmienia i treści, która prawdziwie i dobitnie opisuje prawdę o społeczeństwie. Kostropate kurwy, wyrodne mamuśki, dzieciak głodny i brudny przytulić się może do poduszki w mieszkaniu pustym non stop. Zimna podłoga, dotknięta bosą stopą, kto to? Efekt pomyłki młodej siksy, zapatrzonej w tv, zalanej przez zgreda. Pięknie na starej kliszy rzucany bukiet, orkiestra, ślubne zdjęcia, osiemnastka w cztedziestoletnich rękach. Sielanka ścięta po roku, dwudziestosiedmioletnia posiadaczka pustych oczu. (...) - nawarstwienie brudu w przytoczonych linijkach jest niemalże najwyższych lotów. Brawo Kolczasty.

Spójrzmy teraz na tracklistę, a szczególnie na cztery ostatnie kawałki z płyty. Popis Jeża i Wudoe w "Granicach" na bicie Kixa sprawia, że z czystą przyjemnością wchłaniamy to, co ci dwaj panowie mają do zaoferowania - tę brudniejszą (który to już raz pada to słowo?) stronę stolicy. "Kochasz Scenariusze" to taka luźniejsza, by nie rzec bardziej leniwa kontynuacja "Granic", gdzie na pierwszy plan wysuwa się doskonały refren - Czy chodnik parzy ci stopy? Co ty robisz? Mi do niego nogi przyrosły. Rap z Ochoty, zadzierasz wzrok i nagle stopień i lecisz na mordę. Ej, wkręcasz się trochę? (...)". Ale jeszcze doskonalszy refren czeka w tytułowym numerze "Jebać Tytuł", traktującym o fałszu płynącym z ust raperów i ich kawałków. Świetny bit Fuso, który wyraźnie różni się brzmieniowo od tego, co zaserwowali chociażby Kixnare i Święty. Co myślałeś, że zobaczysz tu króla? Oni są tylko na banknotach. Posłuchaj, nie ufaj podróbom jak cyrkonia, chcą cię oślepić i podporządkować. Jebać tytuł, mówię jebać tytuł, nie potrzeba tu syfu fałszywców. Jebać tytuł, mówię jebać tytuł, nie chcemy kłamstw, one nie zmienią nic tu. (...)" - refren jest wisienką na torcie tego kawałka. Mistrzostwo w obnażeniu fałszywości sceny, tylko Jeżyq tak potrafi. I aby nie było tak ciężko i brudno przez cały czas trwania albumu, na koniec został rozkminkowo-wspominkowy, przywołujący szereg obrazów obrazów z młodości kawałek "A pamiętasz?", z gościnnym udziałem Tediego, Temzkiego i Pjusa. Idealny na rozluźnienie atmosfery przed kolejnym odsłuchem całej produkcji.

Tak jest proszę Państwa, nie boję się użyć tego stwierdzenia. Jeżozwierz wypuścił w 2008 roku płytę świetną, szczerą i prawdziwą do bólu (drugiej takiej próżno szukać na polskiej scenie) i bardzo ubolewam nad tym, że przez większość przegapioną. Dobór podkładów, gości i drapiących winyle DJ'i - wszystko to odpowiednio uporządkowane, dało piorunujący efekt. Często wracam do "Jebać Tytuł", a pomyśleć, że jeszcze jakiś dłuższy czas temu wyłączałem ją po pierwszym tracku. Nie można oceniać płyty po tytule, czasami warto jebać tytuł, by odkryć prawdziwą perełkę. Mistrzostwo.

PIKEJ
Komentarz został usunięty przez moderatora.
PIKEJ
Komentarz został usunięty przez moderatora.
yolo
hahaha propsy
J.R
Na szczęście nie przegapiwszy. Fantastyczne wykonanie Jerzego. #zapomniawszy
gunwo
BEZ KITU, CZOŁÓWKA PODZIEMIA, PŁYTA BEZ SŁABEGO NUMERU, KATOWANE PO DZIŚ DZIEŃ
ZiguZag
ee a gdzie zajebiste "po raz setny"? niestety tak to jest w tym kraju, zjeby nie znają a powinny. Kolczasty w 2011 także był w top, zaraz za Mesem a kto to kurwa zna z tych wielkich słuchaczy? Jebać.
Bekson!
Kuuupa na gęsto! To je dobre gówno wprost do ust Twojej starej! Propsy Jeżu!
Rafaello
Szczyt podziemia, szczyt polskiego rapu. Mainstream może sie schować, jak wjeżdżają tacy zawodnicy jak Jeżu!
_Jacek
Za to Lubie POPKILLERA :) MISTRZ płyta!

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>