Above The Law "Pawns" (Ot Tak #86)

Kiedy era G-Funku dobiegła końca a kurz po awanturze między wschodnim a zachodnim wybrzeżem zaczął pomału opadać - dla muzyków z Kalifornii nastały ciężkie czasy.
West Coast przejadł się w mainstreamowych mediach a "Gangsta Rap" został skutecznie wyparty przez powracający do łask Nowy Jork oraz rodzące się na południu imperium No Limit.Nawet cieszący się do tej pory sukcesami artyści, zaczęli na własnej skórze odczuwać odpływ zainteresowania swoją twórczością, który objawiał się nie tylko poprzez znaczący spadek ilości sprzedanych płyt ale również trudności w uzyskaniu przyzwoitego kontraktu na nagranie następnych.
Pod koniec lat 90-tych, los ten podzielił też skład Above The Law, który po opuszczeniu Tommy Boy Records zmuszony był wydawać następne albumy własnym sumptem.

Chociaż krążek "Forever: Rich Thugs, Book One" odniósł znikomy sukces komercyjny i do dnia dzisiejszego uznawany jest za najmniej popularny materiał w dyskografii zespołu - wartość muzyczna tej płyty jest bardzo wysoka.
Powiedziałbym nawet, że to jeden z najlepiej brzmiących albumów, nagranych przez Above The Law. Może i nie zawiera w sobie nic nowatorskiego a warstwa liryczna albumu jest wtórna i zaskakująco przewidywalna, ale jeśli kochasz bujające produkcje wypełnione gangsterskimi rymami, to ten krążek jest właśnie dla ciebie a ja, żeby nie być gołosłownym, publikuję dzisiaj dla was mój ulubiony kawałek z tejże płyty, czyli "Pawns".

"Pawns" to utwór, który przykuje twoją uwagę od pierwszych dźwięków, jakie zaczną wydobywać się z głośnika. Melodyjny groove nagrania, pokryty ponadprzeciętnymi tekstami sprawi, że nie będziesz miał większych oporów, aby przez 4 minuty pokiwać swoją banią w rytm muzyki.

Nie wierzysz? Odpal numer i przekonaj się o tym na własnym karku.