Bad Meets Evil (Eminem & Royce Da 5'9") "Hell: The Sequel" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-06-22 19:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 28)
Niewiele w historii hip-hopu było duetów łączących dwie tak nieprawdopodobne mikrofonowe bestie. Umiejętności jakimi dysponują Eminem i Royce Da 5'9" dla większości raperów (nie tylko tych dzisiejszych) są praktycznie poza zasięgiem. Pytanie tylko czy we wszystkich kategoriach?

Epka "Hell: The Sequel" dała nam możliwość sprawdzenia jak sprawdzili się w kategorii "wspólne produkcje". To podobno nie pierwsza, bo jedna powstała przed konfliktem i nigdy nie została opublikowana (i nie zostanie jak mówi sam Royce). Jak duet wypadł w 9 kawałkach składających się na "Hell: The Sequel"?

Oni sami oczywiście zgodnie z oczekiwaniami. Szczególnie, kiedy dyskutujemy o przyspieszeniach, wielokrotnych rymach i najbardziej poskładanych zwrotkach. Niestety nie tak często, kiedy chcemy mówić o świetnych numerach. Temat dotyczący bitów na tym albumie z kolei, należy do raczej nieprzyjemnych.

"Welcome 2 Hell" w którym palce maczał Havoc daje jeszcze radę, choć rozpoczyna on trwającą praktycznie do końca płyty passę na bardzo gęste podziały perkusyjne. W przypadku dwóch takich masakratorów mikrofonu, jest to oczywiście efektowne. W dwóch kawałkach... Trzech, ale nie we wszystkich! W singlowym "Fast Lane", które Eminem zrobił do spółki z Supa Dupsem bit nie przeszkadza podziwianiu tego jak scena zostaje zrównana z ziemią, a poziom tych dwóch przeniesiony w górę. Z obecności Sid Roams cieszę się tylko dlatego, że ich bit jest osadzony na trochę mniejszej ilości BPM'ów i panowie nie mają wyboru - rapują bez przyspieszenia i dzięki temu ich rzeźnickie zwrotki są bardziej obrazowe, a mniej zaangażowane w sportowe łączenie słów. Najwięcej dobrego można powiedzieć o Mr. Porterze. Koleżka doskonale zrozumiał o co chodzi w tym przypadku, zrobił bity po których raperzy mogą hulać jak chcą, ale perkusje są bardziej interesujące, a brzmienie chwilami przypomina z jakiego miasta są obydwaj raperzy. Zupełnie nie rozumiem o co chodzi z "Lighters" i czy to naprawdę Eminem był pomysłodawcą tego nieśmiesznego żartu. Bruno Mars też pasuje tutaj jak Celine Dion na płytę Megadeth. A pomyśleć, że kapitalna Claret Jai mogła pojawić się tutaj w jednym numerze więcej. Bangladesha nawet nie będę komentował. Brzmi to jak tępawa interpretacja "U Wanna Be Me" Nasa. Dla mnie nie do zniesienia.

Eminem i Royce oczywiście nie pozwolili nam odejść od tej płyty z poczuciem, że nie zrobili tego co do nich należało. Mają nieprawdopodobne zwrotki, wersy, które zostawiają Cię ze szczęką na podłodze, ale to wszystko nie komponuje się w całość do której będziemy chcieli wracać. Co trzeba oddać: Obydwa wejścia w "Take From Me", mistrzowskie "Fast Lane" ze Pyperem Jordanem na feat'ie (jak na moje składa pięknym hołd Nate Doggowi), kurewsko seksistowskie "The Reunion" z ostatnią czwórką pierwszego wejścią Royce'a... Nie mam żadnych pytań. Niesamowicie wredne, zjadliwe, ale przede wszystkim błyskotliwe i kipiące głodem mikrofonu wersy, rzucone niestety przeważnie na średnio dobrane do tego bity. Mogło być pięknie, a tak 3+ to wszystko co mógłbym dać tej epce. Nawet ocenę wyżej dla tych, którzy uwielbiają wygrzebywać efektowne zbitki w przejechanych w morderczym tempie zwrotkach.

 

Anonim
ja tam sie jaram epką, choć ten kawałek z bruno marsem troche irytuje, to dałbym spokojnie 4+ i recenzja taka jakas szybka i pobiezna moim zdaniem.
Anonim
A ja się rozczarowałem, powinien być rozpierdol, a jest raptem poprawnie. Szkoda trochę
Anonim
Slaughterhouse było lepsze. Zobaczymy co będzie dalej.
qazwsxedc
czy doczekamy się recenzji płyty Saigona- The Greatest Story Never Told?
Anonim
qazwsxedc: Jasne. Popracuję nad tym w najbliższej przyszłości:) W kolejce stoi sporo albumów proszących się o recenzję i niebawem będą one na stronie. 5!
Anonim
Epka zajebista w całości, bity bardzo dobre moim zdaniem, nie ma się do czego przyczepic, jedyną skazą jest kawałek z Bruno, jest po prostu słaby i zupełnie nie pasuje do tytułu i ogólnego konceptu tej epki. Poza tym jest bardzo dobrze, ba, jest wykurwiście, Em i Royce to jedni z najlepszych MC, co trzeba dodac, w ogólnym rozrachunku Royce wypada minimalnie lepiej na tej epce od Ema...a to znaczy, że jest kozakiem. P.S. polecam przesłuchac bit do Reunion na dobrym sprzęcie, najlepiej słuchawakach, Sid Roams jak zawsze na poziomie.
p do n
gdyby nie emuś to była by może 4, ale przez niego ta ekpa jest taka słaba. irytuje jego nawijka i wkurwiający frajerski głosik. nie wiem jak można się jarać jego rapem.
Anonim
emuś z frajerskim głosikiem gwałci technicznie twojego ulubionego rapera więc shut da fuck up ;)
Anonim
Nie wiem jak można się nie jarać Eminemem.
p do n
widać,że bronx jest po przejściach analnych.
Anonim
Te wasze recenzje to jest beka, jakimś chujowym tegorocznym płytą typy W.E.N.A. czy Diox dajecie 4+/5- a tej masakrze tylko 3+? Przecież oni tu pokazali definicję flow, dojebali wersy że o jaaaa... I tylko 3+? Proszę was.
Anonim
Konki - dokładnie p do n - po twojej ksywce można wywnioskowac kim ty się jarasz, więc raczej nie ma co z toba dyskutowac.
emate10
Konki- bo akurat nie mieli patronatu nad tą płytą ;) Gdyby na opakowaniu było logo popkillera to zapewne daliby 6+
Anonim
Konki: Tłumaczę po raz ostatni. Skala nie jest porównawcza. Jeśli Vienio dostaje 5, a potem np. Em dostaje 5 to nie znaczy, że stoją na równi ze swoimi albumami. emate10: Brawo Sherlocku!
Def
Jeśli ta skala nie jest porównawcza, to po co ją stosujecie? Nie chodzi mi o budowanie jakichś tam rankingów płyt na podstawie wystawionych ocen, ale skoro już oceniacie płyty, to warto chyba robić to konsekwentnie, a tak mamy jakąś komedię w Waszym wykonaniu. Przestańcie dostosowywać oceny do możliwości wykonawcy, bo dobra płyta w wykonaniu Vienia, która ocenić możecie na 5, u Ema byłaby kompromitacją. Podobnie kompromitacją jest wystawianie ww. produkcji 3+. Wiem, że chciałeś być oryginalny, bo liczyłeś na więcej, bo to Ci się nie podobało, bo tamto, ale ocena 3+ to farsa. Dopóki nie zaczniecie podchodzić poważnie do ocen, które wystawiacie ten portal będzie śmieszny. Eminem nie jest jakąś tam lamą, żeby jakiś chłopaczek z Polski miał go mobilizować do pracy swoją oceną.
Anonim
Def święte słowa, przecież płyta Vienia nawet jak na jego możliwości ni powinna dostać tak wysokiej oceny a to co tutaj chłopaki pocisnęli niszczy moją wyobraźnię, Eminem, który powrócił do formy i tą epką zjadł Relapse i Recovery rezem wzięte, Royce, który leci lepiej od Eminema, no nie jak to jest 3+ to nie wiem co na 5 może zasługiwać, sam singiel powinien podnieść te ocenę, jeszcze raz powtórzę, ta płyta to definicja flow, czegoś takiego co Eminem z Roycem zrobili w Fast Lane nie zrobi jeszcze długo żaden inny raper...
emate10
Daniel- Dzięki Watsonie :)
Anonim
Def: Masz rację, byłem przekonany, że Eminem będzie to czytał... Myślcie, proszę was. Ocena jest wystawiana w odniesieniu np. do oczekiwań. W przypadku takiego projektu można to było zrobić co najmniej kilka razy lepiej niż tak jak teraz. Od lepszych wymaga się więcej.
know the ledge
Polscy wykonawcy dostają wyższe oceny bo? Z góry zakładacie, że są słabsi? A może nawet upośledzeni? Skoro ten projekt dostał 3+ to album Vienia powinien dostać tak z -2.
Anonim
''W przypadku takiego projektu można to było zrobić co najmniej kilka razy lepiej niż tak jak teraz. Od lepszych wymaga się więcej.'' kilka razy lepiej ? Haha jarajcie się dalej Khalifą.
Anonim
naprawdę jak czytam te wasze posty to śmiać mi się tylko chce. Przypierdoliliście się do tych ocen, jakby one były jakimś nie wiadomo jakim wyznacznikiem. A niech sobie chłopaki oceniają jak chcą. Robią świetną robote prowadząc ten portal, a wy się czepiacie jakiś jebanych ocen płyt w recenzjach. No smiech na sali. To, że uważasz, że ta płyta zasługuje np. na 6 spoko, ale trzeba zaakceptować to, że ktos ją ocenia na 3+. Wiadomo, że płyty polskie są oceniane w innej skali niż zagraniczne i próbowanie zunifikowania tego jest po prostu bez sensu. Bad Meets Evil - "Hell: The Sequel" dostaje 3+ i jest to jak najbardziej odpowiednia ocenia, bo można było wycisnąć dużo więcej, ale trzeba być debilem, żeby sądzić, że jeśli np. płyta WENY dostała 4+ to jest lepsza od tej. Po prostu nie ma co tego porównywać. To jest zupełnie inny poziom. Ogarnijcie się troche. 5!
UC 2010
Co jak co ale Fastlane to jest kurwa rozpierdol, flow Emi.. wróć Slim Shady'ego i Royce'a w tym kawałku to jest mistrzostwo świata.
ktokolwiekwie
Też się przypierdolę do ocen bo są żałosne. nie będzie mi jakieś kurwa daniel werdziński czy inny pedał pisał, że 3+ ma Bad Meets Evil. W polsce nie wyszła więc jeszcze płyta zasługująca na 2 ciemniaku jebany. średnie bity? średnie bity to trzaskają te wacki w tym zasranym kraju. Bad Meets Evil i technicznie i muzycznie są niedoścignieni. Tyle w temacie nieogarnięte pajace.
teaesaka
Player to już żałość co piszesz "można było wycisnąć więcej" a taki awruk Wena już nie mógł więcej wycisnąć? Może z tego wyciskania waszego już sobie tak zapaskudziliście uszka, że nie słyszycie brzmienia rapu? Sracie wyżej niż dupy macie panowie, i to jest żałosne. Ogarnijcie się trochę. 5! a nawet i 10! no tak, trzeba być debilem, żeby w ogóle pomyśleć, że Wena może stanąć w konkury z Bad Meets Evil.
pytający
Jedno, jedyne pytanie: czy autor recenzji zna język angielski i słuchał TEKSTÓW na tej epce? Bo mam nieodparte wrażenie, że nie... Merytorycznie poniżej miernej i pomyśleć, że to ma być recenzja. Czuję zażenowanie.
jula
kurwa 3+ ??? to może dostać Pezet a nie Bad Meets Evil zgadzam się z pytającym bo też mam wrażenie że autor recenzji nie zna angielskiego
Anonim
jstem fanem wiec ciezko mi powiedziec jaka obiektywnie dalbym ocene ale 3+ to zart (chyba, ze w skali od 1 do 3 ;p )

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>