Urodziny Popkillera w Krakowie - relacja nr 1

dodano: 2011-05-19 20:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 7)
Jako że przesądy nam nie straszne to drugą imprezę urodzinową zorganizowaną razem z FlowMode zaplanowaliśmy na piątek 13 maja. Tym razem postanowiliśmy zapewnić wam występy Te-Trisa, W.E.N.Y. i Rasmentalismu oraz supportujących ich Oxona i The Unicatz.

Jak wyszło i czy data rzeczywiście okazała się pechowa?
Nie obyło się bez przejść, ale całościowe wrażenie musi być pozytywne. Zacznijmy jednak od początku...

Frekwencja wyglądała słabiej niż planowaliśmy, a po części spowodowały to też nieprzewidziane problemy ze strony klubu, który w momencie gdy impreza ruszyła postawił nas przed faktem dokonanym, że "osoby poniżej 18 lat nie wejdą i już". Pozostaje mi jeszcze raz przeprosić tych, którzy jechali kawał drogi, by nie wejść do klubu, ale jak sami widzieliście wszechmocna selekcja nijak nie liczyła się nawet ze zdaniem organizatorów, ani nas ani chłopaków z FlowMode...

To tyle o przejściach, bo już w samym klubie postaraliście się, by poprawić nam wszystkim humory. Mimo niezbyt dużej frekwencji reakcje były gorące, atmosfera pozytywna a masa ciepłych słów, które usłyszeliśmy od was przed imprezą jak i po niej dały nam kolejnego kopniaka na rozpęd. Miło robiło się szczególnie, gdy spotykaliśmy osoby, które na imprezę jechały dłużej niż my (np. z Cieszyna) albo postanowiły wybrać się z Warszawy, w której przecież atrakcji nie brakuje. Równie zajawkowo brzmiały zdania "Tak naprawdę to nie słucham polskiego rapu, ale musiałem wpaść, żeby napić się za wasze zdrowie". Po raz kolejny mogłem się przekonać, że nasze artykuły czy wywiady nie trafiają w próżnię, co dodatkowo nakręca do kolejnych, jeszcze intensywniejszych działań. Przejdźmy jednak do konkretnych wydarzeń tego wieczoru...

The Unicatz i Oxon dobrze rozgrzali publikę a hałas między kolejnymi koncertami stopniowo i konsekwentnie rósł. Klasyczne brzmienie, sceniczna energia i power nakręciły zebranych i stosunek hałasu do frekwencji był naprawdę konkretny. Gdy już chcieliśmy rozpoczynać główną część to na scenie z zaskoczenia pojawił się beatboxer Bartox ze swoim szalonym show. Beatbox zgrywany na żywo na specjalny sprzęt kazał z uznaniem kiwać głową i robił wrażenie zarówno na nas jak na zebranych.

W końcu na scenę dotarli W.E.N.A., Ras, Ment i DJ DBT i zaprezentowali godzinny przekrój przez wspólny i solowy materiał. Usłyszeliśmy numery z "Dużych Rzeczy", produkcje Rasmentalismu czy zagrane po raz pierwszy "Podstawowe Instrukcje". Były oryginalne bity, były specjalne patenty i nawijanie na dobrze znanych amerykańskich podkładach - podobnie jak na naszej grudniowej imprezie we Freshu. Podobnie jak wtedy był też doskonały kontakt z publiką i doskonały odbiór. Koncert zakończył numer "Żeby Być", po którym nastąpił... krótki wolnostylowy jam, a w nim na scenie pojawił się m.in. Pogz, w związku z czym ów jam dość - notabene - naturalnie przeszedł w ostatni występ wieczoru.

Tet rozpoczął "Pod Skórą" a potem zaserwował przekrój od klasyków po nowsze rzeczy z ostatnich mixtape'ów, we wszystko wplatając trochę freestyle'u i jak zawsze utrzymując stały kontakt z publiką, wykraczający poza standardowe "zróbcie hałas". Nie obyło się też bez nietypowych i spontanicznych akcji, takich jak przy okazji numeru "Sen", gdzie dołączył nie tylko Ras. Za gramofonami stanął bowiem DJ Pogz a mikrofony chwycili MC Tort i MC Ment. Kameralna atmosfera nie zmieniła więc tego, że klimat był naprawdę pierwszorzędny a ci, którzy zawitali do Błędnego Koła nie powinni narzekać.

Jednak całość nie skończyła się razem z koncertami, bo zgodnie z naszą prośbą duża część z was postanowiła zostać w klubie jeszcze przez dłuższy czas, by opanować parkiet lub wypić z nami przy barze za zdrowie Popkillera (mówiliśmy zdrówko i mamy nadzieję, że pójdzie na zdrowie!). Za gramofonami stanął więc DJ NoOne, by rozkręcić afterparty, które potrwało prawie do 5 rano i zakończyło się dość symbolicznie, bo dobrze znanym z naszych imprez czarno-żółtym hymnem Pittsburgha. Dobrze znanym i zawierającym w sobie motto, którego staramy się nieustannie trzymać: "Everything I do, I do it big". Dzięki za przybycie i do zobaczenia na kolejnej imprezie urodzinowej!

Materiały video pojawią się już niebawem

Prze
mimo iz mnie tam nie bylo jestem pewiem ze koncert zakonczyl sie utworem "zeby byc" a nie "byc wolnym"
prze
koncert weny i rasmentalismu ofkors :)
Anonim
Mateusz sprawdź pocztę:D Patryk:)
jdr
jak tam motyw z mc mentem i mc tortem?
auć
każdy taki koncert powinien być od 18... PROPSY!
brrrre
niestety klub błędne koło zawsze robi problemy z osobami niepełnoletnimi (najpierw wpuszczają, potem bramka wchodzi do klubu i sprawdza dowody - gdzie tu sens?). Odradzam organizowanie koncertów w tym klubie. "auć" przypomnij sobie jak byłeś gnojem i jarałeś się rapem, chciales wtedy wbić na koncert? nie wpuszczali Cię, że teraz chciałbyś się odwdzięczać tym samym młodym ludziom, którzy nadają na dobrych falach?
hehe
podbijajcie jak małolatki z gimnazjum na grubsona... z opiekunami ;]

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>