Nathaniel "Nate Dogg" Hale (1969-2011) - pośmiertne spojrzenie Mesa

"Świat hip hopu ucierpiał", "Całe rapowe środowisko poniosło nieodżałowaną stratę" - te i podobne opinie słyszałem w ostatnich dniach wielokrotnie. Nie oddają całej prawdy. Nate Dogg był wielki.

Odmienił oblicze rapu, fakt, ale wyjąwszy go z hiphopowego kontekstu mamy do czynienia z artystą kompletnym. Z wokalem, który nie miał sobie podobnych. Precyzyjnie cięte słowa, niemal żadnych westchnień czy okrzyków w tle, pełna dyscyplina przed mikrofonem - Hale operował głosem w sposób, spod którego prześwitywała trzyletnia służba w US Marines.

Drogę do sławy (nie popularności - sławy!) torował sobie między twardymi łokciami gangsta raperów. Soulowe wokalizy i przystępne, choć nigdy infantylne melodie to dość egzotyczna przyprawa do historii o mordowaniu funkcjonariuszy LAPD. Kalifornijskie słońce nie pozwalało jednak spinać się nazbyt długo i dla wszystkich wyznawców g-funku wkrótce stało się jasne, że bez dobrego, śpiewanego refrenu na dłuższą metę robi się nudno. A Nate Dogg był pionierem takich rozwiązań.

Postawa Clinta Eastwooda, wiecznie ten sam wyraz twarzy i gangsterski etos kontrastowały ze wszystkim, co dotychczas widział i słyszał pościelowy rhythm and blues. Z drugiej strony Nate, jak każdy człowiek obdarzony talentem, czasem odsłaniał swoją wrażliwą stronę; jak wtedy, gdy śpiewał "I'm just a man scared of love/that's why I don't have a lady", "Anyone who feels that I ain't been hurt enough/You best duck or get stuck/Cos man I been hurtin for months" czy "I need me a bitch/just to make my ex feel mad" (Nathaniel, zdawałoby się mistrz opanowania, podpalił niegdyś w szale dom swojej byłej kobiety).

Jakieś dwa miesiące temu spreparowałem dwie różne wersje zwrotek poświęconych mojemu "hero". Udowadniałem jego wpływ na mnie, wspominałem, jak pierwszy raz usłyszałem go wraz z Dogg Pound w 1998 r. Przekonywałem, że to wokalna potęga, która zdarza się raz na 3 dekady.

Żadna kombinacja wersów nie zbliżała się jednak do precyzyjnego odwzorowania moich emocji. W dniu, w którym pisałem o Nate Doggu pod blok podjechał mój kumpel, dudniąc g-funkiem od Mistrza. Wsiadłem do samochodu i w dziwnej konfiguracji kaca, zamułki i głodu dźwięków poczułem ukłucie wzruszenia. Pomyślałem o "king of g-funk, the one and only"; jak leży gdzieś pod Los Angeles przykuty do łóżka po dwóch udarach, odpowiada spojrzeniem w górę na pytanie "czy chce mu się pić". Smutek przemożny ogarnął mnie i wiedziałem już, że nie dość przenikliwe obserwacje wylecą razem z obiema zwrotkami do kosza. Że mogę poradzić sobie z pisaniem o "ludziach mi bliskich" - takich, jak Pjus czy moja przyjaciółka od 20 lat - a z jakiegoś powodu nie potrafię wypowiedzieć się nt. najważniejszego dla mnie wokalisty. Artysty, który przeleżał trzy lata nie ruszając kończynami, by opuścić Long Beach i swoich fanów na zawsze 15 marca 2011 r.

Odszedł cesarz, a wcześniej książe (R.I.P. Pimp C) i z wielkiej czwórki od lat ubarwiającej rap niebanalnym śpiewem zostało dwóch; król Devin i generał Z-Ro. Nie dajmy odejść im na muzyczną emeryturę.


rymas
bardzo dobry felieton oddający w pełni zasłużony hołd Nate'owi [*]
Anonim
Mes, dzięki, że pokazujesz polskim słuchaczom, że wartościowy rap nie powstawał i nie powstaje tylko w okolicach megalopolis, ewentualnie LA. 'Fuck how you feel, country rap tunes, nigga!' Dobry tekst, dzięki Popkiller, dzięki Mes. R.I.P. wszyscy Wielcy
Anonim
nie ma co ale nie kto inny ajk własnie Mes z Polskich wykonawców był wielkim fanem Nate'a. bardzo podobał mi się ten Felieton. A swoją drogą jakoś nigdy nie trawiłem Z-Ro ale jesli jest w choc w połowe tak dobry jak Devin to musze się bliżej przyjrzeć jego tworczośći. R.I.P.
x
3 słowa REST IN PEACE
Anonim
Spoczywaj w Pokoju
Anonim
R.I.P Nate, Mes - dobra robota.
ssojest
a to mes nie żyje i z zaswiatów dzieli się z nami swoim "posmiertnym spojrzeniem"?
Mietek23
Kokane, Butch Cassidy > Z-Ro
eastz
Dziwne ,że jak Nate leżał po drugim udarze to Mes nawet w żadnym wywiadzie nie wspomniał o nim ,że ubolewa na jego stanem , a teraz wielki fanatyk. LV > Devin , Z-ro
Mietek23
^^^To jakby normalne zachowanie w internecie. Ktos umiera i nagle ma milion nowych fanow z ktorych 99% nie ma zadnej plyty na polce tylko wszystkie na dysku w mp3 i kazdy jest wielkim koneserem - przykre ale prawdziwe.
Anonim
A co, znasz Mesa, byłeś u niego w domu i znasz zawartość jego półek? Czy w dzisiejszych czasach nie można już sobie felietonu napisać o swoim ulubionym artyście? Zawsze się znajdzie jakiś baran, któremu nawet to się nie podoba i musi się przypierdolić.
eastz
Beka z Twojej spiny, "A u mesa byłeś i znasz go ,bla bla bla" Pokaż mi gdzie Mietek powiedział ,że Mes nie ma płyty Nate na półce?
Anonim
Piłem do ciebie a nie do Mietka, bo nie znasz typa a pierdolisz, że się nie przejął jak była informacja o drugim udarze, a teraz wielki fanatyk. Nie spinam się, tylko wyrażam moją irytację takim pierdoleniem jak twoje. W czym ci przeszkadza ten felieton? A w czym ci przeszkadza, że ktoś był fanem Nate Dogga? Jakby twój idol hip hopowy, kimkolwiek jest napisał takie coś to byś się zesrał. And just for the record - nie bronię Mesa, bo nie przepadam za nim, po prostu punktuję ciebie za głupie, typowo hejterskie pierdolenie, którego nie trawię.
Anonim
Soul Seven - chyba wczoraj dawałeś mi jakieś rady nt. nie komentowania głupoty innych użytkowników. Zapomniałeś już o nich? Łatwo jest rzucić hasło, trudniej jest się z niego samemu wywiązać.
eastz
I tu Cię zaskoczę, bo Mes jest moim idolem hip hopowym , więc całe Twoje wypociny nie mają teraz sensu. Przeczytaj dokładnie sobie co napisałem , czy ująłem tam swoją niechęć do wyżej umieszczonego felietonu , lub zadaje pytanie po co on w ogóle go napisał ?. Nie ,zauważyłem tylko iż tak samo jak z Mesem , tak i z homies Nate'a , kiedy ten leżał sparaliżowany i rodzina prosiła o pomoc to nikt się nie odezwał .
eastz
Ale zostańmy takimi ignorantami jak Ty ,gdzie każda opinia wypowiedziana w niepozytywny sposób jest od razu głupotą i hejtingiem .
Anonim
Nie głupoty innych użytkowników, tylko konkretnie twojej głupoty "fanatyku rapu". Eastz - faktycznie zaskoczyłeś mnie i zwracam honor, uniosłem się bo strasznie wkurwia mnie fala negatywnych i nienawistnych komentarzy, tylko po to by komuś pocisnąć. Ja zacząłem, więc i ja skończę. Peace!
eastz
Rozumiem Cię i ciesze się ,że potrafisz się tak taktownie zachować, bo mało ludzi potrafi cofnąć swoje słowa ,a to ważna cecha. Niech Nate spoczywa w pokoju.
ORTOPEDA
Mes to się nadaje... niech on lepiej odstawi mikrofon bo mu na głowę padło, niech przestanie faflunić
Anonim
ORTOPEDA Jakie to uczucie, kiedy wiedza nie jest wystarczająca do tego, żeby się wypowiedzieć na zadany temat, a wiesz, że i tak musisz autorowi felietonu dosrać, bo w przeciwnym wypadku nie byłbyś sobą? Kogo miałoby obejść to, co myślisz o usposobieniu Mesa w tym konkretnym przypadku, kiedy nie jest ono przedmiotem dyskusji? 5.
dzidek87
debile, nawet czytajac feliton szukacie okazji do spięcia,żal mi was i wstyd wy szmaty z korkiem w dupie. Mes- pjona.
Anonim
@eastz, to, że Mes nie wspominał o Nim w wywiadach nie oznacza, że nie martwił się Jego stanem. Nie widzę powodu, dla którego miałby o tym mówić... "Sorry, dziś nie jestem w stanie odpowiadać na pytania, myślę o Nate Doggu". Ja nie wątpię w to, że Nate był idolem Mesa, to widać w Jego kawałkach. Niewielu raperów w Polsce odważyło się np. na śpiewane refreny (ryzykowne, bo zaraz padają zarzuty o hiphopolo), rytmiczne i bardzo "muzyczne", które od zawsze kojarzą mi się właśnie z Nathanielem.
V
@Olala - podpisuje się pod tym co mówisz. A odnośnie śpiewanych refrenów - tak samo jak odwagi, jest to również kwestia umiejętności. Jakoś nie wyobrażam sobie podśpiewującego w refrenie Pei, czy innego ulicznika. Dobry felieton, R.I.P.
theone
rip
Strzelec187
To prawda, Nate był świetny. Pamiętam, jak go pierwszy raz usłyszałem w "Ain't no Fun" Snoop'a to zajarałem się, że można takim wrażliwym głosem, takie teksty śpiewać. :) (Dla tych co nie wiedzą OCB polecam posłuchać ten track ze zrozumieniem) Nie wiem tylko dlaczego Mes nie wspomniał o Kokane'ie, przecież on też jest świetny. Pozdro

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>