Nate Dogg "One More Day" (Diggin' In The Videos #209)

Chociaż Nate Dogg zasłużenie nazywany jest "królem refrenów", większość słuchaczy pomija jego solowe dokonania nie przykuwając do nich należytej uwagi. W tym tygodniu postaram się zmienić ten punkt widzenia i pokazać, że Nathaniel Hale był artystą kompletnym - w pełni tego słowa znaczeniu.
Odświeżymy więc jego największe klasyki, które pewnie większość z was słyszała już setki razy ale być może niektórym, bardziej postronnym słuchaczom mogły one umknąć. W tym celu cofnijmy się więc co samego źródła...
Rok 1994 zbliża się ku końcowi i Nate Dizzle z pewnością ma powody do zadowolenia. "G-Funk Era" trwa w najlepsze, rap z zachodniego wybrzeża trzęsie całym rap biznesem a głównym winowajcą takiego stanu rzeczy są artyści Death Row Records. Komercyjny sukces płyt "The Chronic" i "Doggystyle" sprawia, że wszystko opatrzone logiem Tha Row rozchodzi się jak ciepłe bułeczki i "D-O-Double G" ma w tym swój niemały udział.
Wydany na początku roku wspólny utwór Nate'a i Warren'a G - "Regulate", okazał się mega hitem który ugruntował pozycję obu artystów na rynku, ratując literalnie label Def Jam przed bankructwem. Death Row poszło więc za ciosem i wypuszczając soundtrack do "Murder Was The Case" ponownie skorzystało z wielkiego talentu Nate Dogga, umieszczając na ścieżce dźwiękowej utwór "One More Day" i czyniąc go jednocześnie jednym z singli obok klasyków pokroju "Natural Born Killaz" czy "What Would U Do".

Chociaż "One More Day" z komercyjnego punktu widzenia nie powtórzyło sukcesu "Regulate", kawałek ten stał się jednym z najlepszych solowych numerów w dorobku "Franka Sinatry rapu". W tym utworze wszystko jest perfekcyjnie - świetna produkcja Daza, genialne wokale Nate'a i przede wszystkim klimat, który z perspektywy czasu wydaje się już kompletnie niemożliwy do podrobienia...

Rest in Peace OG Nate Dogg - Nobody Did It Better.



riki
Fakt, klimat jego tracków jest nie do podjebania. Solówki jakieś mega zajebiste nie były, ale było sporo perełek na nich;)
dpg
Tylko jeden komentarz, WTF? Teraz widac ze na popkillera wchodzi sie tylko w poszukiwaniu polskich wackow - SKANDAL!
...
R.I.P. Nate Dogg Popkillerze, wrzućcie "Where Are You Going"
...
a propo pierwzego posta, właśnie jego solówki były zajebiste, a te wszystkie featy były spoko, ja znam i zapamiętam Nate'a jako autora tak potężnego albumu jak G-Funk Classics, a nie jako króla refrenów.
Anonim
doskonaly artysta ,wrecz wybitny , mial niepowtarzalny styl nadajacy wielu kawalkom tego niesamowitego klimatu dzieki ktoremu dzis okreslamy je klasykami R.I.P NATE

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>