Big Boi "Sir Lucious Leftfoot The Son Of Chico Dusty" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2010-09-22 19:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 18)
Najnowszy album Big Boia, filaru Outkastu i jednego z najlepszych raperów na południu USA, światło dzienne ujrzał już kawałek czasu temu (również w polskiej dystrybucji!), ale takich albumów nie wolno przegapiać - naszą lekko opóźnioną, ale dość wnikliwą recenzję, dostaniecie dziś.

Jak Antwan Patton poradził sobie bez Andre 3000? Czy "Sir Lucious Leftfoot The Son Of Chico Dusty" trzyma poziom znakomitego "Speakerboxxx"? Jak spisali się Organized Noize, Scott Storch czy Salaam Remi? Pod spodem znajdziecie odpowiedź na wszystkie te pytania.

Big Boi wybrał znakomitą drogę - drogę kreacji nowego alter ego "Lucjusza Lewonogiego". Cwaniacki tytuł, opisuje cwaniacką płytę osadzoną na bardzo cwaniackich, niemal błyszczących od pimpiarskiej stylówy bitach. Tak powinna brzmieć muzyka z południa! Wyśmienita jak zawsze dyspozycja Organized Noize, znakomity powrót do formy Storcha, zaskakujące, ale bardzo świeże wpasowanie się w obowiązujące trendy przez Salaama Remi, potwierdzenie wielkiej klasy Mr. DJ'a czy fantastyczne intro Maylaya to muzyczne momenty "Lucjusza", które stanowią o jego wielkiej sile przebicia i niezapomnianym, klimatycznym, południowym brzmieniu. Gorzej bywa z formą JBeatza, Knightheeta czy... Andre 3000. Wszyscy dali po jednym bicie i wszyscy jakoś nie do końca wpasowali się w klimat albumu, który swoim cadillacowym brzmieniem urzeka, ale też wybija z rytmu zupełnie niepotrzebnymi kawałkami jak "Hustle Blood" z Jamie Foxxem na bicie Lil Jona.

Jeśli chodzi o raperską stronę albumu to wciąż jestem pełen podziwu dla tego jak luźno i świeżo Big Boi nawija swoje gęsto poskładane teksty po tylu latach. Wsłuchiwałem się jak mogłem i ostatecznie doszedłem do wniosku, że zwrotki muszą być bardzo pocięte, bo rapując całość nie miałby prawa się nie udusić... Nie zmienia to faktu, że rapersko prezentuje się tak, że nadal będę wymieniał go jako absolutnę czołówkę południa. Bardzo podoba mi się to, że Big Boi współprodukował aż pięć bitów, samemu nie robiąc ani jednego - to świadczy, że chciał, żeby zrobiono dla niego profesjonalną robotę, ale w kontrolowanym przez niego kształcie. Pod względem doboru bitów i dbania o klimat całości albumu Big Boi spisał się chyba lepiej niż np. Ludacris, ale też muszę mieć parę zastrzeżeń. Fatalnie na tle reszty wypada numer z Yelawolfem na bicie Andre... "General Patton" niby ma być siłą ognia, a też brzmi trochę mało przekonująco. "Be Still" z rozchwytywaną Janelle Monae też nie przemówił do mnie w stu procentach. Szkoda, bo te kilka słabszych numerów wybija z rytmu i przewożonego klimatu albumu, który cenię sobie bardzo wysoko.

To bardzo dojrzała i świetnie przemyślana płyta. Big Boi wziął sobie do pomocy bardzo dobrych producentów i przypilnował, żeby zajęli się swoją robotą tak jak należy (niestety nie wystarzczająco uważnie), zaprosił parę świeżych twarzy w typie B.o.B, Gucci Mane'a czy Vonnegutta, a zarazem nie zapomniał o starszej gwardii ściągając na swój album Khujo Goodiego, Too $horta czy George'a Clintona. Szkoda, że przez parę małych niedopatrzeń płycie mogę postawić tylko czwórkę z plusem. Pierwsze pięć numerów na albumie i pięć ostatnich zasługuje na znacznie, znacznie więcej! "Daddy Fat Sax" czy "Shutterbug" to prawdziwe hity. W zestawieniu ze "Speakerboxxx" album wypada ciutkę gorzej, ale ma naprawdę wiele do zaoferowania, a stylóweczka pana Pattona jeśli nawet ewoluowała to w dobrą stronę. Szkoda tych drobiazgów, bo to mógł być klasyk.


 

miod & cukier
jedna z lepszych, mainstreamowych plyt tego roku. recenzji nie czytalem - nie chce psuc sobie przyjemnosci wpierdalania kolacji.
twójstary
przeciez numer z Yelawolfem jest mistrzowski
peer
jeśli "general patton" nie ma siły ognia to proponuję wysłuchać jeszcze kilka razy tego numeru :)
emdozet
jak czytam ze "Be Still" jest słabe albo nieprzekonujące to mnie krew zalewa.
Daniel Wardziński
Malkontenci, wcześniej mi jechaliście, że jestem zbyt łagodny, teraz, że za ostry... Mniejsza. Trzymam się tego co napisałem w recenzji i jestem otwarty na dyskusję:)
Krasow
Dla mnie ten album prawie nie ma słabych punktów, 6- bym dał.
Daniel Wardziński
Przesada trochę. Jest świetny, ale nie aż tak. Do "Speakerbox" jeszcze trochę brakuje moim zdaniem.
Krasow
Dla mnie RPM zasługuje na 4+ maksymalnie, więc to zależy co kto lubi.
Daniel Wardziński
Wiadomo, ale też nie oczekujcie, że napiszę dobrze o tym co wy lubicie, a źle o tym co ja lubię;)
Bartazzz
Uważam tę recenzję za jak najbardziej uczciwą z mojego punktu widzenia.Co ważne, mimo tego,że to niby "kolejna południowa płyta", to jej atutem jest świeżość. Moim zdaniem, choć można powiedzieć, że to mainstream to na pewno nie płytki i jak pisałeś w recenzji to niewątpliwie krok naprzód.Subiektywnie dałbym 5-.Jeśli chodzi o jego zwrotki, to muszę się pochwalić, że byłem na koncercie w tym roku i zapewniam,że dawał radę( mimo natłoku rymów), nawet wtedy jego koncertowy partner nie nadążał.Daniel nie chce Ci dawać banalnych rad, ale pisz tak jak czujesz, na ludzi nie zwracaj uwagi, bo z muzyką jest podobnie jak z kobietami, to że dla Ciebie np.dana płyta powoduje ciarki i jest piękna nie oznacza ,że inni odbierają ją tak samo i odwrotnie. Choć oczywiście tekst, że " o gustach się nie dyskutuje" jest kompletną bzdurą, bo ludzi trzeba uświadamiać , aby słuchali muzyki po prostu dobrej.I w tym sensie jesteś odpowiedzialny za słowo.Pozdrawiam!
nie no
General Patton brzmi mało przekonująco? nygga please.
player
według mnie obok Trill OG najlepsza płyta z południa w tym roku. Shutterbug i Shine Blockas to chyba moi faworyci na tym krążku.
Klimo
No nareszcie recenzja tego świetnego albumu. Od momentu wydania, katuje go prawie bez przerwy.
Cris Luda
Płyta genialna, jedynym kawałkiem który średnio mi się podoba jest numer z Yelawolfem. Reszta jest super. No i jedna rzecz nie daje mi spokoju. Mianowicie feat Too $horta-co to za feat który trwa chyba 1o sekund?:P
tomi
to taki feat. jak kurupta u Xzibita xD
Crewveli
dobra bardzo dobra recenzja! Daniel mam pytanie sprawdzałeś album: K-Rino "Annihilation Of The Evil Machine" z tego roku!? jak nie... TO SPRAWDŹ i zrecenzuj!! naprawdę polecam!! i naprawdę chciałbym żeby recenzja tej płyty pojawiła sie tu... na popkillerze, moim skromnym zdaniem jest to najlepszej płyty roku!!!!! K-Rino i jego historie niszczą cały mainstream i underground !!!! POZDRAWIAM!
ABS
Płyta jest 6/6 i nie ma gadania!!!!!!
Daniel Wardziński
Mimo wszystko uważam, że to jedna z lepszych płyt tego roku :)

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>