Heltah Skeltah "Nocturnal" (Klasyk Na Weekend)

recenzja
dodano: 2010-08-13 16:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 5)
Na tegorocznym Hip Hop Kempie będziemy mieli przyjemność zobaczyć na żywo legendę - Boot Camp Click w pełnym składzie. Dzisiejszy Klasyk Na Weekend ma na celu odświeżenie w waszej pamięci, albo zapoznanie was (?!) z jednym z największych, a zdaniem wielu największym klasykiem w dorobku "kliki". "Nocturnal" to temat na dłuższą formę literacką niż recenzja, ale spróbujmy zamknąć to wszystko w "klasykowej" pigułce.

Album w zdecydowanej większości wyprodukowany przez producenckie monstra z Da Beatminerz (swoje produkcje dorzucili Buckshot, Shawn J. Period, Supreme, sam Sean Price wtedy znany jako Ruck oraz E-Swift), do dziś brzmi jak definicja nowojorskiego stylu. Reprezentanci Brooklynu sprzedali zaledwie 250 tysięcy albumów. Zaledwie? Tak. Ten album zasługuję na uwagę znacznie większej rzeszy odbiorców.

Ruck (alias Ruckus alias Sean Price) i Rock (alias Rockness Monstah) na tej płycie to raperski duet, który powinno się stawiać za wzór. Ich style są w pewien sposób podobne, ale słuchając ich oddzielnie nigdy nie jarasz się tak, jak w momencie, kiedy stają za mikrofonem razem. Ich zwrotki tutaj są ciężkie, ale nie dołujące. Ich styl prosty, ale plastyczny, wyrobiony i unikalny. Ich wokale tak wyraźne, że w pierwszej chwili możecie pomyśleć, że przesadnie modulują. Należy dodać też smykałkę do refrenów i chemię, której może zazdrościć im każdy duet raperski na Świecie. Na tej płycie nie da się im zarzucić absolutnie nic.

Produkcja? Baby Paul, Mr. Walt, Evil Dee, Shawn J. Period, E-Swift, Buckshot... Wszyscy robią tutaj rzeczy, które spokojnie możecie puścić człowiekowi, któremu chcecie w plastyczny sposób uzmysłowić na czym polega termin "Nowy Jork" w rozmowach o rapowych bitach. Piękne osiedlowe "Letha Brainz Blo", singlowe "Therapy" z moją ulubienicą Vinią Mojicą, nieprawdopodobnie bujający "Clans, Posses, Crews and Clicks"... Dzięki tym bitom, "Nocturnal" może u mnie lecieć zapętlone przez 24 godziny i wciąż nie będę miał dość.

Kiedy pomyślę sobie, że za parę dni na żywo zobaczę jak ta dwójka gra swoje numery z pierwszego albumu przed wielką, kempową publiką, mam ciarki na plecach. Ta płyta ma w sobie niesamowitę magię tamtego okresu, tej kliki i tych dwóch wymiataczy. Ma moc, która sprawia, że czas nie ma prawa nadszarpnąć jej wartości. "Nocturnal" to album, który moim zdaniem przebija nawet podawane za największy klasyk BCC "Enta Da Stage". Słuchając tego zawsze żałuję, że nie urodziłem się kilkanaście lat wcześniej. Do zobaczenia pod sceną!

PS: Pod spodem teledysk do mistrzowskiego "Therapy".

 

Długi201
pierwszy raz posłuchałem tej płyty na słuchawkach, wracając w zimę do domu o 4 rano przez całe miasto sam, z buta. to była bajka tamten klimat. jak wróciłem do domu to zobaczyłem jak wygląda okładka tej płyty i okazało się że dokładnie przez takie miejscówki jak są na okładce szedłem przycinając skróty. niesamowite uczucie coś takiego zobaczyć po czasie. wtedy miałem ten album tylko w mp3, ale po tamtej akcji mam go przed sobą w orginale i właśnie go słucham. klasyk bez dwóch zdań!
GaZ
A ja żałuje, że tego nie zobaczę (jako występu).
Bes
Nie lubię tej płyty.Bity są najgorsze.
Bes
I wybrałeś jedyny dobry numer z płyty.Nie ma co się podniecać, że to Heltah Skeltah.Oprócz mc's nie ma tam nic mistrzowskiego.
Szczotkowsky
MC to najważniejszy element płyty...To przecież wokół MC wszystko się kręci na płycie.Gra słowami,punchline'y Seana P. Charakter i niesamowite flow Rockness Monsta i ta chemia między nimi ,wszystko to przeplatane doskonałym beatami w mrocznym stylu gł. od Da Beatminerz to to coś co czyni tą płytę niepowtarzalną.Stawiam zaraz obok Enta Da Stage,które jest w top 10 moich ulubonych albumów.Esencja brzmienia prosto z NY złotej ery.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>