Co robisz po premierze głośnego mainstreamowego albumu? Trasę koncertową, by nakręcić melanż z tysiącami fanów i dodatkowo skapitalizować ową płytę? Najczęściej tak. Ale Mike Posner postanowił... udać się w półroczną pieszą przeprawę z jednego wybrzeża USA na drugie, pokonując 3000 mil. Narzucił sobie sztywny rygor, odciął od pędzącego świata, wstawał o 4 rano, dzień w dzień wyrabiał grubą liczbę kilometrów, po drodze medytując i zdając fanom relację. Dołączali się do niego słuchacze, a wszystko przypominało trochę legendarną wyprawę Forresta Gumpa.
Aha - i nagrał w trakcie tej podróży nowy mixtape. I to mocno rapowy mixtape.