Single dekady

Single dekady

dodano: 2011-02-15 12:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 6)


G-Unit - Poppin Them Thangs (2003)

Dlaczego: Bo co by nie mówić to rok 2003 stał pod znakiem Fifciaka. Świetnie przyjęty i sprzedany w wielomilionowym nakładzie debiut sprawił, że jeszcze w tym samym roku do sklepów trafiła płyta całego G-Unit. A na niej takie numery jak ten, oparty na bicie-fortecy Storcha (i Dre) i zgrabnie podśpiewanym refrenie Curtisa.

dodano: 2011-02-15 12:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 4)


K.A.S.T.A. "Rzucam" (2003)

Dlaczego: "123" jest fantastyczne w wersji z płyty, ale "Rzucam" w połączeniu z tym klipem, to najlepszy pomnik dla flow Gurala, a pamiętajmy, że postawił ich sobie kilka. Sposób w jakim porusza się po bicie, dobór brzmienia słów, różnorodność sposobów rymowania... Itp. Itd. Lepiej tego słuchać i rymować razem z nim, bo w polskiej skali takie numery trafiają się bardzo, bardzo rzadko.

dodano: 2011-02-14 18:30 przez: Mateusz Natali (komentarze: 10)


Tede - Wielkie Joł (2003)

Dlaczego: Bo to nie tylko singiel, ale swoisty hymn TDF'a i całego labelu, który od tamtego czasu stał się naprawdę znaczącą marką. Bo to numer pełen kontrowersyjnych brzmień i linijek, zawierający m.in. kultową przepowiednię dotyczącą współpracy z Pezetem. Bo to kolejny track, którym Tede wyprzedził oczekiwania i podejście słuchaczy. Joł joł joł joł joł joł.

dodano: 2011-02-14 18:30 przez: Mateusz Natali (komentarze: 2)


Mark Ronson feat. Ghostface Killah, Nate Dogg, Trife, Saigon - Ooh Wee (2003)

Dlaczego: Bo żeby wziąć na warsztat tak oklepany i dobrze znany sampel trzeba mieć jaja i duży portfel, a Ronson z podobnych akcji uczynił swój znak rozpoznawczy. "Ooh Wee" to pierwszy i najlepszy strzał od Brytyjczyka, do tego wsparty przez tak zacną ekipę jak Ghost, Nate czy młodziutki Saigon, którego debiut jutro wreszcie trafi do sklepów.

dodano: 2011-02-14 12:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 3)


Timbaland & Magoo feat. Missy Elliott - Cop That Shit (2003)

Dlaczego: Bo Timbo i Missy to duet, który zawsze rozumiał się doskonale a "Cop That Shit" to doskonały przykład tego, jak można rozgrzać głośniki i rozpalić parkiety numerem zachęcającym do... kupowania płyt. Pump up the volume!
dodano: 2011-02-14 12:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 10)


Eldo - Mędrcy Z Kosmosu (2003)

Dlaczego: Bo ten wie, tamten wie, a tylko Eldo nie wie... A jednak wiedział jak idealnie wypunktować podejście i sposób myślenia licznych "myndrków", którzy wszystko zawsze wiedzą najlepiej. Wiedział też, jak sprawić by ten singiel latał wszędzie - nawet z tak mało odkrywczym klipem.
dodano: 2011-02-13 19:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 17)


52 Dębiec "Konfrontacje" (2003)

Dlaczego: "Konfrontacje" i "Pies" to dwa takie single, że sprawdzenie po nich "P-Ń VI" jest niemalże obowiązkowe. Dlaczego ten? Bo "Psa" nie znają wszyscy, a nie trafić na "Konfrontacje" jarając się rapem w 2003 było naprawdę trudno. To nadal jest mocne, trafne i... świeże! Po ośmiu latach.
dodano: 2011-02-13 19:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 5)


Joe Budden "Pump It Up" (2003)

Dlaczego: Jeśli w 2003 Just Blaze robił komuś singiel (czy bit w ogóle), wiadomo było, że można spodziewać się masakry. Kiedy bit jak ten trafił na rapera jak Budden, stało się jasne, że ten singiel będzie tygodniami latał na repeacie. Jedna z największych bangerowych bomb tej dekady.

dodano: 2011-02-13 12:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 11)


Eis "Najlepsze Dni" (2003)

Dlaczego: "Wypijmy za wszystko to na co teraz zbierasz". Eis pewnie wypił i na pewno uzbierał, jednocześnie zabierając nam frajdę ze słuchania jednego z najbardziej wyluzowanych, olewczych i cwaniackich flow w tym kraju. Dobrze, że "Gdzie Jest Eis?" wciąż może wracać do głośników, a takie single jak ten nie nudzą się nigdy.

dodano: 2011-02-13 12:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 6)


Gang Starr ft. Jadakiss "Rite Where U Stand" (2003)

Dlaczego: Bo to jeden z dziewiętnastu numerów broniących "Ownerz" przed oskarżeniami. Bo Jada dał tu zwrotkę życia, a Preemo bit, który prostymi środkami jest w stanie opętać każdego fana hip-hopu. Bo tego głosu i flow (czy raczej Głosu i Flow) zawsze będzie nam brakowało. "Skillz" też by tu pasowało, ale jakoś musimy się ograniczać, co czasem naprawdę nie jest łatwe.

dodano: 2011-02-12 18:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 15)


50 Cent - In Da Club (2003)

Dlaczego: Bo to jeden z ważniejszych numerów dla nowojorskiego mainstreamu minionej dekady i huczny start wielkiej kariery człowieka, który stał się symbolem kultury hip-hop w oczach mediów. Kto wie jak potoczyłaby się historia Fifciaka, gdyby nie ten bit (ktoś powiedział kiedyś, że na takim podkładzie każdy MC zrobiłby megahit) i ten numer, ukazujący jak wchodzi się do gry.

dodano: 2011-02-12 18:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 6)


Fenomen "Ludzie Przeciwko Ludziom" (2003)

Dlaczego: W dwa lata po "Efekcie" panowie potwierdzili, że ich rozkminkowo-obserwacyjny styl nie został wyeksploatowany jedną klasyczną płytą. Ten singiel narobił olbrzymiego apetytu na kolejne rzeczy od Feno. Jak wracać to w taki sposób. W 2011 ten kozaczek wciąż brzmi mocno i aktualnie.

dodano: 2011-02-12 12:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 6)


Vienio i Pele ft. Gutek, Lui "To Dla Moich Ludzi" (2003)

Dlaczego: Tym singlem dwaj MC z Molesty pokazali, że nie boją się ewolucji (która od 2003 poszła jeszcze dalej), wiedzą, że hip-hop to przede wszystkim muzyka oraz że są w stanie stworzyć coś ponadczasowego. To niesie w sobie taką moc, że do dziś słucha się tego z podziwem. Niech to miejsce będzie też wyróżnieniem dla bardzo ważnych dla polskiego rapu "Autentyków" autorstwa warszawskiego duetu.

dodano: 2011-02-12 12:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 14)


Eminem "Cleanin' Out My Closet" (2002)

Dlaczego: Jeżeli ktoś robi tak emocjonalnie brudny, dosadny i autentyczny w swojej psychodeli singiel, a na dodatek wkręca go na ostrą rotację telewizyjną i sprawia, że poznaje go pół Świata to może być tylko jedna osoba. Lubicie go czy nie, w pewnym stopniu zrewolucjonizował hip-hop, a to właśnie jeden z elementów tej rewolucji. Gość ma takie flow i tylu fanów, że negowanie jej efektów staje się dziś po prostu głupie. "Without Me" i "Sing For The Moment" też by tu pasowały, ale "Cleanin' Out My Closet" to jeden z niewielu tak osobistych singli, które odniosły tak wielki sukces i warto zwrócić na to uwagę.

kategorie: Teledyski, Single dekady
dodano: 2011-02-11 18:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 6)


Cam'Ron feat. Juelz Santana - Hey Ma (2002)

Dlaczego: Bo cała dipsetowska, przegięta i niepodrabialna jazda na parę lat wywarła mocne piętno na nowojorskim mainstreamie a wszystko zaczęło się tak naprawdę od "Oh Boy" i "Hey Ma". Dobry przykład jak robić słodziaki z jajami i stylem.

Strony