Tomasz Stańko R.I.P. - Eskaubei wspomina legendę jazzu (tylko u nas)

Miniony tydzień przyniósł nam czarny weekend dla polskiej muzyki - najpierw w sobotę odeszła Kora, legendarna wokalistka Maanamu i ikona polskiego rocka, a dzień później Tomasz Stańko, światowej sławy jazzman i jeden z najważniejszych jazzowych twórców znad Wisły. Wczoraj pokazywaliśmy Wam na naszym fanpage'u krótki tribute dla Kory, który wykonał Tede na swoich urodzinach w Mielnie, a dziś specjalnie dla nas Tomasza Stańkę wspomina Eskaubei - raper z Rzeszowa (rodzinnego miasta Stańki), od kilku lat intensywnie łączący rap z jazzem. To także Eskaubei był inicjatorem nadania Tomaszowi Stańko tytułu Honorowego Obywatela Miasta Rzeszowa a ich drogi niejednokrotnie miały okazję się przeciąć...

"Pana Tomasza poznałem ponad 7 lat temu podczas jego koncertu w rodzinnym Rzeszowie. Od tego momentu widzieliśmy się kilkanaście razy, głównie przy okazji wywiadów, które przeprowadzałem z nim dla różnych mediów. Powiem szczerze, że nigdy nie było z tym żadnych problemów nawet w czasie kiedy Pan Tomasz przebywał w Nowym Yorku. Wtedy rozmawialiśmy przez skype. Z czasem te rozmowy stały się coraz swobodniejsze i zawsze były dla mnie dużym przeżyciem.

Kilka razy pytałem go o hip hop. Zawsze wypowiadał się o nim z szacunkiem i zainteresowaniem. Sam eksperymentował ze słowem przy płycie „Witkacy/Peyotl” Freelectronic, gdzie na początku chciał mieć na niej rapowane partie Witkacego, ale zdecydował się na słowo mówione przez Marka Walczewskiego. Nic dziwnego, bo kto w połowie lat 80-tych rapował w Polsce? Opowiadał mi też kiedyś jak spotkał się w Stanach z Flying Lotusem. Trzymał rękę na pulsie. Osoba Tomasza Stańko wróciła do mnie kiedy zacząłem przyjaźnić się i współpracować z Vitoldem Rekiem, który był najważniejszym muzycznym partnerem T.S. w latach 80-tych. Grali razem 12 lat nagrywając wspólnie kilka albumów. Miałem zaszczyt z Vitoldem, Tomkiem Nowakiem i kilkoma innymi znakomitymi muzykami wykonać utwory Tomasza Stańko, raz w niemieckim Darmstadt, drugi raz w Filharmonii Podkarpackiej. Vitold często opowiadał mi o Tomaszu, ich wspólnym graniu, o wyjątkowych dla niego kompozycjach. To wspaniałe uczucie obcowania z historią wielkiej muzyki.

Dla mnie osobiście wielką satysfakcją było przyznanie Tomaszowi Stańko tytułu Honorowego Obywatela Miasta Rzeszowa. Piękny moment dla mojego miasta i wierzę, że dla Pana Tomasza również, który zawsze darzył sentymentem swoje miejsce urodzenia i pierwszych kilku lat życia. Pozostaje nam jego znakomita muzyka, z której bogactwa i różnorodności można wybierać i odkrywać na nowo. Pozostaje również filozofia życia, filozofia uprawiania sztuki, uniwersalne wartości, które stosował w życiu. Nadal będzie dla mnie drogowskazem, będzie żył w swojej muzyce i niezliczonej ilości anegdot, będzie żył w hejnale, który skomponował dla Rzeszowa. Jestem szczęśliwy, że miałem honor znać Tomasza Stańko i cieszyć się jego życzliwością. Zrobię co w mojej mocy, żeby kultywować pamięć o jego muzyce i osobie. To „istnienie poszczególne” zasługuje na wdzięczną pamięć."

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>