Future "DS2" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2016-01-20 16:58 przez: Michał Zdrojewski (komentarze: 0)

Future od początku swojej mainstreamowej kariery aspirował do bycia pierwszoligowcem. Hity pokroju "Turn Of The Lights" czy "Honest" były numerami jeden w niezliczonej ilości klubów i odtwarzaczy muzycznych na całym świecie, lecz dopiero mniej więcej rok temu Future wbił się na najwyższy poziom wydając trzesące ulicami mixtape'y "Monster", "Beast Mode" i "56 Nights". Raper z Atlanty porzucił około popowe ballady na rzecz powrotu do korzeni. Surowa nawijka, kosmiczne flow, ciężkie bity i przesiąknięty kodeiną głos przepuszczony przez autotune'a. Przepuszczony tak zręcznie, że brzmi jak brakujący instrument w aranżacji producenta. Złożone zostało z tego wszystkiego "DS2", czyli druga część kultowego wśród entuzjastów ulicznego rapu  "Dirty Sprite".

Koniec z utworami z Miley Cyrus, koniec z miłosnymi balladami inspirowanymi Ciarą, koniec z przyjaznymi dla ucha radiowymi hitami - "Tryna make a popstar and they made a monster" - to wersy idealnie potwierdzające to, że Future jest teraz silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. "Honest" przy "DS2" to jak miłe wyjście na kolację z dziewczyną postawione przy klubowym rave'ie w czasie którego nie oszczędza się alkoholu, narkotyków ani pieniędzy. Połączenie talentów Future'a i Metro Boomina sprawia, że ich wspólne utwory uderzają w nas niczym oksykodon czy xanax, którymi tak czesto odurza się kuzyn Rico Wade'a z Dungeon Family. 

Na próżno szukać wielkich walorów artystycznych na najnowszym albumie Future'a. Przykładem tego może być, że wersem, który cytują wszyscy jest mało wysublimowane "I just fucked your bitch in some Gucci flip flops". Nie znajdzie się na "DS2" dobrej liryki ani głębokich przemyśleń głównego bohatera płyty. Nie oszukujmy się jednak - nie tego ktoś sięgający po projekty od autora mixtape'ów pokroju "Astronaut Status" czy "True Story" szuka. Mimo wszystko na "Dirty Sprite 2" znajdziemy dużo ciekawej autorefleksji i to czasami krytycznej, co w obecnym rapie, czyli placu zabaw wytatuowanych chłopców w dredach z przerośniętym ego wymachujących bronią jest rzadko spotykane. Teksty Future nie stawiają go wcale od nich daleko, lecz jego flow, street credit, jego ucho do wręcz psychodelicznych trapowych bitów oraz szeroko pojęta charyzma sprawiają, że jest on kilka klas wyżej niż oni.

Zdecydowanymi highlightami na 3 studyjnym albumie rapera z Atlanty są "Thought It Was a Drought", "Slave Master", znane z mikstejpów "Trap Niggas", "Real Sisters" i "Fuck Up Some Commas" oraz oczywiście "Where Ya At" z gościnnym udziałem Drake'a. Fakt, że Drizzy, czyli obecnie najgorętszy raper w grze, jest jedynym gościem na płycie pokazuje, że Future urósł jako artysta. "DS2" mimo, że ma swoje mocniejsze i słabsze utwory najlepiej słucha się jako jedną całość.  Tracklista jest bardzo dobrze ułożona, wszystkie kawałki idealnie się razem komponują. Nawet nudnawe zapychacze w połowie materiału, czyli "Lil One", "Stick Talk" czy "Rotation" pozwalają się przygotować na mocne podkręcenie tempa przed drugą częścią albumu w postaci wspomnianego wcześniej "Slave Master". Zamykające album "The Percocet & Stripper Joint" oraz "Kno The Real Meaning" pokazują nam bardziej emocjonalną wersję Nayvadiusa Wilburna, lecz to uliczne opowieści o wszechobecnych narkotykach, sprzedawaniu ich, wydawaniu pieniędzy i chronieniu ich przesycają teksty rapera. Future stoi pośrodku dziwaczności i innowacyjności współczesnej muzyki rodem z Atlanty oraz brudu, bezkompromisowości i agresywności drillu z Chicago, a produkcje Metro Boomina i Southside'a dopełniają tego dzieła. 

"Best thing I ever did was fall out of love" mówi w "Kno The Meaning" Future Hendrix. Ciężko się z tym nie zgodzić, ponieważ od czasu rozstania z niedoszłą małżonką Ciarą, Fewtch wrzucił najwyższy bieg i jego "beast mode" urodziło nam 4 świetne materiały pod rząd. "DS2" jest ich zwieńczeniem, wyjściem ponad poziom popularnych ostatnimi czasy ATLiensów, czyli Young Thuga, Migos czy Rich Homie Quana oraz ukoronowaniem Future'a jako króla ulicznego rapu w Stanach.  Wydaje się, że ogólny szał i popyt na twórczość lidera Freeband Gang (wpiszcie w google tag "futurehive") doszedł do apogeum i teraz tylko od niego zależy czy tak pozostanie i ta wartość maksymalna okaże się jeszcze wyżej.

Tagi: 

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>