Polyester The Saint "For The Player In You" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2015-01-17 17:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 5)

Tak mocna jak obecnie Kalifornia nie była dawno - to zdanie staje się w ostatnim czasie wręcz oczywistą oczywistością. Głośne mainstreamowe albumy (Kendrick Lamar, ScHoolboy Q, YG, Tyga, Kid Ink), mocno trzymający się weterani (Ice Cube, Snoop Dogg), przebojowi i obiecujący debiutanci (G-Eazy, Sage The Gemini, Snow Tha Product), w końcu ogrom albumów, które orbitując poza głównym nurtem i rankingami serwują nam porcję soczystej muzyki w stricte westcoastowym stylu - i to takiej, której słuchać można na pętli godzinami bez choćby cienia znużenia.

Do ostatniej grupy w roku 2014 na pewno zaliczyłbym 100s'a, o którym sporo pisaliśmy Wam na stronie w 2014 roku. A także postać o intrygującej ksywce Polyester The Saint, o której na naszych łamach już kiedyś wspominaliśmy, ale trzeba zrobić to po raz kolejny. "For The Player In You" to album, który przeszedł w roku 2014 prawie całkiem bez echa. I bardzo źle, bo to świetny krążek, który mocno ucieszy fanów Westu.

"P.O.P.", czyli poprzedni projekt Świętego Polyestra trafił mi w ręce przypadkiem, zaciekawił ksywką i utrzymał przy głośnikach poziomem, serwując leniwe, letnie, lekko jetlife'owe granie idealne do wakacyjnego chilloutu. Co dostajemy na "For The Player In You"? Tak jak sugeruje okładka - sporo elegancji i powrotu do klimatu retro. Nie myślcie jednak, że rzuconego "od linijki", na słyszanym wielokrotnie schemacie. Nastrój przyspiesza, zwalnia, zmienia się, wciąż utrzymując jednak wysoką jakość.

Otwierający album "Players Anonymous" to wejście z mocnym kopem, playerskim sznytem i gęstymi hi-hatami, lekko nasuwającymi skojarzenia z southside'em lat '90. Jednak już drugie, oparte na lekko mrocznym samplu "Don't Talk to Strangers" to wyraźny przeskok - jest leniwie, refleksyjnie w warstwie tekstowej oraz ze sporymi naleciałościami ulicznej Kalifornii ad '95. Gdy zaraz potem razem z gospodarzem wita nas Kurupt, a w tle wkraczają soczyste piszczały, jakby wyjęte żywcem z najlepszych lat DJ-a Quika to wiemy już, że ten materiał to ma do zaoferowania naprawdę wiele. I tak w rzeczywistości jest.

Polyester zgrabnie porusza się po róźnych klimatach, raz rzuca pimpowskimi historiami, by zaraz potem odnaleźć się w wysmakowanej romantycznej pościelówie. Czasem jest ulicznie, czasem poważniej i bardziej refleksyjnie, wręcz melancholijnie ("Face Value"). Jest miejsce na rozkminkę, miejsce na wakacyjny chillout, pełen przelot życiowych nastrojów. Cały czas jednak MC czuje się jak ryba w wodzie - rapuje, podśpiewuje, zwalnia, przyspiesza, łamie tempo, zahacza o klimaty soulu czy r&b, by zaraz potem wjechać z pimpowskim pazurem. Wszystko w otoczeniu bitów, które aż kipią Kalifornią - leniwych lub skwierczących sampli, podkręconych piszczał, pulsujących basów... na dokładkę przyprawionych szczyptą southu - raz spod szyldu gęstych hi-hatów ala Memphis 90's, raz długich soulujących wstawek przywołujących w głowie późne UGK. Spektrum jest szerokie bo takie "You Think You On" może skojarzyć się za to z kooperacjami Snoopa z Pharrellem (zarazem z uwagi na podobnie wyważony refren, jak i lekko neptunesową perkusję) a osadzone na nisko płynącym basie "To Be" z detroitowską pulsacją spod szyldu Platinum Pied Pipers.

Przekrój jest spory, ale najważniejsze, że "For The Player In You" ani na moment nie obniża poprzeczki - to klimatyczny rollercoaster, z którego aż nie chce się wysiadać. Gdy pierwszy raz dopadłem tej płyty katowałem ją na pętli cały weekend. Gdy w końcu przysiadłem do zaległej recenzji sytuacja się powtórzyła. Jedna z lepszych płyt 2014 roku, pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów soczystego westu. Ode mnie piątka, high five playa!

ZZZ

O, jednak jest recenzja. Jeśli chodzi o Kalifornię, to dla mnie jest to jedna z najlepszych płyt ubiegłego roku, a i pewnie w ogólnym rankingu również znalazłaby miejsce. Polyester od kilku dobrych lat jeden z moich faworytów jeśli chodzi o świeższą krew z zachodniego wybrzeża. Stąd też staram się go na swój sposób promować. Dodaje kawałek gościa z Bostonu o ksywie Michael Christmas. Młody raper, jakieś 20 lat. Bit produkcji Polyestra.
https://soundcloud.com/michaelchristmas/fuckwitme#new-timed-comment-at-2...

No i pytanie takie: pamiętam, że w ubiegłym roku coś pisałeś o możliwości dodawania newsów itp., chyba nawet coś mailowo pisaliśmy, a potem już coś siadło i nie śledziłem tego. Jest to jeszcze aktualne? :)

Mateusz Natali

Aktualne, postaram się dziś odszukać tę wiadomość i Ci napiszę :)

ZZZ

W porządku.

Komsi
Właśnie jak to u was z G-Eazy'm? Dacie jakis jego profil czy cos bo dobry kot jest. Polecam jego plyte These things happen
Mateusz Natali

Planujemy recenzję "These things happen" wrzucić jeszcze w ramach styczniowego nadrabiania zaległości z 2014 :)

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>