Mac Dre "Rapper Gone Bad" (Diggin' In The Videos #323)

Często jest tak że popularność nie idzie w parze z umiejętnościami danego rapera a "poziom fejmu" delikatnie mówiąc "nie zgadza się" z tym, co potrafi on wyczyniać za mikrofonem. Mac Dre jest chyba najlepszym tego przykładem bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że artysta z tak długim stażem i etyką pracy porównywalną do Tupaca Shakura (nagrał łącznie ponad 20 albumów w swojej trzynastoletniej karierze) zyskał sławę głównie jako "local hero" chyba najbardziej konsekwentnie pomijanego regionu w rap grze (Yay Areaaa!).

Mac Dre był prekursorem w wielu dziedzinach - m.in. jako jeden z pierwszych raperów nagrywał całe płyty z więzienia, do którego trafił w 1992 roku za próbę napadu na bank. Wyszedł dopiero po sześciu latach i postanowił szybko odpracować stracony czas, skupiając się na odbudowie pozycji scenicznej. W tym celu w odstępie kilkunastu miesięcy pojawiły się na rynku dwa krążki sygnowane jego ksywką, z których dzisiaj zajmiemy się wydanym w 1999 roku longplayem "Rapper Gone Bad", a właściwie jego tytułowym kawałkiem który był głównym singlem promującym materiał.

Trzeba przyznać, że był to dobry ruch promocyjny bowiem "Rapper Gone Bad" to utwór zdecydowanie wyróżniający się na tle innych numerów. Czym? Przede wszystkim samą produkcją, która brzmi... hm, niestandardowo. Rzekłbym nawet, że dziwnie pocięty sampel a właściwe sample (słynne "Vapours" Biz Markiego z domieszką "World's Famous" Malcolma McLarena) przyciąga uwagę brakiem płynności, z czym nie ma problemu wpadające w ucho flow artysty, poruszające się zgrabnie po bicie którego autorem jest Lev Berlak - dostarczający w tamtym okresie swoją muzykę na albumy innych raperów z Bay jak Dru Down, Richie Rich czy 3xKrazy.
Lirycznie Mac Dre również trzyma poziom. Mało powiedziane - wręcz nie słychać aby jego skillsy ucierpiały w jakikolwiek sposób od czterech i pół roku spędzonego w zamknięciu. Wręcz przeciwnie – pimp z Crestside zaskakuje formą a ciekawy wordplay naprawdę robi robotę ("I'm a young gifted and black mack, rap sweet like candy yams/and I make you put your fist up to your mouth and say: Goddamn!"), dzięki czemu wersy same rzucają się w ucho ("A thug like 2Pac, wanna mack like Too $hort/Smoke punks like Newports, get drunk off 2 quarts").

Rzadko się zdarza by w klubowych bangierach gościły takie fajne pancze ale na tym właśnie polega urok twórczości Mac Dre, dlatego po raz kolejny zachęcam do sprawdzenia twórczości "króla Bay Area". Jeśli jeszcze nie mieliście z nią styczności i nie wiecie od czego by tu zacząć - "Rapper Gone Bad" to całkiem dobry wybór na pierwsze danie.

michał_1
Nie śledziłem jego twórczości, ale wiem już dlaczego był "local hero". Na pewno miałby rozgłos gdyby tyle w więzieniu nie siedział. Nie koncertował tyle, a na pewno nie kręcił klipów w szczycie rap ery -94-97. Pewnie zetknąłbym się z nimi lub miałbym na vhs-ach... Dzięki za przedstawienie sylwetki Mac Dre.
rtv
jak chodzi o Mac dre'a to czegoś mu zdecydowanie zabrakło i nie zrobił takiej kariery(w rapowym świecie) jak inni reprezentanci zatoki : Spice 1 ,E-40,Too Short czy Yukmouth
eskaes
zabrakło mu.. zycia

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>