Tash feat. Snoop Dogg, Kurupt & Xzibit "G'z Is G'z" (Diggin' In The Videos #306)
Nie ma co ukrywać, że spośród wszystkich członków Tha Alkaholiks to Rico Smith był zawsze tym, który jako pierwszy przyciągał uwagę słuchaczy. Tym bardziej jestem rozczarowany po przeczytaniu dzisiejszego newsa, że raper z powodów osobistych nie będzie w stanie kontynuować trasy i zabraknie go na polskich koncertach grupy. Żałuję ogromie ponieważ po cichu liczyłem, że uda mi się usłyszeć na żywo chociaż fragment jednego z moich ulubionych kalifornijskich singli wszechczasów, czyli "G'z Is G'z".
Kawałek, który promował pierwszą solówkę artysty o wdzięcznym tytule "Rap Life", wydaną nakładem nieistniejącej już wytwórni Loud Records, dla której nagrywali również Tha Alkaholiks, Xzibit, Mobb Deep czy Wu-Tang. Album ukazał się w okresie chwilowego powrotu kalifornijskiego brzmienia do łask, głównie za sprawą płyty "2001" Dr. Dre i Tash z powodzeniem wykorzystał fakt, że West Coast znowu miał swoje 5 minut, mimo że krążek nie odniósł jakiegoś oszałamiającego sukcesu komercyjnego.
Dla korzennego fana "Alkoholików" był to jednak vintage produkt, obok którego nie dało się przejść obojętnie - szczególnie po usłyszeniu takiej bomby jak "G'z Is G'z", która bujała karkiem równie mocno jak najgorętsze single tamtego okresu. Zasługa w tym przede wszystkim świetnej produkcji Battlecata, który nie zawodzi nigdy a w tym przypadku wzbił się grubo ponad przeciętną, serwując nam prawdziwy west coast'owy bangier. Do tego dochodzi stylowe braggadaccio Tasha, którzy razem z Kuruptem pięknie uzupełniają się nawijką (zawsze chciałem usłyszeć wspólny materiał tej dwójki) - dodajmy jeszcze po "szesnastce" od Snoopa oraz Xzibita a wychodzi nam jeden z najmocniejszych singli w historii zachodniego wybrzeża i jeden z nielicznych przykładów na to, że remix może czasem przebić oryginał. Szkoda, że nie znalazł się na płycie, tylko został wydany jedynie na vinylu bo z pewnością przyczyniłby się do zwiększonej sprzedaży "Rap Life"... Cali in da house!
Chwila chwila, gościu gdzie ja coś usprawiedliwiam? Bo czegoś tutaj nie rozumiem, napisałem tylko że Tasha nie będzie na koncertach w Polsce i na tym koniec. Wszelkie skargi i zażalenia kieruj do organizatorów a nie do mnie czy Popkillera bo my się tym nie zajmowaliśmy i to nie nasza działka. Z tego co mówił wczoraj E-Swift, Tasha wezwały do Cali względy osobiste - Rasco z kolei mówił, że Planet Asia kręci teraz jakiś film w US i dlatego się nie pojawił. Czy to prawda? Nie wiem, nie mam podstaw twierdzic, że jest inaczej. O tym, że Planet Asia nie wystąpi wiedziałem 2 tygodnie przed bo napisał to na swoim Facebooku - nie wiem jaką mieli umowę z organizatorem i kiedy go o tym poinformowali. Mogli to zrobic na ostatnią chwilę, żeby nie można było obniżyc stawki za nieobecnośc jednego czy drugiego a mogło byc tak jak mówisz, że organizatorzy wiedzieli o tym z wyprzedzeniem. Nie wiem, nie wypowiedam się bo mnie przy tym nie było. Nie obwiniam nikogo bo nie znam sytuacji i tobie też to radzę. Wg mojej wiedzy na koncertach Liksów w UK był Tash a nie było np. J-Ro więc raczej nie szukał bym tutaj na siłę jakiejś konspiracji, wypadki chodzą po ludziach i takie sytuacje się zdarzają. Wczoraj w WWA Rasco ZJADŁ swoim występem i myślę, że nikt z publiczności nie miał co narzekac na koncert bo było zajebiście. Zanim wytkniesz komuś brak obiektywizmu najpierw sam skonfrontuj swoje domysły i zestaw je z informacjami jakimi dysponujesz, bo zwyczajnie nikt z nas oprócz organizatorów i raperów nie wie jak jest naprawdę, więc nie mamy prawa wskazywac palcem kto zawinił.