Tyga "Hotel California" - recenzja

kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2013-04-09 20:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 9)

"Careless World: Rise Of The last King" to ewidentnie jedno z największych pozytywnych zaskoczeń roku 2012 - przynajmniej dla mnie. Album świetnie wyważony między mainstreamowymi, klubowymi bangerami a bardziej klimatycznymi, rozkminkowymi numerami. Trochę blichtru i przepychu, trochę ekshibicjonizmu i głębszych wynurzeń i wisienka na torcie w postaci niesamowitego "Let It Show" z J. Cole'em. Album ten sprawił, że wkręciłem się również we wcześniejszą twórczość 23-letniego Amerykanina z wietnamskimi korzeniami i przekonałem, że na mixtape'ach do zaoferowania miał naprawdę sporo. Nie dziwi więc, że na "Hotel California" czekałem ze sporymi nadziejami. Co z tego wyszło?

Spore rozczarowanie, bo to album, który do poprzednika nie ma nawet startu, a i do "Black Thoughts 2" czy "Fan of a fan" mu daleko. Tak jak na "Careless" urzekała różnorodność, zachowująca poziom mimo zmiany klimatu, tak tutaj jedynie momenty wybijają się ponad przeciętniactwo. Mamy oparte na rozkładającym na łopatki klimatem bicie "Drive Fast, Live Young", mamy chilloutowe letnie "M.O.E." z Wizem Khalifą, zgrabnie łączące klasyczną Kalifornię z nowymi minimalistycznymi trendami "Dope" czy czysto westcoastowe, wsparte talkboxem "It Never Rains", poruszające udanie uczuciowe wątki "Fuck For The Road" i "Diss Song"... i to właściwie tyle. Reszta jednym uchem wpada, drugim wylatuje, syntentyczne bangery (a przynajmniej to, co bangerami miało być) są miałkie i nijakie, a i reszcie brakuje pazura, charakteru czy to w warstwie muzycznej czy tekstowej.

Bo i tutaj Tyga wypada sporo gorzej niż na poprzednim krążku. Tam mieliśmy tematyczny przekrój, sporo życiowych linijek i numery trafiające mocno poprzez swój ekshibicjonizm - by przywołać jedynie siedmiominutowe "Lovegame" czy wspomniane "Let it show". Było raz imprezowo, raz refleksyjnie, ale w każdej stylistyce udanie. I tak jak "Careless World" już przy pierwszym odsłuchu wywołało we mnie masę emocji, tak tutaj robią to jedynie pojedyncze fragmenty - na czele z "Drive Fast, Live Young", które jest jak na razie jednym z najlepszych numerów tego roku. Patrząc jednak na całokształt to ewidentny regres.

Koncept i zapowiedzi kazały oczekiwać po "Hotel California" mocarnego mainstreamowego krążka nasączonego westcoastowym klimatem. Nic z tego - dostaliśmy zwykłego przeciętniaka, z którego zapamiętamy jedynie fragmenty. Zamiast widoku z prezydenckiego apartamentu Tyga utknął raczej na walizkach w recepcji. Trója z minusem.

Tyga - Drive Fast Live Young [Hotel California] + FULL ALBUM

Tyga - Dope (Explicit) ft. Rick Ross

Tyga - Fuck For The Road Ft. Chris Brown [HOTEL CALIFORNIA]

Tyga - M.O.E (Ft. Wiz Khalifa) [Hotel California] + FULL ALBUM

Das EFX
Dobra ocena, strasznie słabe, w ogóle ten Tyga to mi trochę nie podchodzi, ale J. Cole jak zwykle dobrze
adsa
A " Palm Trees "? " Enemies " ? " Show You " ? Uważam, że te trzy numery powinny dociągnąć ocenę do minus czwórki.
Mateusz Natali

"Palm trees" rzeczywiście jeszcze można by dorzucić do tej listy wyróżniających się i od biedy "Show you", ale do highlightów "Careless" jednak im daleko :)

O.F.T.B.
szybko skrobnąłeś tą recenzję ziomuś. aż pojawiło w mojej głowie pytanie czy zdążyłeś się z tą płytą dobrzę osłuchać? bo czasem dłuższy czas zajmuję dobre poznanie albumu. pzdr
CHJN
ta płyta własnie jest mocno nasączona westcoastowym brzmieniem. wc to nie tylko g-funk, 2013 to nie 1995. posłuchajcie sobie yg, pac div, problema, iamsu!, ostatnich albumów e-40, wszyscy teraz uprawiają rap pod hyphy'owo-ratchetowe podkłady , teraz to jest właśnie westcoastowe brzmienie, czy chcecie tego czy nie. ta sama uwaga w sumie do recenzji e40 & too $horta shejtowanych za to, że nie zrobili płyty wyjętej rodem z lat 90 co nie zmienia faktu, że tyga na jeden odsłuch raczej. niezależnie od produkcji - nieciekawy raper
Paweł Miedzielec

Album E-40 & Shorta został zjechany bo jest zwyczajnym gównem, które obok dobrej muzyki nigdy nie stało (poza kilkoma wyjątkami). Jak nazywasz album "Mob Music" i zapowiadasz powrót do korzeni i płytę zrobioną w starym klimacie dla wiernych fanów, którzy pamiętają czasy "Cocktails" czy "In A Major Way" to zwyczajnie powinieneś się tego trzymać a nie nabijać ludzi w butelkę. A "Function Music" to porażka na całej linii, która z Hyphy nie ma nic wspólnego. Chcesz posłuchać dobrego hyphy? To odpal sobie chociażby "My Ghetto Report Card" czy cokolwiek z repertuaru Mac Dre z poprzedniej dekady a nie "Function Music", którego nie da się przesłuchać na raz w całości.

Co do tygi to jest to zwyczajny bum, o którym słyszysz tylko dlatego, że jest w Cash Money i napędza go cała machina promocyjna tego labelu. Gość jest żenująco słaby i w samym LA znajdziesz z 50 raperów reprezentujących New West, którzy wciągają go tyłkiem. O sile nowego Westu stanowią Kendrick & TDE, Dom Kennedy, Jay Rock, Nipsey, Glasses, Bishop, Locksmith, Clyde Carson, Problem, Hopsin, Tyler, Ill Camile, Toni Monroe, Horse Shoe Gang, Mann, Treali Duce, Young Giantz i masa innych raperów o których mało kto w naszym zaściankowym kraju słyszał, bo woli czekać 15 rok z rzędu na "Detox". West Coast ma się dobrze i wcale nie potrzebuje g-funku, chociaż są w Kalifornii ludzie którzy wciąż go tworzą (Shade Sheist, XL Middleton) i bardzo dobrze bo wprowadza to różnorodność. Dopóki West będzie się trzymał swojego własnego regionalnego brzmienia, odpowiednio zmodyfikowanego do współczesności (patrz: Dom Kennedy), dopóty wszystko będzie ok - wystarczy, że nie będą kopiowali tych południowych bitów robionych na kalkulatorze, byle by tylko sprzedać kilka płyt więcej jak to zrobili na "Function Music" (nieudolnie zresztą).

WEST REAL WEST
^^ haha prawdziwy west coast kurwa beka z was tyga największe gówno wack money representant prwdziwy west??? haha nie moge chyba nie wiecie co wychodzi na zachodzi i co to jest WEST COAST durnie natali nie ośmieszaj sie
HAHA
^^ niektórzy mogliby zwiększyć siłe tego rażenia za zachodzie a szczególnie Nipsey Ya Boy i Carson bo na te debiuty kurwa nie można sie doczekać a prawdziwy west coast bez pierdolenia to macie tutaj chociażby http://www.youtube.com/watch?v=-HeHGOslCGU west west fo show
kurtis
Album raczej sprawdzę, a z Pawłem się zgadzam w 100%, bo taka jest prawda że west ma się dobrze ma masę dobrych graczy którzy wciąż pchają to do przodu w odpowiedni sposób

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>