King Gordy "Hail Dark Lord Vader" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2012-09-04 18:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 4)
Istnieją na rapowej scenie osobistości, które mimo tego, że są na niej obecne od wielu lat nadal nie zyskują należnego im szacunku i uznania. Powodów jest wiele: mała siła przebicia, pochodzenie, czy też niszowa tematyka poruszana przez danego artystę. Jeśli miałbym sklasyfikować Kinga Gordy'ego obiektywnie - niesamowicie zdolny raper, świetny tekściarz, obdarzony specyficznym wokalem, który idealnie komponuje się z wybieranymi przez niego bitami. Wady? Chore tematy jakie porusza, brak jakiegokolwiek poczucia dobrego smaku.

To właśnie powoduje, że King Gordy mimo wielu płyt w swoim dorobku nadal nie jest doceniany przez większość. Nie pomógł mu epizod w "8 Mili", nie pomogły mu świetne płyty jak "Cobain's Diary", czy "The Entity". Czy najnowsze EP "Hail Dark Lord Vader" pozwala w jakimkolwiek stopniu zniwelować te różnice?

Mówiąc szczerze - nieszczególnie. Mimo mojej szczerej sympatii do Gordy'ego (bądź co bądź jestem jego fanem od wielu lat) nie widzę żadnej zmiany w wizerunku jak i muzyce tworzonej przez tego pociesznego mieszkańca Detroit. Ma już 36 lat i widocznie tak zostanie mu aż do końca kariery. Zero wyczucia dobrego smaku, chore teksty o fantazjach na temat odbycia stosunku płciowego z Tylerem, the Creatorem to na pewno nie droga by brać poważnie jego rap. Zresztą, nie pierwszy, nie ostatni pewnie raz. Nie trzeba szukać daleko by znaleźć podobny przykład.



Dorosły chłop, wydaje się więc, że łeb to on ma na karku. Jak widać - niekoniecznie. Nie wiem, czy to przez marihuanę, którą tak wielbi Gordy, czy może przez coś innego. Co z tego, że masz świetne umiejętności, skoro wykorzystujesz je w taki sposób, że odechciewa się sięgnąć po kolejne twoje wydawnictwa. Smutne, lecz prawdziwe.

Kolejny aspekt, który jest minusem tej EP to goście. Rozumiem, ziomki są zawsze ziomkami i nie wiem czemu, ale słabych MC's zawsze u niego wielu wśród naprawdę dobrych wyjadaczy. O ile jeszcze Bizarre'a mogę zrozumieć, uznana marka w Detroit i okolicach, głównie z uwagi na niesamowicie chore teksty (też chyba już je własny ogon, bo on również miał "chrapkę" na Biebera) to całkowitym nieporozumieniem są dla mnie członkowie macierzystego składu Gordy'ego - Fat Killahz. Nie chcę być niemiły, ale im cholesterol całkowicie zabrał jakiekolwiek umiejętności rapowe.

Ta recenzja to jednak nie tylko kilka akapitów poświęconych krytyce wizerunku Kinga Gordy'ego. Jest również wiele pozytywnych aspektów. Świetne, klimatyczne intro (nie muszę chyba dodawać jaki motyw użyto w nim?), Gordy jak zawsze w formie, oraz znakomity track "Allah vs. Christ". Zdecydowanie mój faworyt z tej EP, niesamowity klimat i ciekawy tekst. Zresztą, poruszanie tematu religii to kolejny aspekt, który może "odstraszyć" potencjalnego słuchacza. Nie zawsze jest on miły dla Stwórcy, często wręcz go wyśmiewa (patrz gościnna zwrotka w "Horns" u Tech N9ne'a). Razem z intro "Hail Dark Lord Vader" zawiera 7 pozycji, na każdej Gordy pokazuje swoje niebanalne umiejętności. Jeśli sam nazywasz się Królem Horrorcore'u oczywiste jest, że nie może zabraknąć również elementów tego niszowego dla wielu podgatunku rapu. Najlepszy przykład to "Psycho Bill". Świetny storytelling o tytułowym Billu, szalonym chłopaku, który nie miał skrupułów i raz za razem zdobywał swoje kolejne "trofea".

"Hail Dark Lord Vader" to 7 numerów, które jako całość są jak sinusoida - świetne momenty mieszają się z rozczarowującymi, które w czasie odsłuchu wzbudzają tylko politowanie. Czy ta EP zasługuje na coś więcej niż szkolne 3? Nie sądzę, Gordy wydaje najsłabszy materiał w swojej dotychczasowej karierze. Prócz "Allah vs. Christ" oraz "Psycho Bill" ciężko znaleźć mi pozytywne aspekty tego wydawnictwa, cała reszta to szarzyzna biorąc pod uwagę możliwości Króla. 2 z plusem panie Gordy, liczę że następnym projektem poprawi pan tą ocenę.

Anonim
Psycho Bill mi nie działa ("Ten film wideo jest prywatny").
Anonim
chętnie sprawdzę, horrorcore'u nigdy za wiele
Anonim
szkoda, że przy takich skillach, jego tematyka blokuje mu praktycznie całkowicie wyjście na 'głębsze wody'. nawet tech bał się go podpisać, bo wie, że hajs by się nie zgodził zbytnio za opowieści o gwałceniu Chrystusa. ja nie czuję do końca horrorcoru, ale jestem psychofanem gordy'ego od ponad 5 lat i czekam na jakieś mocne LP, bo od Xerxesa minęły już 2 lata. elo i pozdro za promocję króla
og kush
A ja się z recenzją nie zgadzam. Nurt w jakim nagrywa artysta warunkuje poniekąd tematykę kawałków. Jest to trochę jak z horrorami. Mamy filmy, które stawiają na klimat, inne starają się przemycić głębsze treści inne z kolei bazują na bardzo mocnym gore i zaszokowaniu odbiorcy. We wszystkich grupach trafiają się zarówno gnioty jak i uznane,kultowe dzieła. Zamieniając to na rap gordy należy do trzeciej z tych grup i jest cholernie dobry w tym co robi. Podobnie jak z filmami trzeba takie gówno lubić. Dla amatorów takiego grania będzie to bardzo dobra płyta. Fajne bity zajebiste teksty. Ja tam polecam

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>