Psy 4 De La Rime "A L'ancienne" (feat. Nate Dogg ) (Ot Tak #78)

kategorie: Audio, Hip-Hop/Rap, Ot tak
dodano: 2012-03-16 15:00 przez: Rafał Poros (komentarze: 1)
Od śmierci Nate Dogga minął wczoraj równo rok. O tym, jak bliską duchowo mi osobą i o gigantycznym wpływie, jaki jego muzyka miała na mnie, jak ukształtowała mój muzyczny gust, pisać nie będę.

Przybliżę Wam, natomiast dziś utwór, który być może nie każdy z Was zna. Nosi on nazwę "A L'ancienne".

Jest to kawałek autorstwa ekipy Psy 4 De La Rime. Pochodzą oni z Francji, a dokładnie z Marsylii. Przyznam szczerze, że nie znam ich całej dyskografii, nie śledzę żadnych nowości z ich strony, itp., więc nie chcę opiniować twórczości Francuzów na podstawie kilku numerów, które miałem przyjemność sprawdzić.

"A L'ancienne" znalazło się na longplay'u zatytułowanym "Les cités d'or", który po raz pierwszy można było posłuchać w roku 2008. Jego produkcją zajął się DJ Sya Styles. Żałuję jedynie, że nie nakręcono do tegoż numeru klipu... Gdyby odzwierciedlał poziom kawałka, teledysk byłby zapewne epicki.

Jeśli już wspomniałem o Sya Stylesie, to przedstawię w tym miejscu moje odczucia dotyczące jego dzieła. Bit przypomina mi trochę ten, który znamy z "Child of the Night" Ludacrisa (o którym pisałem niedawno na łamach Popkillera). Cóż tu słyszymy? Świetny sampel (Bootsy's Rubber Band "Hollywood Squares") zgrany perfekcyjnie z "podstawą" (bas + perka), tworzy idealny wręcz podkład dla nawijki na zwrotach i śpiewu w refrenie.

No właśnie - w refrenie. Czyim? Wielkiego śp. Nathaniela Hale'a. Od połowy lat 90-tych czarował swym fenomenalnym głosem i sprawiał, że nawet średnie (bez niego) numeru nabierały zdecydowanie na wartości. Cytując Ice Cube'a: "(...) cause it must be a single when Nate Dogg singin' on it". Nienaganna barwa głosu, perfekcyjny balans pomiędzy basem a wysokimi dźwiękami oraz to brzmienie, którego nie miał (i nie ma) nikt, to niewątpliwe atuty Nate'a. W outro słyszymy także rozwalające na łopatki nawiązanie do "The Next Episode".

Chciałem napisać coś w rodzaje felietonu ukazującego moje wspomnienia związane z postacią Nate'a, lecz niestety wolnego czasu ostatnimi dniami jest u mnie zdecydowanie za mało i nie zrobiłem tego. Postanowiłem więc dodać kolejny wpis w ramach cyklu "Ot Tak" dotyczący śp. Nate Dogga. Jak zapewne zauważyliście, nie pisałem wyżej wiele o samym utworze, a bardziej skupiłem się na wspomnieniach związanych z Natem.

Nate, pomimo tego, że w ciągu kilku ostatnich lat przed śmiercią nie raczyłeś nas-słuchaczy/fanów wieloma swoimi czy to "występami", czy nagrywkami, to i tak odczuwalny jest Twój brak. Nie chcę twierdzić, że powinien odejść ktoś inny, ale dlaczego nie ma już z nami akurat Ciebie? Na Twojej muzyce się wychowałem. Nie byłeś pierwszym przedstawicielem czarnej muzyki, który do mnie dotarł, ale byłeś tym, z którego starałem się brać przykład, tym, o którym zbierałem każde informacje. Byłeś. Jesteś. Będziesz.

"Why"

P.S. zdjęcie, które widzicie po lewej stronie, powinno być czarno-białe (z racji szacunku dla osoby zmarłej), lecz jego muzyka wciąż żyje, więc jest ono w kolorach.







Wujek czester
Wielki props za ten kawałek! 2 lata temu miałem zajawkę na francuski rap i ten kawałek latał na reapacie dziesiątki razy.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>