Killa Kela "Beatbox to fajna zabawa" - wywiad

kategorie: Hip-Hop/Rap, Wywiady
dodano: 2012-01-31 16:00 przez: Jędrzej Cebulski (komentarze: 5)

Niedawno na naszych łamach mogliście przeczytać relację i obejrzeć zdjęcia z warszawskiego koncertu Killa Keli. Teraz czas na obiecany wywiad, w którym Brytyjczyk opowiedział nam o inspiracjach, współpracy z Pezetem czy planach na najbliższą przyszłość. Nie zabrakło również wzmianki o... Monty Pythonie. Sprawdźcie, co ma do powiedzenia legenda beatboxu!

Drugi człon twojej ksywy to pozostałość jeszcze z czasów writerskich. Nadal jarasz się graffiti? Miałeś czas przyjrzeć się Warszawie pod tym kątem?

Jestem tutaj dopiero drugi raz, więc nie miałem specjalnie okazji, żeby zobaczyć, co się dzieje na mieście, ale w miarę możliwości staram się ogarniać prace polskich writerów. Wiesz, w Londynie nadal dużo się robi, cały czas jeżdżą pociągi, które zresztą często malują ludzie od was... Poza tym mam sporo znajomych, którzy się tym zajmują, więc jak najbardziej - graffiti  wciąż mnie kręci.

Jeśli dobrze liczę, to twoja szósta wizyta w Polsce...

Zgadza się.

...pamiętasz może pierwszy koncert tutaj, z DJ-em Vadimem w ramach "Russian Percussin Tour"?

Jasne, on również odbył się w Warszawie, bodajże w 2002 roku. Byłem wtedy jeszcze dzieciakiem. Szalone czasy...

Miałeś przyjemność przebywać na jednej scenie z De La Soul, Public Enemy, Snoop Doggiem, Justinem Timberlake'iem czy Prince'em...  Co oznaczały występy z takimi postaciami dla robiącego beatbox chłopaka z przedmieść?

Przede wszystkim dotarło do mnie wówczas, że to, co robię - robię dobrze. Zrozumiałem, w jakim punkcie kariery jestem. Było to dla mnie bardzo ważne. Gdy patrzę na to z dzisiejszej perspektywy, dostrzegam swój rozwój. Doceniam również to, ile inspiracji dali mi wymienieni przez ciebie artyści.

A jak oceniasz obecną trasę z Them & Us?

Them & Us to ja i Ami Carmine z Basement Jaxx. Wiesz, ja robię beatbox, ona śpiewa, za plecami mamy jeszcze DJ-a... Taka kombinacja zdecydowanie daje radę! I oczywiście - jestem zadowolony i podekscytowany tą współpracą, to kolejne źródło inspiracji.

Były mistrz Polski w beatboxie Pejot stwierdził, że młodym zawodnikom brakuje własnego stylu, raczej "zapożyczają" go od Dharniego, Alema, Skillera czy Reeps One'a. Też zauważyłeś taki trend?

Tak, myślę, że ludzie faktycznie tak robią. Wiesz, tylko garstka osób może się wybić i zostać zapamiętana, jak Reeps One na przykład. Poza tym zwróć uwagę, że cała sztuka beatboxu z natury polega na kopiowaniu. Naśladując instrumenty perkusyjne, chcąc nie chcąc - kopiujesz je. Beatbox ma korzenie w wokalu, ale imituje wszystko dookoła. Więc jeśli młodzi podpatrują innych beatboxerów, nie jest to dla mnie nic dziwnego. Szczerze mówiąc, jeśli ktoś próbuje wręcz kserować mój styl - odbieram to jako komplement. Może kiedyś będą w tym lepsi niż ja?

W jednym z wywiadów wspomniałeś, że inspiruje cię muzyka nawet tak odległa od hip-hopu czy wszelkiej elektroniki jak heavy metal. Takie nietypowe poszukiwania też mogą być jakimś kierunkiem dla żółtodziobów?

Pewnie. Na dobrą sprawę każda inspiracja jest dobra, każda inspiracja cię rozwija. Dowolny gatunek muzyki może sprawić, że złapiesz wiatr w żagle i wniesiesz do swojego beatboxu coś oryginalnego. Porwać cię może wszystko, i to od pierwszego usłyszenia. Później zostaje jeszcze tylko kwestia umiejętności takiego zmiksowania inspiracji, aby wyszło z nich coś ciekawego.

Sądzisz, że beatbox ma szansę kiedykolwiek stać się dla masowej publiczności czymś więcej niż zabawną ciekawostką?

Kto wie, może pewnego dnia? Wiesz, beatbox sam w sobie rzeczywiście ma sporo rozrywkowych elementów. To jest fajna zabawa, jednak wydawanie tych samych dźwięków za pomocą ust na dłuższą metę bywa po prostu męczące. Niemniej wciąż tą zabawą pozostaje i sprawia ludziom radość. Dlatego cały czas to robimy.

Zapytałem, ponieważ zauważyłem, że na Facebooku liczba twoich fanów ledwo przekracza trzynaście tysięcy, podczas gdy Pezet, na którego nowej płycie przecież się pojawisz, ma ich ponad trzysta pięćdziesiąt tysięcy...

Nie da się ukryć...

Swoją drogą, mógłbyś powiedzieć, czego możemy się spodziewać po waszej współpracy?

Słuchaj, "Radio Pezet" rozpocznie się intrem w moim wykonaniu, takim trochę w stylu starego Pezeta, natomiast zakończy się naszym wspólnym numerem, w którym dodatkowo udzieliła się jeszcze Ami - myślę, że wyszło zajebiście. Generalnie jestem fanem Pezeta, uważam go za świetnego rapera.

Czego jeszcze możemy się spodziewać od ciebie w najbliższym czasie?

Chcę robić najlepszą muzykę, jaką potrafię. Obecnie skupiam się przede wszystkim na pierwszym longplayu Them & Us, który robimy wspólnie z producentem Golden Bug z wytwórni Gomma Records. Później ukaże się jeszcze wiele, wiele projektów, o których z pewnością będzie głośno, m.in. z Garethem z Knife Party i Pendulum. Będzie się działo!

Przed niemal dekadą w rozmowie z portalem hip-hop.pl wydało się, że - będąc rodowitym Anglikiem - nie widziałeś żadnego odcinka Monty Pythona. Jak to wygląda dzisiaj?

Killa Kela:
Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Ami, a ty widziałaś coś Monty Pythona?

Ami Carmine: Oczywiście. A ty nigdy?

Killa Kela: Nigdy!


Rozmawiał Jacek Baliński.

Za pomoc w zorganizowaniu wywiadu dziękujemy Kamilowi Buchalskiemu.

Tagi: 

Anonim
Dobry wywiad, a samego Kelę szanuję za dokonania. Chciałbym zobaczyć jego koncert.
Anonim
fajnie czapke nosi lol, dobry wywiad
RedDevil
To o Pezecie to już Prismatic dodał, tak? ;)
Jacek Baliński
@Red Devil: nie, dlaczego? :)
jojo
pytanie o fb bardzo spoko. komus cos sie w glowie popieprzylo zeby pytac o fanow na fb

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>