Ludacris "Child Of The Night" (feat. Nate Dogg) (Ot tak #73)

Przypuszczam, że dla wielu z Was jedynym znanym wspólnym numerem Ludacrisa i śp. Nate Dogga jest świetny "Area Codes" z albumu "Word of Mouf". Jednakże Ci dwaj panowie współpracowali w późniejszym czasie ze sobą jeszcze kilkukrotnie. Jednym z owoców ich kooperacji jest kawałek zatytułowany "Child Of The Night".
Track ten znalazł się na czwartym krążku Ludy, czyli na "The Red Light District", którego premierę datuje się na grudzień 2004 roku.

Zacznijmy od produkcji. Bitem do numeru "Child Of The Night" zajął się DK All Day. Podkład ten jest iście magiczny. Zręczniejsze byłoby opisanie go "cechami charakteru" aniżeli rozkładaniem na czynniki pierwsze, takie jak perkusja, bas, itd. Wyrazy "klimatyczny" w tym przypadku to za mało. Podkład ten to istna uczta dla uszu. Producent "oddał duszę" podczas tworzenia tegoż bitu, co wyraźnie słychać. Miałem nie pisać tu o strukturze instrumentalu, ale trzeba zwrócić uwagę na poszczególne elementy bitu, które świetnie współpracują i tworzą ostatecznie genialną całość.

Kolejnym aspektem będzie postać samego gospodarza, czyli oczywiście Ludacrisa. Rok 2004, w którym numer ten został nagrany, był jeszcze okresem, kiedy to Luda bez kontrowersji czarował słuchaczy swym unikalnym stylem i techniką. Jego kolejne dwa albumy ("Release Therapy" oraz "Theater of the Mind") także były dowodem na nieziemskie umiejętności pana Bridges'a, ale już ubiegłoroczne "Battle of the Sexes" zawiodło oczekiwania.
Sposób, w jaki Luda porusza się po bicie DK All Day'a jest swym poziomem nieosiągalny dla wielu "gorących" obecnie raperów. Lirycznie Chris także nie zawodzi. Dowód? Proszę bardzo:
"Now I'm a man of many talents and a man of my word,
but on my path to see the light sometimes my vision gets blurred"

Na sam koniec zostawiłem sobie śp. Nate Dogga. Nie jest nowością fakt, iż Nathaniel już od początku kariery hipnotyzował swym głosem. Potrafił on fenomenalnie mieszać wpływy zarówno rapu, jak i R&B czy też soulu. Refreny były jego specjalnością i z tym nikt nie powinien polemizować. Jednym z tych najlepszych refrenów (o ile można takie wyselekcjonować) jest moim zdaniem właśnie ten z "Child Of The Night". I jest to absolutny numer jeden z tych trzech opisywanych przeze mnie aspektów. Czysta magia. Nate Dogg był gwarancją przekozackiego kawałka. To prawda. I tym razem pokazał się ze swej najlepszej strony - niezastąpionego człowieka od refrenów. Wielka szkoda, że Jego czas na Ziemi dobiegł końca...



Anonim
;]
OJ piotr
,,,,,,,
okurwarozpierdalator
wiadomo, tylko redaktorki z popkillera znają inne tracki.
Anonim
Poziom komentarzy to coraz większa żenada. Zajebisty track.
peace
mistrzostwo

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>