Litefoot "Good Day To Die" (Klasyk Na Weekend)

recenzja
dodano: 2011-03-25 16:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 8)
Rap powstał w Ameryce i dzięki Afroamerykanom. Jednak postać Litefoota jest naprawdę interesująca i warto się jej przyjrzeć.

Niedawno otrzymałem od znajomego (dzięki!) link do jego albumu z 1996 roku z dopiskiem, że to pierwszy "Native American" (czyli rdzenny Amerykanin, inaczej Indianin) za mikrofonem, rapujący do tego o problemach indiańskiej społeczności na soczystych g-funkowych bitach. Opis krótki, zwięzły, ale myślę, że z miejsca zachęcający do tego, by zapoznać się z "Good Day To Die". Bo nawet jeśli to ciekawostka to naprawdę smakowita.

Od początku do końca brzmieniowo to najlepsza Kalifornia z najlepszego okresu. Luźno płynące bity, pulsujące basy, rozleniwiające piszczałki, przebijające się gdzieniegdzie dźwięki talkboxu. Wszystko, wszystko co najlepsze. Wsparcie takich postaci jak Kid Frost czy Foesum. Solidnie, rytmicznie przerapowane zwrotki i melodyjne, wpadające w ucho refreny. Słowem - typowo letni westcoastowy materiał. Cała oryginalność wychodzi, gdy skupimy się na warstwie rapowej...

Zamiast o problemach w getcie słyszymy o życiu zepchniętych na margines Indian. Zamiast gunów pojawiają się tomahawki. Dlatego też sam Litefoot zamiast terminu g-funk woli używać pojęcia tribalistic funk. Obok imprezowo-chilloutowym treści i zwrotek o indiańskim lecie czy beztroskiej jeździe po mieście dostajemy masę zaangażowanych wersów, jakby Litefoot doskonale zdawał sobie sprawę, że w przemówieniu do rapowej społeczności nikt nie może go wyręczyć. Jako pierwszy rapujący Indianin akcentuje więc kwestie rasowe, piętnuje spychanie ich na margines i porusza problemy z jakimi borykają się cherokees.

Wszystko przyprawione jest indiańskimi rytmami czy odgłosami (szczególnie w skitach), co w efekcie tworzy naprawdę niezwykły efekt i sprawia, że "Good Day To Die" staje się doskonałym materiałem na wiosenne dni, gdy chcecie zarazem odprężyć się jak i posłuchać konkretnej zaangażowanej treści. Zresztą - niech muzyka przemówi sama...

PS. Warto dodać też, że Litefoot poza muzyką zajmuje się aktorstwem a zobaczyć można go było np. w "Indianinie Z Kredensu", "Mortal Kombat 2" czy "Adaptacji".






Staruch
Kozackie, jestem pozytywnie zaskoczony.
Anonim
Dzięki! Nigdy wcześniej nie słyszałem o tym.
Oskier
Zainspirował twórców reklamy snikersa
Anonim
zawsze czegoś ciekawego o Rapie się można dowiedziec. nie slyszalem nigdy o tym kolesiu. Raper indianin. ostatni nawet miałem taką rozkmine czy jest jakis raper gej.
dajcie linka
ma ktoś linka do tej płytki?
Anonim
haha nie chcialem geja :) tylko ciekaw bylem czy jest jakis MC znany o takich zamiłowaniach :)

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>