Teielte "Kawałek musi posiadać wartość emocjonalną" (Tak To Się Robi #10)

Dziś w naszym cyklu Tak To Się Robi prezentujemy wam odpowiedzi gościa, którego "Homeworkz" okazało się jedną z największych rewelacji wydawniczych ostatnich miesięcy. Płyta, której złej recenzji możecie szukać ze świecą, dowodzi, że w Polsce też można robić rzeczy określane często jako "new beats" przy okazji nie odbiegając od światowego poziomu.

Oddajmy głos Teielte, reprezentantowi UKnowMe Records i człowiekowi, którego muzyka zaczyna żyć własnym życiem, kiedy włączycie ją w głośnikach.


Od czego zaczynasz pracę nad bitem?

Nie mam jednego patentu na "robienie bitów", a w moim przypadku często sprawdza się zasada, że bit jest odzwierciedleniem chwili, dnia, momentu.
Zdarza się że zaczynam wszystko od doboru dźwięków (które i tak potem zmieniam po kilkanaście razy) i wystukiwaniu bitu. Czasem to sampel jest bazą i wokół niego buduję kawałek, ale zdarzają mi się również bity, które powstają mimochodem.

Wiadomo, że inspiruję się materiałami innych producentów, ale staram się nie robić swoich rzeczy na tych samych patentach. Bardzo często skupiam się na czyimś kawałku i słucham go do momentu, aż wpadnie mi do głowy sposób na inne wykorzystanie tego co  mi się w nim spodobało. Najczęściej jest to groove albo ciekawie zedytowany sampel.

Ogólnie stawiam na krótkie próbki i takie ich wykorzystanie, żeby ani trochę nie przypominały oryginału. Oczywiście jeśli są to sample jazzowe, pozostawiam ich charakter a ewentualna edycja ogranicza się do wyczyszczenia, albo powycinania zbytnich oczywistości. To samo cenię u innych producentów. Lubię krótkie i "mięsiste" sample wykorzystane w niestandardowy sposób.

Starasz się możliwie dopracować i wzbogacać kompozycję czy szybko zaczynasz pracować nad nowym pomysłem?

Tak jak już napisałem, kawałek według mnie musi posiadać wartość emocjonalną. Najczęściej daję się ponieść w tej kwestii i zaczynając prace nad trackiem kombinuję z brzmieniami. Zdecydowana większość moich kawałków powstała w ciągu jednego, dwóch dni. Jeśli pracując nad bitem nie wychodzi mi z tego nic satysfakcjonującego to rzucam projekt i lecę z czymś innym. Czasem wracam do starych rzeczy  i wtedy je dopracowuje, ozdabiam, ale są to bardzo sporadyczne przypadki. 

Samodzielne doskonalenie brzmienia czy oddanie mixu i masteringu w ręce ludziom, którzy znają się na nim najlepiej?

Samodzielne doskonalenie brzmienia jest oczywiste. Taka nauka przydaje się już w procesie powstawania kawałka, obróbki sampli itd. Nawet dla własnej satysfakcji przy odsłuchu nowych projektów, warto jest mieć podstawową wiedzę na ten temat, tudzież mieć patent na wygenerowanie konkretnego brzmienia. Moja płyta trafiła do profesjonalnego masteringu (audio-games.pl) i jestem bardzo zadowolony z efektów. W tym konkretnym przypadku album nie zabrzmiał inaczej... Zabrzmiał lepiej i o to chodziło. Wiedza i sprzęt jakim dysponują profesjonalni "masteringowcy" pozwala wycisnąć z brzmienia esencję. Wierzę, ze czasami efekty masteringu mogą nie być satysfakcjonujące, ale na szczęście nie mam takich doświadczeń (śmiech).

Praca nad albumem od początku do końca czy dzielenie przestrzeni muzycznej z innymi beatmaker?ami?

W moim przypadku zawsze wolałem pracować sam. Wynika to pewnie bardziej z kwestii organizacyjnych niż braku chęci. Docieranie do wspólnej wypadkowej z innymi producentami wydaje mi się być zbyt czasochłonne. Oczywiście wymiana sampli, loopów i tworzenie z tego wspólnego kawałka może być bardzo interesujące i wzajemnie inspirujące. Dlatego uważam że freestylowe sesje muzyczne są idealnym miejscem do współdzielenia przestrzeni muzycznej. Wspólne granie, wymiana dźwięków i szukanie muzycznego mianownika na pewno dużo daje, wzbogaca warsztat.

Jak ustosunkujesz się do zdania "hajs za bit"?

Wydaje mi się, że tak jak ze wszystkim? Można się dogadać. Zdecydowanie kwestie finansowe nie powinny burzyć wartości artystycznej przedsięwzięcia, a wydaje mi się ze niestety tak czasem jest. Moimi sprawami "biznesowymi" zajmuje się Groh i chwała mu za to.

Tagi: 

ja
pierwsze słyszę o nim, ale gada w porządku, można sprawdzić :)
elesz
Jest co sprawdzać:) polecam.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>